Zaskakujące ogłoszenie szpitala tymczasowego. Ratownik medyczny nie pozostawia zbędnych złudzeń
Od niedawna istnieje strona internetowa, za której pośrednictwem zainteresowani medycy mogą aplikować w sprawie pracy w szpitalu tymczasowym dla pacjentów z COVID-19. Wszystko wydaje się z pozoru proste, ale jak zauważa jeden z ratowników medycznych, ogłoszenie o rekrutacji pozostawia wiele do życzenia.
Od dłuższego czasu w Polsce szeroko opowiada się o budowaniu Szpitala Narodowego na stadionie. Miejsce to ma być przeznaczone wyłącznie do ratowania osób zakażonych koronawirusem. Szumnie zostały podane także informacje o tym, że poszukiwani są medycy, którzy chcieliby pracować w tym miejscu. Jedno z takich ogłoszeń zostało szczegółowo przeanalizowane przez ratownika medycznego.
Aplikowanie do pracy w szpitalu tymczasowym
Ogłoszeń zachęcających do podjęcia pracy przez medyków w tworzonym Szpitalu Narodowym można znaleźć wiele, ale nie wszystkie wydają się wyraźnie wskazywać, o co właściwie w nich chodzi. Od razu zauważalne są mało poważne wyrażenia użyte w treści, po części bagatelizujące powagę sytuacji.
Jedno z podobnych ogłoszeń wystosowanych przez Wojskowy Instytut Medyczny wywołało oburzenie ratownika medycznego, który na co dzień jeździ w karetce pogotowia. Marcin Jachimiak opublikował na swoim koncie w mediach społecznościowych post, który zwraca uwagę na kilka spraw.
Przeczytaj: "Trzaskowski, farbowany lis feminizmu". Błańska ostro po słowach prezydenta Warszawy [OPINIA]
"Poszukujemy osób odważnych, pozbawionych roszczeniowej postawy i wyuczonej bierności. Wierzymy, że w nadchodzących długich i ciężkich miesiącach pandemii będziemy mogli działać w gronie specjalistów, optymistów i przyjaciół, świadomych wyjątkowości zadań, jakie przed nami stoją. Jesteśmy zespołem, do którego zapraszamy Ciebie, pracuj z nami w Szpitalu Tymczasowym Wojskowego Instytutu Medycznego dla dobra naszych Pacjentów!" - czytamy we wspomnianym ogłoszeniu. Co na to ratownik?
Ratownik medyczny i pielęgniarz komentuje ogłoszenie
Marcin Jachimiak nie przebiera w słowach podsumowując wspomniane ogłoszenie. Jako osoba na co dzień zmagająca się z różnym trudnymi przypadkami medycznymi, nie ma wątpliwości, że zamieszczone informacje w ogłoszeniu są niewspółmierne do bieżącej sytuacji w dobie pandemii. Punkt po punkcie medyk wyłuszcza hasła zawarte w krótkim komunikacie od WIM:
"Odważny byłbym gdybym rzucił wszystko, przestał płacić kredyty, rachunki i bez ubezpieczenia, środków ochrony osobistej, dobrej klasy i w dowolnej ilości, a przede wszystkim w ramach wolontariatu zatrudnił się na Narodowym!" - tłumaczy w poście Jachimiak.
Ratownik dodaje również, że wszystkie telewizyjne reportaże przekłamują rzeczywistość, co w konsekwencji doprowadza do obarczania winą wszystkich medyków.
"Zaczniecie krzyczeć, że lekarz konował, nie przyjął pacjenta, choć ma pełny grafik i jeszcze kilka dodatków, albo na oddział gdzie ma dwa razy więcej pacjentów niż powinien, pielęgniarka nie przyszła wołana od godziny, a karetka jechała do pacjenta z bólem ponad 3 godzin, choć stacje widać z okna. Jak zwykle cały ten syf spadnie na nas, na medyków" - czytamy dalej.
Na koniec Jachimiak przypomina, że sytuacja w polskiej służbie zdrowia od dawna się pogarszała, a pandemia jedynie przyspieszyła dalszy kryzys. Braki w kadrze medycznej były już dawno zgłaszane, ale dopiero teraz wszystko się ujawnia.