Trudne zabawy we troje. Seks w trójkącie może dobrze wpłynąć na relacje?
- Seks w trójkącie może być zarówno ciekawym eksperymentem, z którego para wyjdzie bogatsza o nowe doświadczenia i doznania, jak i przyczyną katastrofy w związku. Wszystko zależy od motywacji, jaką kierują się partnerzy podejmujący tego typu wyzwania – twierdzi seksuolożka Anna Golan.
23.07.2021 14:09
Zaczęło się od żartu o miłosnych trójkątach, który Patrykowi i Joannie opowiedziała ich koleżanka.
– Siedzieliśmy u nas na kolacji, piliśmy wino i wtedy mój mąż zapytał nas, czy chciałybyśmy spróbować seksu w trójkącie – opowiada Joanna, 41-letnia architektka z Krakowa.
– Julka podskoczyła na krześle i aż pisnęła z zachwytu. Oboje wlepiali we mnie oczy. W głowie kłębiło mi się tysiąc myśli i uczuć: od strachu, jak wypadnę i zastanawiania się "co to będzie", przez fascynację, ciekawość, wyobrażenia dotyczące przeżyć i uczuć w trakcie, po wstyd i zażenowanie. A na końcu pojawiła się obawa: co ja zrobię, jak oni zakochają się w sobie. To mnie zmroziło i powiedziałam, że muszę się nad tym zastanowić. Atmosfera siadła, a mój mąż i przyjaciółka byli zdecydowanie rozczarowani. Ale ziarno zostało zasiane.
Jak twierdzi Anna Golan, seksuolożka i psychoterapeutka, ważny jest sam proces podejmowania decyzji i świadomość, dlaczego na coś takiego chcemy się zdecydować. Warto sobie odpowiedzieć uczciwie na pytanie: czy taka jest wola obu osób, które chcą przeżyć przygodę seksualną, czy może to jest realizacja fantazji tylko jednej z nich. Para musi wiedzieć, czy chce zaprosić do miłosnego trójkąta mężczyznę, czy kobietę, czy obie osoby są z tego wyboru zadowolone, czy na pewno je to podnieca.
Zasady i żarty
Joanna przyznaje, że wieczoru, który miał miejsce niecały miesiąc po tej rozmowie, zbyt dobrze nie pamięta. Ale nie za sprawą wina, którego rzeczywiście wypili wtedy sporo, ale z powodu zdenerwowania i podniecenia.
– Mimo początkowych obaw, spojrzałam na to jak na szansę poznania czegoś nowego, a także sprawdzenie siebie samej w kwestii zaufania wobec męża – opowiada architektka. – Było świetnie, niezobowiązująco, dużo żartowaliśmy, śmialiśmy się niemal bez przerwy. Wszyscy byliśmy zadowoleni, może dzięki temu, że ustaliliśmy wcześniej zasady. Mój mąż nawet ostatnio rzucił, że może byśmy zrobili powtórkę. Powiedziałam, że chętnie, ale teraz jako trzecią osobę zaprosimy mężczyznę. Nic nie powiedział. Czuję, że ma z tym problem…
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród 4175 osób przez badacza seksu z Instytutu Kinsey’a, doktora Justina Lehmillera, na potrzeby jego książki "Powiedz mi, czego chcesz", seks w trójkącie jest najczęstszą fantazją seksualną. Z bardzo zróżnicowanej próby osób, których wiek wahał się między 18. a 87. rokiem życia, 95 proc. mężczyzn i 87 proc. kobiet stwierdziło, że fantazjowało o seksie z wieloma partnerami. Ale wśród tych osób, które ujawniły, że mają za sobą takie eksperymenty erotyczne, wiele z nich wyznało, że trójkąty były również "fantazją, która najmniej się powiodła". Nie tylko dlatego, że wszystkie trzy zaangażowane osoby mogły mieć bardzo różne oczekiwania.
- Większość ludzi nie ma scenariusza, jak powinien wyglądać trójkąt - mówi Lehmiller. - Bardzo łatwo jest pomyśleć: "To brzmi jak świetny pomysł…", ale rzeczywistość często bardzo różni się od naszych wyobrażeń.
Trójkąt jako sposób na rutynę?
Wstyd, rozczarowanie i przede wszystkim zawiedzione nadzieje – tak swoje doświadczenia po zabawie w trójkącie opisuje 36-letnia Bożena, która po trwających kilka lat namowach męża zgodziła się na łóżkowy eksperyment.
– Zdecydowałam się, gdy rozmawialiśmy o tym z zaprzyjaźnionym małżeństwem i okazało się, że oni od wielu lat mają to doświadczenie za sobą. Zresztą niejeden raz. Kasia powiedziała mi wtedy, że jeśli kocham męża, to powinnam to dla niego zrobić. Powiedziałam Tomkowi, że ok, wchodzę w to. Ucieszył się, bo ten trójkąt miał tchnąć nieco życia w nasz zasiedziały, znudzony sobą związek.
- Jeśli w seksie godzimy się na coś, co jest wbrew naszym potrzebom czy zasadom, to nie należy oczekiwać, że to się skończy dobrze – mówi Anna Golan. - Pytanie też brzmi, jak bardzo tego nie chcemy i jak wiele musimy poświęcić, żeby do miłosnego trójkąta doszło. Bo nawet jeśli jedną osobę to kręci bardziej, a drugą mniej, to eksperyment z seksem w trójkącie i tak może się udać. Ale jeśli jedna osoba w parze jest zdecydowanie monogamiczna i na taki eksperyment decyduje się wyłącznie ze względu na partnera, para może ponieść bolesne konsekwencje. Niech za przykład posłuży historia mężczyzny, który chciał zobaczyć swoją partnerkę uprawiającą seks z innym partnerem. Dla jego żony seks miał wymiar bardzo intymny, nie chciała miłosnego trójkąta. Mimo to zgodziła się na taki układ miłosny i w efekcie czuła się wykorzystana i potraktowana przedmiotowo.
Bożena i Tomek postanowili skorzystać z usług profesjonalistki. – Wyjechaliśmy do innego miasta, wynajęliśmy apartament, zadzwoniliśmy do agencji towarzyskiej – wspomina kobieta. – Przyjechała ładna dziewczyna po trzydziestce. Trochę wypiliśmy, tańczyliśmy, a w końcu Tomek zaczął ją rozbierać. Ona tymczasem sprawiała wrażenie, jakby była bardziej zainteresowana mną niż nim. Efekt był taki, że ja lgnęłam do męża, on do tej dziewczyny, a ta dziewczyna do mnie. Uważam, że Tomek zachował się strasznie adorując tylko ją. Mną nie był w ogóle zainteresowany. Mam poczucie, że dopuścił się zdrady, ale nie mogę mieć o to pretensji, bo zrobił to za moją zgodą i na moich oczach. Nie wiem, co będzie dalej. Teraz jest między nami fatalnie. On ma do mnie pretensje, że nie umiem się bawić, ja do niego, że ma mnie gdzieś. A miało być zupełnie inaczej…
Nie najlepszy pomysł na kryzys
Zdaniem Anny Golan na tego typu eksperymenty nie powinny decydować się pary, które przechodzą kryzys. Nie jest to także dobre lekarstwo na nudę czy rutynę w związku. Jak twierdzi seksuolożka, w takich sytuacjach niekonwencjonalna zabawa może przynieść więcej szkody niż pożytku.
- A to dlatego, że niestandardowe zachowania seksualne wiążą się z poruszaniem bardzo wrażliwych sfer: emocji, seksualności, intymności. Mogą zatem pojawić się tu bardzo różne reakcje, np. dla jednego z partnerów seks w trójkącie miał być przygodą i tym zostaje, a tymczasem druga osoba nie jest w stanie pogodzić się z widokiem partnera przeżywającego przyjemność seksualną z kimś innym - tłumaczy seksuolożka.
- Rodzi się zazdrość, porównania, pojawiają się pretensje, a doświadczenie to zamiast łączyć, zaczyna parę dzielić. Bywa też tak, że u jednej z osób rodzi się fascynacja i potrzeba powtarzania seksu w takim niestandardowym wymiarze. Przychodzi mi do głowy historia pary, która przechodziła kryzys, jednak partnerzy nie rozmawiali o tym, co dzieje się złego w ich relacji, wszystko zamiatali pod dywan. Eksperymenty alkoholowe, narkotyczne i seksualne miały być ucieczką przed tym, co działo się w ich związku, a w efekcie doprowadziły do powstania nowego związku; jedna z tych osób weszła w nową relację, a małżeństwo się rozpadło. W tym wypadku seks był katalizatorem, doprowadził do rozpadu, który i tak miał miejsce, tylko ta para o nim nie rozmawiała.