Trwa obława na ojca zabitego 6-latka. Detektywka ma teorię, co się stało

W jednym z mieszkań w Gdyni znaleziono ciało 6-latka. Podejrzanym o zabójstwo dziecka jest jego 44-letni ojciec, Grzegorz Borys. Policja apeluje o pomoc w zlokalizowaniu mężczyzny. Sprawę w rozmowie z Wirtualną Polską skomentowała detektywka Małgorzata Marczulewska.

Policja poszukuje 44-letniego Grzegorza BorysaPolicja poszukuje 44-letniego Grzegorza Borysa
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Facebook | Pomorska Policja

W piątek 20 października około godz. 10:15 służby otrzymały telefon od kobiety, która zgłosiła, że jej mąż zabił 6-letniego syna. Policja wszczęła śledztwo i zaczęła poszukiwania ojca chłopca.

Trwają poszukiwania 44-latka. Detektywka ma dwie teorie

Śledczy opublikowali w sieci wizerunek poszukiwanego Grzegorza Borysa i zaapelowali o pomoc do wszystkich, którzy mają informacje o możliwym miejscu pobytu ojca zamordowanego chłopca.

"Fakt" ustalił nieoficjalnie, że policja jest w posiadaniu nagrania z monitoringu. Widać na nim Grzegorza Borysa biegnącego w piątek ok. godz. 7 rano w kierunku Źródła Marii - leśnej kapliczki położonej na terenie gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack w obszarze Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

- Możliwości są dwie. Mógł mieć już miejsce, w którym się ukryje i przeczeka największą burzę poszukiwań - zapewne zdawał sobie sprawę, że początkowo będą one bardzo intensywne. Mogła mu też w tym pomagać osoba trzecia - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską detektywka Małgorzata Marczulewska. - Być może właśnie w lesie ma taką kryjówkę.

Drugą opcją jest to, że mężczyzna popełnił samobójstwo. - To częsty przypadek, nazywany samobójstwem rozszerzonym. Kiedy do niego dochodzi, osoba, która zabija dziecko, zabija siebie w tym samym miejscu. Są jednak odosobnione przypadki, gdy do samobójstwa dochodzi poza miejscem pierwotnej zbrodni - tłumaczy.

Detektywka wyklucza jednak, że może to być niezaplanowana ucieczka. - On musiał się przygotować. Gdyby teraz szukał w popłochu miejsca do ukrycia się, myślę, że przy tak szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej zostałby schwytany – komentuje Marczulewska. Ma również wątpliwości, czy mogła być to zbrodnia w afekcie.

- To oznaczałoby zbrodnię pod wpływem silnego wzburzenia. Trudno sobie wyobrazić, że 6-latek mógłby doprowadzić do tego osobę dorosłą. Sama zbrodnia nie musiała być dokładnie zaplanowana, jednak takie osoby najczęściej nie podejmują decyzji odnośnie zabicia spontanicznie, pod wpływem chwili. Uważam, że mogła to być na przykład impulsywna zemsta, być może na jego partnerce. Czas pokaże - stwierdza.

Detektywka wskazuje problem. "Ignorujemy symptomy tragedii"

Zdaniem detektywki dużym problemem jest społeczna ignorancja w stosunku do zachowań, które zwiastują tragedie. Dotyczy to również niedawnego zdarzenia w Poznaniu, gdy 71-letni mężczyzna ugodził nożem 5-latka, a wcześniej miał zachowywać się agresywnie wobec ekspedientki.

- Taka osoba już dawno powinna być przebadana psychiatrycznie. Nie rozumiem, dlaczego nie zgłoszono tego wcześniej odpowiednim służbom. Gdybym zobaczyła mężczyznę w kominiarce czy z nożem na placu zabaw natychmiast wezwałabym policję. Przecież to jest zwiastun agresji, zwiastun, że z człowiekiem dzieje się źle. Ludzie mają pierwszą myśl: nie wtrącam się. Potem dochodzi do tragedii i rozpamiętywania, jak to możliwe, że do niej doszło. Niestety, ignorujemy symptomy tragedii, a czasem można było wychwycić je szybko i zapobiec – w tym przypadku – śmierci dwóch niewinnych dzieciaków. Sytuacja niewyobrażalna, potworna, bestialska – komentuje Marczulewska.

Detektywka przyznaje, że częstym motywem wstrzymującym nas przed działaniem jest obawa o własne bezpieczeństwo. - Można zgłosić sprawę anonimowo, na przykład naszej agencji detektywistycznej. Żadna sprawa nie zostanie zignorowana. Jeżeli widzicie kogoś podejrzanego, agresywnego, widzicie ofiary przemocy psychicznej i fizycznej, musicie pamiętać: przyzwolenie na agresję i przemoc, czyni nas współwinnymi jej konsekwencji. Mamy rok 2023, czas postępu społecznego. Odwracanie wzroku od ofiar przemocy jest dla mnie absolutnie niezrozumiałą ignorancją – podkreśla.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów