Pizza Supreme w stylu amerykańskim Tratoria Alfredo
Są takie dni, gdy przychodzisz z pracy głodna i po prostu chcesz zjeść coś na szybko. Ja właśnie w takim momencie sięgnęłam po pizzę Supreme marki Tratoria Alfredo, którą znajdziecie w Lidlu. Mówię o tym nie bez powodu. Moim zdaniem „poziom głodu” ma znaczenie w ostatecznej ocenie jedzenia. Ja w skali od 0 do 10 byłam głodna na ok. 7.
Moja pizza kryła się w kolorowym, tekturowym pudełku. W środku – zapakowany w folię krążek mrożonego ciasta głównie z tartym serem. Gdzieniegdzie można było rozpoznać pieczarki i plasterki salami. Nie najgorzej, choć sądząc po liście składników na tylnej części opakowania, liczyłam na coś bardziej spektakularnego. Na pierwszym miejscu: mąka pszenna (nie podano ilości) i rozdrobnione pomidory (26%), tuż za nimi ser mozarella (14,3%). Na piątym miejscu kiełbasa wieprzowa. Nie ma podanej informacji, jaki jest skład procentowy mięsa, jest za to wiele konserwantowych dodatków. Podobnie rzecz się ma przy szynce. Jednak – jeśli zdjęlibyśmy naszprycowane konserwantami mięso, naszą pizzę można byłoby nazwać „pizzą bez konserwantów”.
W trakcie, gdy czytam etykietę, pizza piecze się w piekarniku ustawionym na 220 stopni. Na opakowaniu zalecają piec ją przez 16-20 minut. Ja lubię dobrze spieczoną, więc piekę 20. Z piekarnika wyjmuje nieco mniejszy krążek ciasta, który trochę rozczarowuje mnie wyglądem. To nie ta sama pizza, co na zdjęciu. Moja ma zdecydowanie mniej sera. Przejdźmy jednak do konsumpcji.
Po ukrojeniu pierwszego kawałka miłe zaskoczenie. Ciasto jest naprawdę puszyste i miękkie. Lżejsze nawet od tego, które kojarzyć możecie z Pizza Hut. Jak smak? Ciasto niemal rozpływa się w ustach, przypominając nieco teksturą pizzę na spodzie kukurydzianym. Jeśli chodzi o smak dodatków, dominuje ser i gdzieniegdzie kawałki mięsa. Pomidorowy sos moim zdaniem jest trochę bez wyrazu. Lubię, gdy sos jest intensywnie pomidorowy, niemal jak przecier. Tutaj jest on naprawdę delikatny. Czy pizza zdała egzamin?
Moim zdaniem, mimo kilku wad, jest naprawdę całkiem niezła, jak na pizzę z zamrażalki. Wielki plus za ciasto, minus – za konserwanty w mięsnych dodatkach. Idealne, szybkie rozwiązanie dla średnio i bardzo głodnych.
P.S. Ostatecznie zjadłam chyba 5 kawałków...
Testowała Aleksandra Nagel