Żyć lepiejTakiego domu jeszcze nie było. "Chciałam wyciągnąć sztukę z muzeów"

Takiego domu jeszcze nie było. "Chciałam wyciągnąć sztukę z muzeów"

50 km od Warszawy jest miejsce, gdzie moda, sztuka i design łączą się ze sobą. Las zagląda przez szyby do środka, a tam na gości czekają meble od polskich projektantów, rzeźby, obiekty świetlne, kilimy i unikatowe dodatki. - Ten dom żyje. Tworzenie go to była architektoniczna wyprawa - mówi jego właścicielka, Joanna Hawrot.

Hawrot Home skrywa niezwykłe wnętrza
Hawrot Home skrywa niezwykłe wnętrza
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Markę modową Hawrot Joanna prowadzi od 14 lat, a jej głównym zainteresowaniem jest współczesna interpretacja japońskich kimon. Artystka realizuje również międzynarodowe projekty multimedialne, organizuje pokazy mody.

Jestem przyzwyczajona do wielozadaniowości, to jest wpisane w mój zawód, mimo wszystko jednak połączenie aktywności zawodowej z macierzyństwem i budową domu, co musiałam nadzorować kilka razy w tygodniu, okazało się ogromnym wyzwaniem, najbardziej wymagającym projektem w moim życiu, zwłaszcza dla osoby, która robiła to po raz pierwszy - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna Hawrot.

Sztuka bycia

Zanim dom został zbudowany, wyposażony i otwarty, upłynęły dwa lata. - Byłoby krócej, gdyby nie różne trudności, które napotykaliśmy po drodze, m.in. z wykonawcami - nie kryje projektantka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sama koncepcja domu była unikatowa, w Polsce wcześniej niespotykana. - Chcieliśmy stworzyć przestrzeń oferującą coś więcej niż kontakt z naturą czy sposób na odpoczynek. To miał być dom holistyczny, z misją, łączący pod dachem wszystkie moje miłości: modę, sztukę i design. Dom, który podobnie jak moja marka, realizowałby filozofię "art of being", czyli sztukę bycia - opowiada Hawrot.

Rozpoczęły się więc poszukiwania działki. Warunki były dwa. Pierwszy: miało być niedaleko Warszawy, żeby móc wyrwać się ze stolicy w każdym momencie i szybko dojechać na miejsce. Drugi: dom miał zapewniać bliski kontakt z przyrodą, pozwalać odetchnąć świeżym powietrzem, przenieść się w nieco inny świat. Padło na Rynię za Sulejówkiem, ok. 50 km od Warszawy.

W domu króluje drewno, szkło i światło
W domu króluje drewno, szkło i światło© Archiwum prywatne

- Zależało mi, żeby to była nieskomercjalizowana przestrzeń. Kiedy znaleźliśmy działkę, nie wyglądała okazale: był luty, błoto, śnieg, ale ja poczułam, że to jest właśnie to miejsce. Powietrze jest tam krystaliczne, pachnie sosnowym lasem, nieliczni sąsiedzi. Zadzwoniłam do agencji nieruchomości. Nigdy nie zapomnę zdziwienia agenta, który zapytał: "Naprawdę w lutym jest pani zainteresowana?". I ja faktycznie byłam. Kupiliśmy działkę i rozpoczął się wieloetapowy proces budowy i urządzania domu - relacjonuje Joanna Hawrot.

Koncepcja była taka, żeby wyciągnąć sztukę z muzeów, galerii i przenieść ją w przestrzeń domową, bardzo intymną. - W ten sposób dajemy gościom bezpośrednią możliwość obcowania ze sztuką. To miejsce zakłada bliskość, niwelowanie barier na wielu poziomach - mówi właścicielka domu.

Dlatego nie ma tutaj zbyt wielu ścian; wszystkie drzwi są przesuwne, dzięki czemu przestrzeń można dowolnie powiększać i zmniejszać. W domu jest dużo drewna, szkła, światła i - chyba przede wszystkim - prace polskich projektantów. - Było dla mnie szczególnie ważne, żeby pokazać ich twórczość - twierdzi Joanna Hawrot.

Hawrot Home to "wielki eksperyment"
Hawrot Home to "wielki eksperyment"© Archiwum prywatne

Są więc tutaj m.in. designerskie meble i dodatki od polskich twórców. Tkaniny takie jak: kotara, jedwabne narzuty do sypialni, poduszki, specjalnie dla tego miejsca zaprojektowano w pracowni projektantki.

- To był wielki eksperyment, który mi, jako projektantce, pozwolił rozwinąć skrzydła. W Polsce jest wiele miejsc związanych ze sztuką, ale domu, z takim założeniem, w którym na taką skalę spotykaliby się polscy artyści i projektanci autorskich marek związanych z designem, wzornictwem, projektowaniem czy modą, jeszcze nie było. To też przestrzeń dla artystów, którym dajemy możliwości ekspozycyjne - mówi Joanna Hawrot. Dodając, że polskie wzornictwo stoi na bardzo wysokim poziomie, a wielu artystów zdobyło międzynarodową sławę.

Jedna z łazienek w Nawrot Home
Jedna z łazienek w Nawrot Home© Archiwum prywatne

Dom, który żyje

- Większość obiektów zakupiliśmy, tym samym wspierając polskie marki, na czym mi bardzo zależało. Natomiast część ekspozycji jest zmienna. Cały czas budujemy tożsamość tego miejsca, zależy nam na spójnej estetyce - wyjaśnia projektantka.

Obecnie w domu można oglądać prace artystów związanych z warszawską Galerią LETO - Angeliki Markul i Wojciecha Ireneusza Sobczyka, ale Joanna Hawrot już myśli o nowych współpracach.

- Całe to przedsięwzięcie wiele mnie nauczyło. Przede wszystkim poznałam każdy etap budowy i projektowania domu, bo to nie było tak, że narysowaliśmy bryłę, oddaliśmy projekt wykonawcy i czekaliśmy na efekt. My w tym stale uczestniczyliśmy, w międzyczasie zmieniała się nasza koncepcja, dokonywaliśmy wielu zmian, projekt ewoluował. Dom projektowałam kolektywnie razem z Małgorzatą Sadowską, Zuzanną Kołakowską i Robertem Kępą. To był proces - zaznacza artystka.

Dom jest pełen prac polskich artystów
Dom jest pełen prac polskich artystów© Archiwum prywatne

- Z drugiej strony, na co dzień pracuję z wieloma podwykonawcami, do których mam zaufanie. Tutaj zaufanie do wykonawców niestety zweryfikowało życie. Ale dzięki temu też wiele się nauczyłam - dodaje.

Początkowo Joanna myślała, że dom, który budują, będzie jej prywatnym azylem. - Jednak mój mąż wpadł na pomysł, żeby Hawrot Home oddać również w ręce gości. I jak na dość trudny okres, w którym zaczęliśmy - początek roku, zimę - dom cieszy się dużym powodzeniem. To pokazuje, że ludzie mają ochotę korzystać z takiego konceptu. Co więcej, zbieramy bardzo dużo pozytywnych opinii, goście są naszym domem poruszeni - mówi projektantka, nie ukrywając jednak, że prowadzenie takiego przedsięwzięcia nie jest łatwe.

Joanna Hawrot interesuje się współczesną interpretacją japońskich kimon
Joanna Hawrot interesuje się współczesną interpretacją japońskich kimon© Archiwum prywatne

- W ogóle ostatnie lata są dla nas superintensywne, dlatego poszerzyliśmy zespół i zatrudniliśmy osobę, która zajmuje się tylko Hawrot Home, ale większość rzeczy i tak przechodzi przez moje ręce. Do pracy na wielu wymiarach jestem przyzwyczajona, choć prowadzenie domu dla gości to coś zupełnie innego. Cieszę się jednak, że po drodze się nie wycofaliśmy, że goście do nas przyjeżdżają, że to żyje, a nasza misja się realizuje. Budowa domu była architektoniczną wyprawą, a wpuszczenie się w nowy rejon dla mnie jako projektantki okazało się czymś szalenie witalizujące. Czuję wielką satysfakcję - podsumowuje Hawrot.

Ewa Podsiadły-Natorska dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
sztukaprojektowanie wnętrzmuzeum

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (268)