Jestem pielęgniarką z 20-letnim stażem, matką trójki dzieci. I może to absurd, ale jestem wdzięczna Izabeli Ziębie, pacjentce ze szpitala w Starachowicach, która nagłośniła sprawę samotnego porodu martwego dziecka. Mówmy o tym, co się dzieje w szpitalach. Szkoda tylko, że potrzeba dramatu, żeby ktoś zwrócił na to uwagę. I znów nie działamy wspólnie. Przewalamy się argumentami. Winne położne? Lekarz winny? A winne jest wszystko. Bo życie, które toczy się na oddziałach ratunkowych, to kosmos, absurd, skandal i większość z nas, pracujących w służbie zdrowia, doskonale o tym wie.