To nie tampon jest twoim wrogiem - to brak higieny. Ginekolog wyjawia prawdę o wstrząsie toksycznym
Każda z nas przynajmniej raz natknęła się w sieci na historię z gatunku "nie wyjęła tamponu i zmarła". Zresztą całkiem niedawno w mediach głośno było o modelce Lauren Wasser, która w wyniku wstrząsu toksycznego musiała mieć amputowaną nogę. Wszystko przez nieprawidłowe używanie tamponów. Jednak, jak wyjaśnia ginekolog Jacek Szymański, w tym wypadku określenie "nieprawidłowe" stoi bardzo daleko od granicy zdrowego rozsądku.
09.01.2018 | aktual.: 24.05.2018 14:39
Temat poważnych konsekwencji używania tamponów nagłośniony został w kwietniu ubiegłego roku, kiedy na kanale France 5 wyemitowano film dokumentalny pt. "Tampon, notre ennemi intime" ("Tampon, nasz wróg intymny"). Bohaterkami filmu, prócz wspomnianej już modelki, były również 23-letnia pielęgniarka Margaux oraz 26-letnia psychoanalityczka Justine.
Dokument przemówił do wyobraźni młodych kobiet, ponieważ tamponów używa wiele z nas, a objawy wstrząsu toksycznego mogą trwale uszkodzić i oszpecić ciało. – Wstrząs toksyczny wywołany jest przez toksynę, które produkuje gronkowiec. Nazywa się ona TSST-1.Wywołuje szereg zmian w organizmie, które objawiają się zaburzeniami świadomości, gorączką, biegunką, wymiotami, obrzękami oraz zmianami skórnymi w postaci plamistych wysypek, które z czasem zaczynają się złuszczać – wyjaśnia ginekolog Jacek Szymański.
Jak mówi nasz ekspert, nosicielami gronkowca jest ok. połowa populacji i z tego powodu "wyposażeni" jesteśmy również w przeciwciała. – Na wstrząs toksyczny narażone są szczególnie te osoby, które tych przeciwciał mają mniej. Przyznam, że dla mnie wstrząs toksyczny wywołany nieodpowiednim używaniem tamponów to teoria, mimo że do mojego gabinetu często trafiają pacjentki, które potrafią nawet na kilkanaście dni zapomnieć, że mają w pochwie tampon. I są to kobiety świadome, dorosłe, wykształcone, na stanowiskach – dodaje Jacek Szymański.
Co ciekawe, według naszego eksperta, tego typu wpadki zdarzają się kobietom często. – Wielogodzinna praca, zamieszanie, zawrotne tempo życia – to wszystko przyczynia się do sytuacji, w której kobiety na całe dnie zapominają o tamponie zaaplikowanym kilka dni temu – wyjaśnia Jacek Szymański, i dodaje: - Aby uniknąć wszelkich negatywnych konsekwencji używania tamponów najlepiej wybierać tampony bawełniane, zwykłe, nie wysoko chłonne, czyli takie, które wymienia się zgodnie z instrukcją po kilku godzinach. Ponadto, nie powinno się używać tamponów częściej niż w okresie menstruacji. Zachowanie tych kilku prostych zasad gwarantuje bezpieczeństwo.
Zatem, realne zagrożenie wstrząsem toksycznym, nawet jeśli o kilka godzin przekroczymy zalecany czas aplikacji, praktycznie nie istnieje. – W tej chwili wstrząs toksyczny wywołany użyciem tamponu występuje raz na 100 000 przypadków zachorowań – puentuje Jacek Szymański.
Największe nasilenie tego zjawiska miało miejsce na przełomie lat 70. i 80., kiedy używano tamponów z wiskozy. Obecnie najbezpieczniejszym wyborem są tampony bawełniane, najlepiej bezzapachowe, nie bielone chlorem.