LudzieWydało się, że śpi z 11-letnim synem. "Nasłuchałam się o sobie"

Wydało się, że śpi z 11‑letnim synem. "Nasłuchałam się o sobie"

– Nie widzę w tym nic złego – upiera się Magdalena, mama 11-nastolatka. Są rodzice, którzy się z nią zgadzają, oraz tacy, dla których to coś niestosownego i niezdrowego. Ekspertka w rozmowie z WP Kobieta tłumaczy, z czym wiąże się spanie z dziećmi w jednym łóżku.

Spanie z dużymi dziećmi wywołuje wiele kontrowersji
Spanie z dużymi dziećmi wywołuje wiele kontrowersji
Źródło zdjęć: © Getty Images | GeorgeRudy

17.11.2024 15:00

Wszelkie tematy związane z rodzicielstwem są przedmiotem zażartych dyskusji – wśród nich szeroko komentowane jest wspólne spanie.

– Dzielenie przestrzeni do spania (co-sleeping) to praktyka wielu rodzin wynikająca z uwarunkowań kulturowych bądź ze względów ekonomicznych. W zależności od formy wspólnego spania dorosłego i dziecka rozróżniamy: dzielenie łóżka (bed-sharing) i dzielenie pokoju (room-sharing). Pojawia się również termin "reaktywne dzielenie przestrzeni do spania" (reactive co-sleeping) odnoszący się do sytuacji, gdy dziecko zasypia samodzielnie w swoim łóżku, ale w ciągu nocy przechodzi do łóżka rodzica. Powyższe rutyny są związane z licznymi kontrowersjami dotyczącymi ich fizycznych i psychologicznych konsekwencji – tłumaczy dr Monika Suchowierska-Stephany z Katedry Psychologii Behawioralnej Uniwersytetu SWPS.

Nie spodziewałam się takiego hejtu

O tym, że wspólne spanie z dziećmi faktycznie budzi kontrowersje, na własnej skórze przekonała się Magdalena. – Któregoś dnia, kiedy z innymi matkami czekałam na zebranie z wychowawczynią syna, podczas luźnej rozmowy wyszło, że ja i mój syn wciąż śpimy razem. Syn jest w piątej klasie i praktycznie wszystkie matki na mnie naskoczyły. Nie spodziewałam się takiego hejtu – opowiada Magdalena.

– Nasłuchałam się o sobie, że postępuję źle, bo to nie służy ani mi, ani jemu, a zwłaszcza mojemu małżeństwu, że to zdecydowanie za długo i że powinnam być stanowcza, bo to przecież już nastolatek. Tylko jedna matka uznała, że każdy robi, jak mu wygodnie – i ja się z tym w pełni zgadzam – dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mąż Magdaleny pracuje za granicą w systemie 4:1 – przez cztery tygodnie jest poza domem, a przez jeden na miejscu. – Gdy mąż jest w domu, to syn śpi u siebie, ale kiedy jesteśmy tylko we dwoje, przyzwyczailiśmy się do wspólnego spania. Jestem zwolenniczką rodzicielstwa bliskości. Syn lubi w nocy być przy mnie, szczególnie że dni mamy zabiegane: praca, szkoła, zajęcia dodatkowe itd. A ja lubię mieć go koło siebie, przytulić się do niego. Oboje się wysypiamy, a nawet bardziej niż gdy śpimy osobno, więc w czym problem? Przecież to nie będzie trwało wiecznie – zauważa Magdalena.

I dodaje: – Moja siostra spała z synem równie długo. W pewnym momencie stwierdził, że jest już za duży na "spanie z mamusią", poszedł do siebie i tak już zostało. Z kolei moja przyjaciółka ma czwórkę małych dzieci. Wszystkie ma przy sobie: w jednym łóżku albo w łóżku obok. Gdyby miała w nocy do nich biegać, nie byłaby potem w stanie normalnie funkcjonować.

Ulubiona rzecz na świecie

Wspólne spanie dorosłych i dzieci, nawet bardzo małych, jak tłumaczy dr Monika Suchowierska-Stephany, w wielu krajach jest normą kulturową – np. w większości społeczeństw afrykańskich, a także w Mongolii, Wietnamie, Indiach czy Chinach. Częste jest też w wielu innych zakątkach świata – takich jak Stany Zjednoczone oraz państwa europejskie – i statystycznie dotyczy nawet 40 proc. rodzin.

Do wspólnego spania ze swoimi dziećmi przyznają się również znane osoby. Ostatnio Kourtney Kardashian wyznała, że jako pracująca mama nie mama dużo czasu dla dzieci w ciągu dnia. "Przynajmniej zawsze wiem, że będziemy spędzać noce razem" - napisała w swoim serwisie Poosh. 45-letnia celebrytka ma czworo dzieci. Jej najmłodszy synek, który niedawno skończył roczek, od początku śpi w łóżku rodziców. Z córką Kourtney Kardashian spała, aż ta ukończyła 11 lat. Z najstarszym synem – do 7. roku życia. Celebrytka wspólne spanie z dziećmi nazywa "swoją ulubioną rzeczą na świecie".

