Blisko ludzi"Uprawiają seks na raty". Kondycja fizyczna a jakość życia seksualnego

"Uprawiają seks na raty". Kondycja fizyczna a jakość życia seksualnego

Sport zdecydowanie wpływa na jakość i częstotliwość zbliżeń. Według najnowszych badań prof. Zbigniewa Izdebskiego, pandemia nie najlepiej wpłynęła na pożycie seksualne. Ale nie u wszystkich. - Na terapii para jedna z par obiecała sobie, że dla sprawdzenia spróbują się kochać codziennie. Założyli sobie, że będą to robić przez miesiąc. Mija ósmy, a oni codziennie ten seks mają - mówi seksuolog Andrzej Gryżewski.

Kondycja fizyczna a życie seksualne
Kondycja fizyczna a życie seksualne
Źródło zdjęć: © Getty Images
Anna Podlaska

19.02.2021 15:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Najnowszy raport profesora Zbigniewa Izdebskiego z 2020 roku, "Zdrowie, relacje w związkach i życie seksualne Polek i Polaków w czasach pandemii Covid-19" wskazuje, że 66 proc. z nas jest usatysfakcjonowanych ze współżycia.

Jednak istotnym problemem w zaspokajaniu potrzeb seksualnych jest brak kondycji fizycznej partnerów. W czasie pandemii problem się spotęgował. - Mam pacjentów w gabinecie, którzy po 30 sekundach intensywnego seksu kładą się na plecach i mówią, że kondycyjnie nie wyrabiają – mówi seksuolog Andrzej Gryżewski.

Anna Podlaska, WP Kobieta: Jak się okazuje, bez kondycji fizycznej jakość życia seksualnego jest mniej zadowalająca. W jaki sposób to, czy uprawiamy sport, wpływa na naszą seksualność?

Andrzej Gryżewski, seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, psycholog, certyfikowany edukator seksualny: Kondycja fizyczna bezpośrednio wpływa na nasze życie seksualne. Układ oddechowy, krążeniowy jest w lepszej formie, wydolność jest dużo większa. Dzięki temu poszerza się wachlarz pozycji seksualnych, które możemy wykonywać.

Mam pacjentów w gabinecie, którzy po 30 sekundach intensywnego seksu kładą się na plecach i mówią, że kondycyjnie nie wyrabiają. Jest w nich chęć, ale brakuje możliwości. Taka sytuacja dotyczy zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Panowie są zasapani, a kobietom np. drżą kolana, nie są w stanie dłużej wytrzymać w danej pozycji. Wynika to też z otyłości. Tryb pracy biurowej nie pomaga.

Kończą zbliżenie bez zaspokojenia swoich potrzeb...

Uprawiają seks na raty. Próbują po kilku godzinach lub następnego dnia dokończyć stosunek, jak nie osiągną orgazmu. Mówię o sytuacjach, w których jest chęć do zbliżeń, ale brakuje wydolności, kondycji fizycznej, zdrowia.

Na łamach "Health Harvard Medical" opublikowano artykuł, w którym napisano, że dla mężczyzn myślenie i rozmowa o seksie są większym wysiłkiem niż on sam. Przytoczono też badania, z których wynikało, że wysiłek na bieżni jest większy niż samo zbliżenie.

Jest to tzw. lęk antycypacyjny, czyli lek wyobrażeniowy. Może być tak, że jak ktoś myśli o wieczornym zbliżeniu, ale też o trudnym egzaminie, od razu ma palpitacje serca. Później okazuje się, że wiele rzeczy się nie dzieje i idziemy przez życie suchą stopą. Często u moich pacjentów jest tak, że mają obawy, lęk na samą myśl o tym, co może pójść nie tak. Później okazuje się, że niepotrzebnie.

Czym innym jest, nazwijmy to, zwykłe zbliżenie, a czym innym spełnianie pewnych fantazji. Czym jest w takim razie akrobatyka seksualna i czy kondycja fizyczna może sprawić, że zaczniemy odczuwać większą satysfakcję z życia seksualnego?

Akrobatyka seksualna to jest dynamiczny, intensywny seks charakteryzujący się różnorodnością pozycji w trakcie stosunku oraz szybkim tempem. Taki rodzaj zbliżeń można zobaczyć na filmach erotycznych i wiele osób próbuje ten styl skopiować w swojej sypialni.

