FitnessW Wielkanoc trzeba dobrze popić

W Wielkanoc trzeba dobrze popić

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Po czterdziestodniowym poście szczególnie trudno będzie oprzeć się pysznym kiełbasom, pasztetom, tradycyjnym zupom, jajkom, majonezowi, babom i mazurom. Ból brzucha murowany? Niekoniecznie. Niestrawności da się uniknąć. Wystarczy espresso lub lampka wina po posiłku.

W Wielkanoc trzeba dobrze popić
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Po czterdziestodniowym poście szczególnie trudno będzie oprzeć się pysznym kiełbasom, pasztetom, tradycyjnym zupom, jajkom, majonezowi, babom i mazurom. Ból brzucha murowany? Niekoniecznie. Niestrawności da się uniknąć. Wystarczy espresso lub lampka wina po posiłku.

Według badań Barometr Providenta, ulubionymi wielkanocnymi potrawami Polaków są jajka (30 proc.) i żurek (36 proc.) z nieodzowną kiełbasą (stawianą przez 7 proc. respondentów na pierwszym miejscu). Wśród świątecznych przepisów znajdziemy również mnóstwo receptur na schab, pasztety i inne mięsne przetwory. W menu nie może zabraknąć też słodkości, na czele z babką i mazurkiem.

Zasiadając do tak zastawionego stołu, trudno zachować umiar. Nic dziwnego, że obfity posiłek dla wielu osób kończy się zgagą czy bolącym brzuchem. Gastryczne dolegliwości nie są jednak nieuniknione. Można zapobiec im dzięki rozsądnemu spożywaniu napojów.

Kiedy pić?

Przede wszystkim – szklaneczka niegazowanej wody. Jest neutralna dla układu pokarmowego. Jeśli napijemy się zanim zaczniemy jeść, wypełni częściowo żołądek i zmniejszy łaknienie. Dietetycy zdecydowanie odradzają za to popijanie kęsów jedzenia. Jako że łatwiej nam wtedy przełykać, gryziemy mniej dokładnie. W efekcie obciążamy układ pokarmowy rozdrabnianiem pożywienia – zadaniem, do którego znacznie lepiej nadają się zęby. Dopiero kiedy na dobre uporamy się z przeżuwaniem możemy napić się czegoś, co wspomoże nasz układ pokarmowy.

Szklaneczka na trawienie

Jednym ze sposobów radzenia sobie z przejedzeniem są krople i tabletki. Można jednak wesprzeć pracę żołądka w dużo przyjemniejszy sposób. Na przykład kawą. Jej smakowe i pobudzające walory są powszechnie znane. Mało kto jednak wie, jak pozytywnie działa ona na trawienie. Okazuje się, że w obecności kofeiny, błona śluzowa intensywnie wydziela gastrynę – hormon dający żołądkowi impuls do wydzielania kwasu niezbędnego w procesie trawienia białek. Dzięki temu pomoże nam przyswoić mięsa, jaja czy sernik.

Ważną informacją dla dbających o linię mogą być również dane dotyczące jej właściwości odżywczych. Espresso ma zaledwie jedną kalorię! - Polacy coraz częściej sięgają po kawę bez żadnych dodatków - mówi Joanna Sobyra, ekspert z Segafredo Zanetti Poland – Oprócz rosnącej świadomości dietetycznej, ważnym czynnikiem jest również większa dostępność kaw, które smakują świetnie bez mleka ani cukru. Doskonale na świątecznym stole sprawdzi się na przykład Espresso Classico - tradycyjna włoska mieszanka Arabiki i Robusty. Skuteczność tego rozwiązania potwierdzają co tydzień miliony mieszkańców słonecznej Italii. Filiżanka kawy jest zwieńczeniem niedzielnego rytuału, kiedy to cała rodzina spotyka się u babci by dobrze zjeść. Po takim obfitym obiedzie zawsze podaje się espresso. Często towarzyszy mu grappa – tradycyjny włoski napój alkoholowy.

Również w naszej kulturze przyjmuje się, że kieliszeczek czegoś mocniejszego sprzyja trawieniu. Weryfikacją tego stereotypu zajął się zespół niemieckich biomedyków pod wodzą S. Teyssena. Wykazali, że nie wszystkie alkohole sprzyjają wydzielaniu enzymów trawiennych. Te otrzymane na drodze destylacji: whisky, brandy, rum, wódka i likiery są neutralne dla układu pokarmowego (oczywiście w umiarkowanych ilościach).

Żołądek pobudzają za to produkty powstałe w wyniku samej tylko fermentacji alkoholowej, takie jak martini, wino, szampan i piwo. Ze względu na zawartość bąbelków, ostatnie dwa napoje najlepiej spożywać, kiedy nie zamierzamy już nic jeść. Wraz z nimi do przełyku dostaje się dwutlenek węgla. Jeśli skonsumujemy coś po wypiciu gazowanych napojów, mogą grozić nam wzdęcia.

Kiedy wszystko inne zawiedzie i mimo prób zachowania umiaru oraz rozsądnemu popijaniu męczą nas nudności czy niestrawność, zostaje nam sprawdzona herbata z mięty. Dzięki zwiększaniu wydzielania żółci i działaniu rozkurczowemu, napar jest najpopularniejszym sposobem radzenia sobie z problemami gastrycznymi.

I dla ciała, i dla ducha

Bez wątpienia, zarówno wino, jak i mała czarna, mogą ulżyć zmęczonemu biesiadowaniem brzuchowi. Jednak nie jest to chyba ich najważniejsza zaleta. Według badań CBOSu, zaledwie 3 proc. Polaków postrzega Wielkanoc jako okazję do jedzenia i picia. Dla 62 proc. z nas najważniejsza w Świętach jest możliwość spotkania z rodziną. A kiedy już będziemy z dawno niewidzianymi, ulubionymi krewnymi, co może być przyjemniejsze od rozmów nad filiżanką kawy albo lampką winą?

POLECAMY:

Źródło artykułu:Informacja prasowa
kawawodawzdęcia

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)