Z bronią i cygarem w ręku. 5 filmów o mafii
Bracia Corleone a może Kray? Hollywood od lat uwielbia zakradać się z kamerą w tajemniczy, pełen niebezpiecznego napięcia, broni i narkotyków świat mafii. Co pociąga reżyserów w historiach bezwzględnych gangsterów?
Mafia na szklanych ekranach pojawiła się w czasach Wielkiego Kryzysu. Były lata 20., gdy amerykańskimi ulicami zawładnęły gangi i podzieliły między siebie kraj. Historie o wpływowych mafiosach nie uszły uwadze filmowcom. Powstały takie filmy jak „Underworld” (1927 r., reż. Josef von Sternberg), „Wróg publiczny nr 1” (1931 r., reż. William A. Wellman) czy przełomowy „Mały Cezar” Mervyna LeRoya z 1930 roku, który na lata wytyczył ścieżkę innym twórcom chcącym eksperymentować z kinem gangsterskim. To właśnie w „Małym Cezarze” po raz pierwszy pojawia się postać pyszałkowatego gangstera, który za wszelką cenę pragnie awansować do wyższych sfer. Wyróżniał go ekstrawagancki ubiór, nie rozstawał się z cygarem. Taki wizerunek mafiosa jest wciąż trwały w przekonaniu widza.
Niedługo potem wprowadzono Kodeks Haysa, który zobowiązywał twórców do niedemoralizowania społeczeństwa. Gangster nie mógł być pozytywnym bohaterem. Czarno-biały był nie tylko format filmowej taśmy, ale też historia. Dobrzy byli tylko agenci rządowi, gangsterzy zaś – bezwzględni i bez moralności. I tak było do lat 60. Gdy do kin wszedł film Arthura Penna „Bonnie i Clyde”, standardy zaczęły się zmieniać. Gatunek narodził się na nowo.
Lata 60. i 70. to złote czasy Hollywood i kina gangsterskiego. Indywidualne rysy nadawali gatunkowi Martin Scorsese czy Francis Ford Coppola.
Gangster, który zachwycił miliony i film, którego nikt nie chciał
Kiedy w ręce Roberta Evansa, dyrektora Paramount Pictures, trafiła książka „Ojciec chrzestny” Mario Puzo, od razu wiedział, że musi zainwestować w film. Evans uznał, że to najważniejsza książka dekady i musi mieć oparty na niej film w swoim dyrektorskim portfolio. Tylko żaden reżyser nie podzielał jego entuzjazmu. Odmówił i Sergio Leone, i Elia Kazan. Na liście potencjalnych twórców był też Francis Ford Coppola z niewielkiej wytwórni American Zeotrope. Coppola uważał, że książkowy materiał jest zupełnie nieciekawy. Zgodził się, bo Zeotrope była na granicy bankructwa. Hollywoodzka produkcja była ich szansą. Nie wiedział jeszcze, że przed nim arcydzieło światowego kina.
Dziś Marlon Brando i Al Pacino uważani są dzięki właśnie tym rolom za legendy amerykańskiego przemysłu filmowego. Początki jednak nie były łatwe, bo obaj nie wykazali się na castingach. Brando niewyraźnie mówił, Pacino był zwyczajnie nudny. Coppola się uparł. Gdy 15 marca 1972 roku odbyła się oficjalna premiera, widzowie oniemieli. Nikt nie spodziewał się takiego sukcesu, także finansowego.
A zaczyna się od wesela córki Vita Corleone, „Connie”. Do wpływowego włoskiego imigranta przychodzi Bonasera i prosi o pomoc. Corleone jest jak ksiądz, do którego można przyjść i wyspowiadać się ze swoich problemów, a ten zarządzi, czy sprawiedliwość dosięgnie wrogów jego przyjaciół. Opowieść Coppoli to nie tylko emocjonujące strzelaniny, ale co najważniejsze, to portret rodziny składającej się z przestępców, ale też po prostu z mężów, ojców i kochanków. Widz śledzi losy Vito i jego synów, którzy starają się podążać śladami ojca. W Nowym Jorku nie są jednak jedyną mafią i wkrótce drugi klan organizuje napad na Dona.
Człowiek z blizną i workiem dolarów
„Nikt mi nie będzie mówił, jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze” – mówi Tony Montana w filmie „Człowiek z blizną” Briana De Palmy z 1983 roku. Historia błyskotliwej kariery kubańskiego imigranta na zawsze zapisała się w światowej kinematografii. Tony przyjeżdża do Miami i ma ambicję, by wspiąć się na sam szczyt tamtejszych karteli narkotykowych.
De Palma i pracujący nad scenariuszem Oliver Stone konsultowali swoją pracę z funkcjonariuszami wydziału antynarkotykowego. Wiele scen w filmie ma swoje odniesienie do rzeczywistości. Tony walczy nie tylko z niezadowolonym szefem, ale też urzędem skarbowym, mediami i konkurencją, która ostatecznie postanawia go zamordować. Finałowa scena do dziś uważana jest za jedną z najbardziej spektakularnych w historii. Gdy mordercy atakują posiadłość bohatera, on postanawia, że nie da się im złapać zbyt łatwo. Uzbrojony w colta z granatnikiem M203 wpada w furię i masakruje wszystkich przeciwników, wykrzykując pamiętne „Say hello to my little friend”.
Choć dziś film uważa się za kultowy, ówcześni krytycy nie pozostawili na nim suchej nitki. Mimo niepochlebnych recenzji „Człowiek z blizną” był prawdziwym hitem w kinach. Zarobił blisko 65 milionów dolarów. Niedawno stęsknieni fani doczekali się pierwszych informacji o kontynuacji filmu. Studio Universal Pictures oficjalnie przyznało, że prace są w toku.
Życie Carlita – niezapomniany Pacino
Kino gangsterskie w latach 90. należało bez dwóch zdań do Ala Pacino. Po doskonałym „Człowieku z blizną” przyszedł czas na „Życie Carlita”. Włoska aparycja aktora zagwarantowała mu silną pozycję na castingach do filmów o gangsterach. I tym razem nie miał sobie równych.
Historia Carlito Brigante, opowiedziana przez Briana De Palmę, uważana jest za jeden z najlepszych obrazów reżysera. Film zapewnił zarówno twórcy, jak i aktorom, ogromną rozpoznawalność.
Brigante był niegdyś największą osobowością świata przestępczego. Jego śmiałe działania na rynku handlarzy narkotyków wreszcie doprowadziły go do więzienia. Miał spędzić tam 30 lat, ale wyszedł po pięciu. Chce skończyć z dawną pracą i zająć się uczciwym życiem u boku ukochanej. Brigante marzy o normalnym biznesie, ale ani przyjaciele z dawnych lat, ani prokurator w to nie wierzą. „Ktoś mnie ciągnie w dół. Czuję, lecz nie widzę. Nie boję się. Już przez to przeszedłem” – mówi bohater. Ten film to obowiązkowa pozycja dla fanów filmów o mafii.
Nietykalni – mistrzostwo montażu
Czym byłby przegląd kina gangsterskiego bez Ala Capone? Pięć lat po sukcesie „Człowieka z blizną” De Palma nakręcił równie kultowych „Nietykalnych”. Lata 30. w Chicago to czasy królowania mafii Ala Capone (w tej roli niezapomniany Robert De Niro). Gangster w mieście może wszystko i każda próba aresztowania go kończy się ośmieszeniem policji. Capone ma bowiem w kieszeni wszystkich ważniejszych ludzi w mieście. Sprzeciwia się mu jednak garstka mężczyzn, na których czele staje Eliot Ness (Kevin Costner), agent FBI.
Razem z byłym policjantem Jimmym Malonem, księgowym i młodym kadetem z Akademii Policyjnej, wytacza wojnę mafii. Na tej produkcji młodzi filmowcy do dziś uczą się szkoły montażu. Scena z wózkiem spadającym ze schodów w trakcie strzelaniny to prawdziwy majstersztyk. Doceniono nie tylko kunszt samego De Palmy, ale także aktorów. Za rolę Malone’a Sean Connery odebrał w 1988 roku Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego.
Legendarni bracia Kray
Lata 60., Ronnie i Reggie Kray (Tom Hardy) to lokalni celebryci i gangsterzy. Dawni bokserzy okryli się sławą brutalnych biznesmenów i lokalnych gwiazd. Widz poznaje ich, gdy Reg nabija się ze śledzących go policjantów, a Ronnie przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Wkrótce bracia zaczynają podbój nie tylko East Endu, ale i całego Londynu.
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Bracia do dziś są legendą w Londynie, nawet przy okazji premiery filmu w brytyjskich mediach aż roiło się od wspomnień osób, które zostały przez nich skrzywdzone. Ci, którzy ich pamiętają, nie mają złudzeń, że Krayowie byli najbardziej bezwzględnymi gangsterami, jakich widziały londyńskie ulice. To nie przeszkadzało im uwielbiać jednojajowych braci. Do ich Esmeralda’s Bar spływała ówczesna śmietanka towarzyska. Przyjaźnili się z Frankiem Sinatrą, Barbarą Windsor czy Judy Garland.
Film Briana Helgelanda skupia się nie tylko na ich mafijnej karierze, ale także na życiu prywatnym. To zupełnie nowe spojrzenie na kino gangsterskie. Nie brakuje tu charakterystycznych strzelanin, palących się cygar i dusznego klimatu londyńskich klubów, ale reżyser dodaje „Legend” niemal bajkowy wymiar.