Trenuje kolarstwo. Ludzie kupują masowo jej zdjęcia w bikini

Alexandra Ianculescu już jako dziecko uprawiała sport – tenis, narciarstwo i łyżwiarstwo. W tej ostatniej dyscyplinie specjalizowała się jej matka, która w 1986 roku została mistrzynią Rumunii. Alexandra ostatecznie zdecydowała jednak pójść w inną stronę w swojej karierze i wybrała kolarstwo.

Największym marzeniem sportowczyni jest udział w Igrzyskach Olimpijskich. Żeby się to powiodło, kobieta musi jednak zebrać odpowiednią ilość środków. W tym celu kilka lat temu postanowiła założyć własny profil na portalu OnlyFans i sprzedawać swoje zdjęcia w bikini.

Decyzję wyjaśniła we wpisie na Instagramie. "Chodzi o to, że ludzie zawsze będą cię oceniać, niezależnie od tego, czy zdecydujesz się podjąć działania, czy nie. Niezależnie od tematu – jesteś za duża, za mała, za gruba lub za chuda, za dziwna lub nudna. Na szczęście dla mnie, w bardzo młodym wieku zorientowałam się, że zawsze będę robiła wszystko po swojemu" - podkreśliła Ianculescu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czytaj także: Publikowała w sieci erotyczne selfie. Później dyrekcja wyrzuciła jej dzieci ze szkoły

Sportowczyni zaznaczyła też, że pierwszy miesiąc sprzedawania zdjęć na portalu, całkowicie zmienił jej życie na lepsze. "Lubię trenować w pełnym wymiarze godzin, stać mnie na wycieczki do miejsc, o których nigdy nie śniłam, kupować wymarzone rowery, oszczędzać na mój wymarzony samochód i móc cieszyć się tym w sposób, w którym nie muszę poświęcać mojego sportowego życia, aby pracować na trzy etaty, jak to robiłam w przeszłości, jednocześnie realizując olimpijskie marzenia" - czytamy w poście.

Ianculescu wyznała również w rozmowie z portalem Daily Star, że sprzedaż zdjęć daje jej duże korzyści finansowe, dzięki czemu może skupić się na treningach, kupować najlepszy sprzęt oraz jeździć na wakacje.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl