Trzylatek z Utah nie żyje. Zginął podczas rodzinnej wycieczki
Rodzinne wycieczki najczęściej kojarzą się z radością, spokojem oraz pełną beztroską. Niestety dla rodziny Clarkson z Kanab w stanie Utah ostatni wyjazd okazał się tragiczny w skutkach. Podczas podróży doszło do nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego rodzice stracili 3-letniego syna Tommy’ego.
Hog Canyon jest jednym z ciekawszych miejsc w rejonie North Wash znajdującym się w pobliżu Jeziora Powell. To miejsce jest szczególnie wybierane przez osoby, które uwielbiają wycieczki, ponieważ krajobraz wokół przyciąga wzrok, a na dodatek można podziwiać zachwycające piaskowce i klify. Właśnie dla tak pięknych widoków rodzina Clarkson postanowiła wybrać się na przejażdżkę.
Tragedia na oczach rodziców
W niedzielę 21 marca rodzice wraz z czwórką dzieci, wybrali się na wycieczkę do Hog Canyon swoim samochodem terenowym. W trakcie podróży doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. Auto niespodziewanie przechyliło się na jedną stronę, co spowodowało wywrócenie pojazdu. Wypadek miał miejsce w dość stromym miejscu na szlaku - podaje "People".
Na miejsce zdarzenia zostali wezwani strażacy oraz pogotowie ratunkowe, ale niestety dla 3-letniego Tommy’ego było już za późno. Chłopiec zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Pozostali członkowie rodziny mieli tylko nieliczne zadrapania i drobne obrażenia. Bardzo szybko został wydany komunikat w tej sprawie przez lokalnego szeryfa. W swoim oświadczeniu poinformował o wypadku rodziny, a także podziękował ratownikom medycznym i straży pożarnej za działanie.
"Chcemy przekazać szczególne podziękowania biurowi szeryfa w hrabstwie Kane, a także medykom z Classic Air Medical i straży pożarnej z Kanab za błyskawiczną reakcję i działanie w tych trudnych warunkach. Chcemy także przekazać wyrazy współczucia rodzinie Clarkson" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.
Niedawno została także zorganizowana zbiórka pieniędzy w ramach GoFundMe, która pozwoli rodzinie Clarkson pokryć koszty związane z pogrzebem Tommy’ego. W opisie do zbiórki można przeczytać dramatyczny opis zdarzenia. Rodzice chłopca napisali, że usilnie próbowali przywrócić akcję serca syna, ale mimo szybkiej pomocy ze strony służb medycznych nie udało się mu pomóc. Już w środę kwota zbiórki osiągnęła kwotę ponad 33 tysięcy dolarów, znacznie przekraczając założony początkowo cel.