Terapia małżeńska – czy działa?
„Nie wiem już, co robić, kocham go, ale ostatnio kompletnie się nie dogadujemy” – pisze Justyna34 na kobiecym forum internetowym. „O byle co awantury i coraz trudniej nam się pogodzić. Zwykle kończy się tym, że idę spać sama, a gdy wstaję, on jest już w pracy. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, jak to zmienić, czy to jeszcze można zmienić.
08.05.2012 | aktual.: 22.05.2018 14:03
„Nie wiem już, co robić, kocham go, ale ostatnio kompletnie się nie dogadujemy” – pisze Justyna34 na kobiecym forum internetowym. „O byle co awantury i coraz trudniej nam się pogodzić. Zwykle kończy się tym, że idę spać sama, a gdy wstaję, on jest już w pracy. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, jak to zmienić, czy to jeszcze można zmienić. Myślałam o terapii, ale sama nie wiem, jak to wygląda… Czy któraś z was była???”
Jesteście ze sobą już długo, przeżyliście wspólnie wiele wspaniałych chwil, przetrwaliście kilka mniejszych i większych kryzysów. Kochacie się, mimo to porozumienie przychodzi wam jakoś trudniej, coraz częściej rezygnujecie z rozmowy. „To przejdzie” – mówi przyjaciółka – „Każdy związek przechodzi przez tego typu problemy. Przetrwacie to, przetrwacie wszystko” – słyszysz. Co jednak zrobić, gdy czas płynie, a między wami jest coraz gorzej, coraz ciszej, coraz obojętniej? Rozstać się czy walczyć? A jeśli ratować, to jak, skoro tyle razy już próbowałaś?
Dla wielu par wspólna terapia wydaje się jedyną szansą na uratowanie związku, światełkiem w tunelu, które pozwoli rozwiązać konflikty i problemy dzielące partnerów. Sama wizyta w gabinecie jest ważnym krokiem, pewnego rodzaju deklaracją: „zależy nam na sobie i chcemy walczyć o nasz związek”. Zwykle decyzja o poszukiwaniu specjalisty poprzedzona jest miesiącami samodzielnych starań o poprawę relacji w związku.
Jest to czas szczególnie trudny dla partnerów, pełen emocji i wątpliwości. Gdy jednak czują oni, że problemy są zbyt duże, aby rozwiązać je samodzielnie, trafiają do terapeuty, licząc na to, że tam otrzymają pomoc. Gdy decyzja o podjęciu terapii jest akceptowana przez obie strony, prawdopodobieństwo sukcesu jest duże. Specjalista może pomóc w ustaleniu aktualnego problemu małżeńskiego każdego z partnerów oraz wskaże, w jaki sposób zachowanie jednej strony wpływa na zachowanie drugiej.
Co jednak zrobić, gdy partner lub partnerka nie wyraża zgody na terapię? Gdy twoje prośby spotykają się ze stwierdzeniem: „nie zrobisz ze mnie wariata” lub „nie będę obcej babie/facetowi opowiadał o naszym życiu”? Psycholodzy zachęcają, aby zaproponować partnerowi tylko jedno, wstępne spotkanie. Najczęściej wystarcza ono, aby przełamać opór i lęk przed uzewnętrznianiem się przed obcą osobą. W czasie takiej wizyty każdy z partnerów wyraża swoje zdanie na temat problemów w związku, oczekiwań wobec ukochanego i sensu terapii.
Zwykle każda ze stron widzi problem zupełnie inaczej. Jej wydaje się, że przestali ze sobą rozmawiać, on tego nie rozumie, skoro każdy wieczór spędzają razem. „Nie razem, ale obok siebie” – mówi ona. „No widzi pani, znowu to samo” – denerwuje się on. Kolejnym etapem jest określenie celu, którego osiągnięcie byłoby uznane przez partnerów za zadowalający efekt terapii. Co powinno się zmienić, jeżeli terapia ma być efektywna? – pytamy. W taki sposób ustalamy sobie, do czego będziemy dążyć.
Często problemy we wzajemnych relacjach biorą się z zaburzonej komunikacji. Niesłusznie zakładamy, że druga strona domyśli się, czego pragniemy i jakie mamy oczekiwania. Nie potrafimy mówić wprost. Trudno doczekać się w takiej sytuacji właściwej reakcji partnera. Naturalną konsekwencją jest za to poczucie niezrozumienia. I problem narasta.
Rolą terapeuty jest „przetłumaczenie” tych komunikatów i wypracowanie wspólnego sposobu porozumiewania się, nie poprzez pretensje i oskarżenia, ale poprzez dialog. Mówienie o własnych potrzebach jest trudne dla każdego z nas, czasem trzeba jednak sporo czasu, aby zrozumieć, że nikt nie mieszka w naszej głowie i nie czyta naszych myśli.
Terapia par z jednej strony wspiera więc związek jako całość, z drugiej ułatwia rozwój każdego z partnerów. Odkrywają oni swoje własne, indywidualne potrzeby, swoje pragnienia i ustalają zasady, na których ma opierać się związek. W czasie terapii odzyskują równowagę i poczucie panowanie nad swoim i wspólnym życiem, uwalniają się również od nagromadzonych frustracji. Wyjaśniają konflikty i uczą się samodzielnych sposobów rozwiązywania problemów w przyszłości.
Czy terapia małżeńska działa? Przede wszystkim partnerzy muszą zmierzyć się z nowym zadaniem, którego podjęcie się jest jednak niezbędne w procesie terapii. Muszą uświadomić sobie i otwarcie powiedzieć o tkwiących głęboko przekonaniach i potrzebach. A często wynikają one z wychowania, z relacji w rodzinie pochodzenia, z głęboko zakorzenionych nawyków. Terapia par jest więc również terapią samego siebie, a główną determinantą sukcesu, tak jak w przypadku każdej innej terapii, jest motywacja. Terapeuta nie wskaże gotowej recepty na udany związek, pomoże jednak znaleźć drogę prowadzącą obie strony do tego samego celu.
(dja/sr)