Przed pojawieniem się wiosny zabieramy się za różne prace ogrodowe, w tym za przycinanie drzew i krzewów. Co jednak zrobić z pozostawioną stertą gałęzi? Czy możemy ulec pokusie spalenia ich na własnej posesji? Rozwiewamy wątpliwości.
Zbliża się pora na wiosenne porządki w ogrodzie. Marzec to idealny czas na przygotowanie go do nowego sezonu. Warto usunąć z trawnika mokre liście. Nie trzeba ich jednak wyrzucać do kosza, okazuje się, że mogą być przydatne. Podpowiadamy, do czego.
Jesień oznacza nieustanne grabienie liści na podwórku. Jest to uciążliwe, ale konieczne. Jednak warto wiedzieć, jakie powinny być dalsze kroki. Opadłych liści pod żadnym pozorem nie można palić. Za takie przewinienie grozi wysoka grzywna.
Kiedy liście zmieniają kolor z zieleni na brązy i czerwienie, z pewnością jest to miły widok. Jednak samo grabienie nie należy do najprzyjemniejszych czynności. W niektórych przypadkach nieposprzątane liście są powodem do otrzymania mandatu.
Zielone, błyszczące liście to znak, że roślina jest dobrze odżywiona. Zdarza się jednak, że stają się one matowe, a na ich powierzchni osadza się kurz. Na szczęście jest na to sposób. Produkt, którego potrzebujesz, masz już w lodówce.
Dekadę temu palenie liści i gałęzi było popularnym sposobem na pozbycie się sezonowych odpadów. Obecnie jest zakazane, a co więcej karane grzywną nawet do 5. tysięcy złotych. Jak w legalny sposób pozbyć się nadmiaru liści i gałęzi?
Sansewieria jest popularną rośliną doniczkową. Nie wymaga skomplikowanej i pracochłonnej uprawy, dlatego często zdobi parapety naszych mieszkań. Istnieje prosty sposób, aby wężownica wypuszczała nowe listki jeszcze szybciej. Wystarczy użyć produktu, który i tak często ląduje w koszu.
Jesień na dobre zagościła za oknami. Naturalnie o tej porze roku krajobraz się zmienia. Drzewa zamiast zielone, stają się żółte, pomarańczowe i czerwone. Wraz z upływem dni, coraz więcej liści zaczyna spadać i właśnie wtedy pojawia się pytanie - powinno grabić się liście czy może jednak nie?