Uważaj, co wkładasz do bagażu podręcznego. Strażnicy na lotnisku pomylili wibrator z granatem
10.08.2018 08:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pakując się na podróż, zawsze trzeba zwracać uwagę na to, co wkładamy do bagażu podręcznego. Na lotnisku obowiązują nas konkretne restrykcje, takie jak brak ostrych narzędzi czy płyny, których objętość nie przekracza 100 ml. Ale nikt się nie spodziewał, że trzeba uważać też na... zabawki erotyczne. Bo mogą z ich powodu ewakuować lotnisko.
W tym tygodniu na lotnisku Berlin-Schönefeld zarządzono ewakuację. Podczas kontroli bagażu, jeden z pracowników zauważył podejrzany przedmiot w jednym z bagażu i wziął go za granat. Okazał się być wibratorem.
– Z uwagi na policyjne śledztwo dotyczące podejrzanego bagażu, odprawa przy Terminalu D jest aktualnie ograniczona – poinformowało lotnisko za pośrednictwem Twittera. Następnie ogłoszono alarm i ewakuowano cały terminal.
Gazeta "Berliner Morgenpost" poinformowała, że właścicielem bagażu był 31-letni mężczyzna, który kupił zabawkę erotyczną dla swojej partnerki. Przez dłuższą chwilę nie chciał się przyznać do tego, co było zawartością jego torby, ale po krótkim śledztwie zwrócono mu jego wibrator, a praca na lotnisku wróciła do normalności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl