"Wszyscy wiedzieli". Co czują kobiety, które o zdradzie dowiadują się jako ostatnie?
Zdrada to dla oszukanej osoby doświadczenie traumatyczne, a jeśli okazuje się, że wszyscy o niej wiedzieli, tylko nikt nie powiedział nam prawdy, ból jest podwójny. – Jak można wiedzieć, że twoja przyjaciółka jest zdradzana i jej o tym nie powiedzieć? To nie jest przyjaźń. Zdrada uzmysłowiła mi, na kogo mogę w życiu liczyć – twierdzi Karolina.
Od kilku dni media plotkarskie żyją rzekomą zdradą Filipa Chajzera. Choć prezenter zarzekał się, że do niej nie doszło (pisząc do jednej z komentujących użytkowniczek: "Nie masz zielonego pojęcia, kiedy rozstałem się z moją partnerką"), ze zdjęć, które trafiły do sieci, wynika, że już od jakiegoś czasu spotykał się z inną kobietą, choć wciąż mieszkał z Małgorzatą Walczak, z którą ma syna.
W komentarzach pod artykułami na prezentera wylał się hejt. Jeden z komentujących zauważył, że zdrada jest świństwem, ale świństwem jest też wiedzieć o czyjejś niewierności i nabrać wody w usta. "Pół Warszawy musiało wiedzieć" – stwierdził.
Ból i upokorzenie
Kiedy Anna, lat 27, odkryła zdradę partnera, przeżyła szok. Byli ze sobą od ponad sześciu lat, mieli się pobrać. – Dałabym sobie za niego uciąć rękę – zapewnia kobieta. W pewnym momencie coś zaczęło jej jednak nie grać. – D. wracał dwie godziny po pracy, choć zawsze przychodził punktualnie. Dziwnie się potem tłumaczył. Wszędzie, nawet do toalety, łaził z telefonem. Zaczął też obsesyjnie dbać o wygląd. Treningi, dieta, nowe ciuchy. Zmienił się na wielu polach, nie był już taki jak kiedyś – opowiada Anna.
Któregoś dnia kobieta nie wytrzymała i wykorzystała moment, kiedy D. na chwilę rozstał się z telefonem. – Nic w nim nie znalazłam, ale podejrzewałam, że skasował wiadomości i połączenia. Natomiast gdy weszłam na jego maila, myślałam, że zemdleję. Miał tam osobny folder, w którym trzymał wiadomości od niej.
To, co Anna tam zobaczyła i przeczytała, w jednej chwili zmieniło jej życie. – Wyznawali sobie miłość, dziękowali za spotkania, wspominali i planowali seks. W jednej wiadomości było jej zdjęcie. Osłupiałam, bo to była jego koleżanka z pracy, którą znałam, widywałyśmy się na imprezach. Mężatka. Mój narzeczony miał z nią romans.
D. przyznał się do wszystkiego. Ale to nie był koniec szokujących informacji. – Wkrótce okazało się, że wszyscy wiedzieli, że jestem zdradzana – wyznaje Anna. – W firmie D. huczało od plotek, że ze sobą kręcą. Generalnie nasi wspólni znajomi mieli świadomość, co jest grane, a jeden z kolegów, jak się dowiedziałam po czasie, krył D., zapewniając mu alibi na czas ich spotkań, więc tak naprawdę poczułam się podwójnie zdradzona. Nikt nie miał odwagi, żeby przyjść do mnie i powiedzieć mi prawdę. To mnie bardzo zabolało, poczułam się upokorzona.
Nie chcieli się wtrącać
Psycholog Agata Pajączkowska z poradni Psychowskazówka nie kryje, że zdrada w wymiarze psychicznym dla wielu osób jest doświadczeniem traumatycznym, ponieważ zostajemy oszukani przez najbliższą osobę, którą darzyliśmy zaufaniem – osobę, która pełniła w naszym życiu ważną rolę, a relacja z nią była dla nas najważniejsza.
– Jeśli po ujawnieniu prawdy o zdradzie okazuje się dodatkowo, że większość znajomych czy bliskich była świadoma tego, jak nas wykorzystywano, jak nami manipulowano, nasza samoocena spada, a postrzeganie otaczającego świata staje się negatywne. Okazuje się bowiem, że nikt z naszego otoczenia nie był wobec nas na tyle uczciwy i szczery, żeby powiedzieć nam prawdę – wyjaśnia Pajączkowska.
Do tego dochodzi wspomniane upokorzenie. – Upokorzenie społeczne bardzo często doprowadza do sytuacji, w której kobiety zamykają się na relacje społeczne, tracą zaufanie do najbliższych, mają myśli rezygnacyjne i depresyjne. Gdy dochodzi do załamania nerwowego, osoby zdradzane izolują się, nie chcąc narażać się na ponowne zranienie – mówi psycholog z poradni Psychowskazówka.
W podobnej sytuacji znalazła się Karolina (imiona zmieniłam), zdradzona po kilku latach związku. – Średnio nam się układało, ale to nie jest usprawiedliwienie - zdrada to zdrada – podkreśla. – Dopiero po wszystkim, gdy mówiłam ludziom wprost, że się rozstaliśmy, bo Tomek mnie zdradził, ludzie zaczęli gadać. Niektórzy twierdzili, że nie mieli pewności, że tylko się domyślali, albo myśleli, że się dogadamy i nie chcieli się wtrącać… Dla mnie to jest tłumaczenie bez sensu. Nie kupuję tego. Jak można wiedzieć, że twoja przyjaciółka jest zdradzana i jej o tym nie powiedzieć? To nie jest przyjaźń. Zdrada, paradoksalnie, uzmysłowiła mi, na kogo tak naprawdę mogę w życiu liczyć.
Pytam Karolinę, jak zachowałaby się odwrotnej sytuacji – gdyby dowiedziała się, że jej przyjaciółka jest zdradzana. Czy powiedziałaby jej o tym? – Tak. Wiem, że patrzę na to inaczej, bo sama zostałam zdradzona i nie mam dystansu, ale nie potrafiłabym spojrzeć jej w oczy, znając prawdę. A prawda prędzej czy później i tak wychodzi na jaw. Przyjaciółka na pewno miałaby do mnie żal, że wiedziałam i jej nie powiedziałam.
Zarówno Anna, jak i Karolina rozstały się z niewiernymi partnerami.
Psycholog Agata Pajączkowska: – Jeśli człowiek nie przepracuje emocji, które spadają na niego po doświadczeniu zdrady, to może nie być stanie zbudować nie tylko nowego związku, ale również odbudować relacji społecznych. Warto skorzystać z pomocy psychologa czy psychoterapeuty, którzy pomogą przepracować traumę, jak również nauczą swojego podopiecznego stawiania granic, określenia swoich potrzeb. Pomogą odbudować poczucie własnej wartości, co będzie sprzyjać budowaniu kolejnych relacji "na korzystnych warunkach", ograniczając ryzyko ponownego zranienia.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!