Zakrzepica atakuje kobiety
Blisko 40 tys. Polaków umiera co roku z powodu zaburzeń krzepliwości krwi. Większość stanowią kobiety, ponieważ to one są szczególnie narażone na podstępną zakrzepicę, która przez długi czas może przebiegać bezobjawowo. Ryzyko tego poważnego schorzenia wzrasta podczas ciąży i w okresie połogu. Jego przyczyną bywa też niekiedy stosowania antykoncepcji hormonalnej.
Blisko 40 tys. Polaków umiera co roku z powodu zaburzeń krzepliwości krwi. Większość stanowią kobiety, ponieważ to one są szczególnie narażone na podstępną zakrzepicę, która przez długi czas może przebiegać bezobjawowo. Ryzyko tego poważnego schorzenia wzrasta podczas ciąży i w okresie połogu. Jego przyczyną bywa też niekiedy stosowania antykoncepcji hormonalnej.
Groźną chorobę doskonale poznała Dominika z Kielc. „Gdy miałam 23 lata, zaczęłam stosować pigułki antykoncepcyjne. Kilka miesięcy później trafiłam do szpitala z potwornym bólem nogi. W dodatku pojawiły się duszności i ból w klatce piersiowej. Lekarz zdiagnozował zakrzepicę, a później stwierdził, że zgłosiłam się w ostatniej chwili, ponieważ miałam zator, który mógł skończyć się tragicznie” - opowiada Dominika.
Młoda kobieta spędziła w szpitalu ponad miesiąc. Dochodzenie do sprawności zajęło jej kilka tygodni.
„Początkowo nie mogłam nawet sama chodzić czy korzystać z toalety. Choć od tamtego czasu minęły już cztery lata, nadal muszę się bardzo oszczędzać i często odpoczywać” - tłumaczy.
Dominika poddała się także badaniom genetycznym i okazało się, że wykazuje dziedziczną skłonność do obniżonej krzepliwości krwi. Przyjmowane przez nią pigułki antykoncepcyjne okazały się katalizatorem niebezpiecznych procesów zachodzących w organizmie. Jednak zakrzepica grozi nie tylko kobietom „genetycznie obciążonym”…
Śmierć mistrzyni
Zaburzenia krzepliwości krwi powodują powstawanie zakrzepów, czyli przylegających do ścian naczyń krwionośnych zbitek nierozpuszczalnego włóknika, białek lub nagromadzonych krwinek. Zazwyczaj pojawiają się w tzw. żyle głębokiej kończyn dolnych lub miednicy. Zaburzają, a niekiedy nawet uniemożliwiają prawidłowy przepływ krwi. Może wówczas dojść do niedokrwienia, czego konsekwencją bywa zawał serca czy udar mózgu.
Jednak największym niebezpieczeństwem jest oderwanie się zakrzepu i popłynięcie z krwią w kierunku płuc. Skutkuje to często zatorem tętnicy płucnej, który kończy się zatrzymaniem krążenia i oddychania, a w efekcie błyskawiczną śmiercią.
To właśnie zator płuc był przyczyną zgonu Kamili Skolimowskiej w lutym 2009 r. 27-letnia mistrzyni olimpijska w rzucie młotem zmarła na treningu podczas zgrupowania polskich lekkoatletów w Portugalii. Nieco wcześniej zawodniczka uskarżała się na bolącą łydkę. Lekarz nie rozpoznał wtedy zagrożenia, a zaordynowany przez niego masaż uruchomił zakrzep i doprowadził do tragicznego finału.
Komu grozi zakrzepica?
Kiedy krew wykazuje skłonność do tworzenia zakrzepów? Przyczyn problemu jest całkiem sporo. Często dziedziczymy go, dlatego jeśli nasza mama lub babcia cierpiały na zaburzenia krzepnięcia, warto co pewien czas kontrolować stan żył.
Do zakrzepicy przyczynia się również podwyższony poziom hormonów. Czasami mogą go wywoływać wspomniane już środki antykoncepcyjne, szczególnie preparaty zawierające etynyloestradiol, dezogestrel, norgestimat i drospirenon. To substancje, które m.in. zwiększają produkcję białek i prowadzą do zagęszczenia krwi.
Na zakrzepicę narażone są także kobiety przechodzące menopauzę, stosujące zastępczą terapię hormonalną, która ma zmniejszać dolegliwości związane z klimakterium.
Problemy z krzepliwością krwi często pojawiają się w okresie ciąży i połogu. Zator tętnicy płucnej jest jedną z najczęstszych przyczyn zgonu wśród ciężarnych. Schorzenie grozi również poronieniem, oddzieleniem łożyska, przedwczesnym porodem lub śmiercią dziecka. Dlatego wszelkie zaburzenia krzepliwości krwi czy dziedziczne skłonności do tego typu problemów należy zgłaszać lekarzowi prowadzącemu ciążę.
Do rozwoju zakrzepicy przyczyniają się także inne czynniki: odwodnienie organizmu, unieruchomienie podczas długiego pozostawania w łóżku czy podróży samolotem.
Lekarskie pomyłki
Jak rozpoznać zakrzepicę? Nie jest to łatwe, ponieważ w blisko połowie przypadków schorzenie rozwija się bezobjawowo. Natomiast kiedy pojawiają się jakieś symptomy (kończyna staje się ciepła, zaczerwieniona, obrzęknięta lub czujemy głęboko drażniący ból) i zgłosimy się do lekarza rodzinnego, często nie potrafi on postawić odpowiedniej diagnozy. Zdarzają się przypadki, że osoby z zakrzepicą zamiast do chirurga naczyniowego trafiają do… dermatologa, ponieważ na ich nogach pojawiają się brązowe plamy, co jest objawem tzw. zespołu pozakrzepowego.
Tymczasem w leczeniu tego poważnego schorzenia bardzo istotny jest czas. Należy jak najszybciej wykonać badanie USG żył, które pozwala zlokalizować zakrzep i podjąć działania, zanim się oderwie i zagrozi naszemu życiu.
Niekiedy potrzebne są także inne analizy, np. flebografia - do żyły wstrzykuje się wówczas barwnik, a następnie śledzi jego przepływ na zdjęciach rentgenowskich. Czasami konieczne bywa też wykonanie RTG klatki piersiowej, żeby wykluczyć zator tętnicy płucnej.
Długa kuracja
Specjalista najczęściej zaleci nam leki przeciwzakrzepowe. Ostatnio na rynku pojawiało się sporo preparatów o dużej skuteczności, które nie wykazują efektów ubocznych, charakterystycznych dla specyfików starszej generacji.
Leczenie trwa przynajmniej trzy miesiące, w zależności od przyczyny i prawdopodobieństwa nawrotu problemu. Kobiety, u których schorzenie wystąpiło w trakcie terapii hormonalnej, nie powinny jej kontynuować.
Środkiem zapobiegającym powstawaniu zakrzepicy są elastyczne pończochy uciskowe, jednak ich używanie należy skonsultować z lekarzem. Osoby podróżujące samolotem powinny unikać odwodnienia i możliwe jak najczęściej poruszać nogami.
Rafał Natorski/(RN)/(kg), kobieta.wp.pl