Wiemy, jak skończyła się historia modelki, która straciła nogę przez wstrząs toksyczny wywołany tamponem
Lauren Wasser to modelka kojarzona w sieci głównie z powodu wstrząsu toksycznego, jakiego doznała w wyniku używania tamponów. Kilka lat temu straciła nogę, jednak nie był to koniec powikłań po TSS.
Kiedy Lauren trafiła do szpitala, lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Miała 24 lata, gdy doznała wstrząsu toksycznego. Po tym, jak użyła świeżego tamponu, zaczęła źle się czuć, a jej stan pogarszał się z godziny na godzinę. Objawy przypominały typową grypę. Ból głowy, nudności, gorączka, ogólne osłabienie, czyli nic, co przeciętna kobieta kojarzy z używaniem tamponów.
Kolejne godziny przynosiły coraz gwałtowniejsze zmiany – atak serca, ponad 41 stopni gorączki, ledwo funkcjonujące nerki. Lauren uratowało tylko to, że gdy przyjechała do szpitala na dyżurze był lekarz chorób zakaźnych. Poprawa stanu zdrowia młodej modelki nastąpiła dopiero po usunięciu tamponu. Wówczas jej organizm zaczął reagować na leczenie.
Z czasem okazało się, że infekcja spowodowała, że w jej prawej nodze utworzyła się zgorzel, dlatego nogę trzeba było amputować poniżej kolana. Lekarze sugerowali amputację również drugiej nogi, jednak Lauren podjęła walkę. Miała 50 proc. szans na uratowanie stopy.
Dziś wiadomo już, że modelka przegrała z chorobą – na swym profilu na Instagramie opublikowała zdjęcie po amputacji drugiej nogi. Po operacji wspiera ją Jennifer Rovera, aktywistka, która również ucierpiała z powodu TSS.
Wpis Lauren na Instagramie jest pełen nadziei i sugestii, że dziewczyna nie zamierza się poddać. Tym bardziej, że już po pierwszej amputacji zaangażowała się w edukację młodych kobiet w zakresie powikłań wstrząsu toksycznego. Ponadto, jej matka pozwała zarówno producenta tamponów Kotex Natural Balance oraz sieć sklepów Kroger & Ralph, która je sprzedaje.
Mimo że historia Lauren Wasser brzmi jak poważna przestroga przed używaniem tamponów, statystyki nieco łagodzą jej wydźwięk. TSS zdarza się trzem na 100 000 miesiączkujących kobiet. Co więcej, szanse na doznanie wstrząsu toksycznego, według ginekologa Jacka Szymańskiego, maleją niemal do zera, jeśli przestrzegamy podstawowych zasad higieny, wybieramy tampony bez sztucznych barwników i substancji zapachowych oraz używamy ich według instrukcji na opakowaniu.