Zalecenia dotyczące wspólnego spania dotyczą przede wszystkim maluszków. – Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne (APP) jasno rekomenduje, aby niemowlaki w wieku do 12. miesięcy nie spały w jednym łóżku z rodzicami lub opiekunami ze względu na ryzyko przypadkowego uduszenia lub zgonu w wyniku syndromu śmierci łóżeczkowej (SIDS). APP nie podaje zaleceń dotyczących środowiska snu dla małych dzieci w wieku 1-6 lat i chociaż małe dzieci nie są narażone na ryzyko SIDS, dzielenie łóżek stwarza inne zagrożenia, w tym szkody dla snu matki i dziecka – mówi dr Monika Suchowierska-Stephany.

Nie tak kolorowo

Dlaczego zatem niektórzy rodzice wybierają spanie z dzieckiem? Ekspertka tłumaczy, że powody mogą być różne, m.in. natury społeczno-emocjonalnej (np. chęć złagodzenia lęku separacyjnego u dziecka, chęć zredukowania u dziecka koszmarów sennych, zaspokojenie potrzeby emocjonalnej rodzica i/lub dziecka), związanej z bezpieczeństwem (np. rodzic ma poczucie, że chroni dziecko przez całą noc), kulturowych lub finansowych (np. utrzymanie ciepła, gdy dom ma słabą jakość ogrzewania, ograniczenie przestrzeni, którą trzeba chłodzić w czasie nocy, niewystarczająca liczba łóżek w domu).

– Ważne jest jednak, aby przedstawić rodzicom także negatywne skutki – zarówno krótko- jak i długotrwałe dzielenia przestrzeni do spania. Należą do nich: gorsza jakość snu zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica; większa liczba przebudzeń nocnych; konflikty pomiędzy rodzicami; problemy związane z zachowaniem u dzieci w wieku przedszkolnym; większa liczba zaburzeń lękowych i eksternalizacyjnych (behawioralnych – przyp. red.) u starszych dzieci; ograniczenia w rozwoju społecznym i emocjonalnym, zwłaszcza jeśli chodzi o samouspokajanie – wymienia dr Suchowierska-Stephany.

Są też plusy

Generalnie jasnych rekomendacji, kiedy powinno się przestać spać wspólnie z dzieckiem, nie ma. – Niektórzy specjaliści wymieniają wiek dwóch lat jako ten, kiedy dziecko powinno spać samo, a inni twierdzą, że można pozwolić dziecku spać z rodzicem do późniejszego wieku przedszkolnego. Jeśli chodzi o starsze dzieci, to specjaliści są zgodni co do tego, że ten wiek jest stanowczo za późny na to, aby spać z rodzicem – mówi dr Monika Suchowierska-Stephany.

Nie brak jednak badań naukowych przedstawiających korzyści ze wspólnego spania. Badanie przeprowadzone przez amerykański Uniwersytet Notre Dame wykazało, że matki śpiące blisko swoich dzieci mogą lepiej synchronizować swój sen z rytmem ich snu, co obu stronom pozwala szybciej się regenerować. Bliski kontakt z rodzicem, szczególnie w nocy, może też obniżyć poziom stresu i niepokoju u dziecka. Badania psychofizjologiczne wskazują, że dzieci, które doświadczają bliskości rodzica w nocy, osiągają niższy poziom kortyzolu, czyli tzw. hormonu stresu.

Część badań sugeruje, że dzieci, które doświadczają wspólnego spania z rodzicami w pierwszych latach swojego życia, mogą rozwijać się z większym poczuciem bezpieczeństwa emocjonalnego, co może być korzystne dla ich zdrowia psychicznego w przyszłości. Długoterminowe badania opublikowane w "Developmental Review" sugerują, że dzieci te mogą mieć niższe ryzyko zaburzeń lękowych w późniejszym czasie, co jest wynikiem silnych więzi i poczucia bezpieczeństwa rozwiniętego w dzieciństwie – właśnie dzięki wspólnemu spaniu.

Nie ulega przy tym wątpliwości, że wspólne spanie powinno odbywać się w sposób bezpieczny. Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne w przypadku młodszych dzieci promuje tzw. sleep proximity, czyli bliskość w tym samym pomieszczeniu, jednak w osobnych łóżkach jako rozwiązanie obniżające ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej.

Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska

Źródło artykułu:WP Kobieta
dziecidzieckospanie z dzieckiem

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (25)