To jest urozmaicony seks, który ma prowadzić do nowych, intensywniejszych odczuć. Sport pomaga w osiągnięciu takiego rodzaju doznań. Moje pacjentki, które ćwiczą fitness, jogę, crossfit, łatwiej osiągają orgazm i jest on mocniejszy.

Fantazje o namiętnym, pełnym różnych pozycji seksie mogą też skutecznie odstraszać. Ludzie mogą się bać, że nie spełnią oczekiwań, skoro są bez kondycji, nierozciągnięci….

Widzę, że w związku często jedna osoba ma takie potrzeby, aby mieć intensywniejszy seks, zwraca też większą uwagę na wygląd. Druga strona z kolei ma obawy, że nie sprosta oczekiwaniom. Jednak z doświadczenia wiem, że większość potrzeb, które mają ludzie przychodzący po poradę do gabinetu psychoterapeuty, seksuologa, jest do zrealizowania, jest realna do osiągnięcia. To nie jest tak, że pary oczekują "fajerwerków", raczej trzymają się rzeczywistości.

Aktywność fizyczna a erekcja. Czy siedzący tryb życia może doprowadzić mężczyzn do poważnych problemów i zaburzeń?

Przez lockdown wielu mężczyzn, przez to, że są zamknięci w domu, nie uprawiało sportu. U większości moich pacjentów kondycja w seksie równocześnie siadła. Seks jest mniej urozmaicony, bardziej przewidywalny. Brak sportu ma bezpośrednie przełożenie na życie seksualne. Częstotliwość zbliżeń jest dużo mniejsza lub w ogóle seks wygasł w związku.

Dodatkowo, brak możliwości wyjścia z domu chociażby na kolację na mieście sprawia, że ludziom nie chce się zadbać o siebie, o swoją fizyczność. Niby prozaiczna rzecz, ale to znak naszych czasów. Niektórzy seksuolodzy wieszczą, że jak skończy się pandemia, to zaczną się randki, będzie więcej zbliżeń. Ja dodaję, że ludzie na to kompletnie nie będą przygotowani.

Kondycyjnie?

Tak, ale również pod względem atrakcyjności – większość moich pacjentów przytyła w trakcie pandemii od 5 do 8 kilogramów. Samoocena, co za tym idzie, jest obniżona. Krytycznie postrzegają też płeć przeciwną. To również zmniejsza ochotę na seks i podryw.

Co można zrobić, aby spowodować, że seks będzie atrakcyjniejszy w obecnej sytuacji? 

Warto się wybierać na domowe randki. Może do brzmi dziwnie, ale warto raz w tygodniu, dla podtrzymania namiętności w związku, zamówić lub zrobić lepsze jedzenie, przyciemnić światła, włączyć muzykę i poczuć klimat bliskości. Dobre jest organizowanie na własną rękę takich przyjemności. Na rynku jest również wiele gier dla par, które dotyczą tematów partnerskich. Dzięki nim możemy pogłębić bliskość, intymność.

Co więcej, wielu ludzi pomimo pandemii planuje urlop, wakacje w kraju lub za granicą. Są obecnie kraje, w których można tak samo dobrze wypocząć, jak przed pandemią. Wyjazdy sprzyjają zbliżeniom, rozwojowi związku. Na urlopie zwiększa się częstotliwość seksu, polepsza się jego jakość – głowa nie jest przeciążona pracą.

Czy seks można zakwalifikować jako formę aktywności fizycznej? Czy spotkał pan pary, które mają "grafik" i dla ratowania związku, ale też własnego zdrowia, regularnie uprawią seks?

Niedawno miałem parę, która uprawiała seks raz na 2, 3 tygodnie. Dziwili się sobie, że nie robią tego częściej, bo dobrze im było razem. Na terapii para ta obiecała sobie, że dla sprawdzenia spróbują się kochać codziennie. Założyli sobie, że będą to robić przez miesiąc. Mija ósmy, a oni codziennie ten seks mają. Pomogło im to w rozwiązaniu też innych problemów w związku.

Para ta tak planuje dzień, aby mieć czas na szybki seks, a czasami na bardziej zmysłowy stosunek.