Wiesław z "Nasz Nowy Dom" do tej pory nie mówił o rodzinie. Zdjęcie jest imponujące

Przy okazji jubileuszowego, dwudziestego sezonu Wiesław Nowobilski udzielił szczerego wywiadu. Ulubieniec widzów i kierownik ekipy budowlanej opowiedział o m. in. emocjach, jakie towarzyszą mu podczas oglądania każdego odcinka. "Nieraz mnie ciarki przechodzą, kiedy widać ich radość, gdy płaczą ze szczęścia".

Wiesław Nowobilski
Wiesław Nowobilski
Źródło zdjęć: © Instagram | @nasznowydom

26.04.2023 | aktual.: 27.04.2023 07:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Program Nasz nowy dom" to jeden z najpopularniejszych programów, który od 2013 cieszy się wielką sympatią telewidzów. Nie mniejszą popularność zyskali również członkowie ekipy budowlanej, m. in. kierownik budowy Wiesław Nowobilski. Niedawno udzielił wywiadu Telewizji Polsat.

Bez łazienki i bez toalety

Wiesław Nowobilski stwierdził, że najbardziej zaskoczyło go to, że w dwudziestym pierwszym wieku jest tak dużo biedy. - Są ludzie, którzy żyją bez łazienki, bez toalety, bez ciepłej wody. Szczególnie na wschodzie kraju jest więcej osób, które funkcjonują w gorszych warunkach.

Jego ulubionym momentem programu jest finał. Choć reakcje rodzin najczęściej widzi dopiero na ekranie. - My nie zawsze widzimy, gdy rodzina przyjeżdża zobaczyć nowy dom. Często dopiero oglądamy to w telewizji. Ale nieraz mnie ciarki przechodzą, kiedy widać ich radość, gdy płaczą ze szczęścia.

Przyznał, że za każdym razem wzrusza się razem z bohaterami. - Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tym remoncie. Jeśli jest możliwość, to całą rodziną siadamy przed telewizorem. Niekiedy jestem jeszcze na planie, ale wtedy rodzina nagrywa mi odcinki.

Jego marzeniem jest, aby pomóc jak największej liczbie osób. - Żeby rodziny były zadowolone z remontów i mogły wyjść z kłopotów. Bo to bardzo cieszy.

Wiesław: rodzina na pierwszym miejscu

Wiesław Nowobilski opowiedział też o swoim domu i własnej rodzinie. Zdradził, że jego ulubione miejsce to taras, na którym może usiąść w leżaku, zrelaksować się i troszeczkę opalić. - Mój prywatny dom postrzegam przez pryzmat mojej rodziny. Kiedy do niego przyjeżdżam, przede wszystkim się relaksuję. Mamy duży ogródek, w którym lubimy pracować z żoną.

Najważniejsza jest dla niego rodzina. - Bardzo kocham żonę, dzieci, wnuki. Jesteśmy wielką kochającą się rodziną. Często jestem w rozjazdach, więc gdy przyjeżdżam do domu, bardzo cieszę się, że jesteśmy razem.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (12)