Po I turze wyborów w sieci zawrzało. Aktywiści LGBT+ stanowczo skomentowali niskie poparcie dla Roberta Biedronia, który walczył o równość małżeńską. "Jestem od 5 lat czynnym aktywistą LGBT+, a sam zastanawiałem się do samego końca, na kogo oddać głos. Nie dziwię się, że ludzie postawili krzyżyk przy innym nazwisku. Jedno, czy dwa hasła, które są nam bliskie to zbyt mało" - mówi Arek Kluk w rozmowie z WP Kobieta.