- Jak jeździłam na zloty mieszane, czułam się trochę jak małpa w cyrku. Słyszałam komentarze, stawałam się "atrakcją", a dla nas to nie jest żaden wyczyn. Ja przyjechałam na motocyklu, ty przyjechałeś, jesteśmy tacy sami – mówi Żaneta, założycielka Speed Ladies.