Dzień złej fryzury, która z nas tego nie zna? Wstajemy rano, a na głowie szopa. Każdy kosmyk sterczy w inną stronę, połowa jest prosta, połowa kręcona. Nie ma wyjścia, trzeba umyć włosy i postarać się je w pośpiechu ułożyć. A efekt, jak to z fryzurami „last minute” bywa, rzadko kiedy jest zadowalający. Aby o poranku cieszyć się idealnie ułożonymi włosami, musisz o nie zadbać poprzedniego wieczora, przed pójściem spać. W tym tkwi sekret idealnych fal, objętości XXL i idealnie gładkich pukli.