Zazdrość o rodzeństwo
Mam dwie córeczki, Ida rok i trzy miesiące i Klaudia, 4 latka. Klaudia była zawsze ciepłą, bardzo miłą osóbką, lubianą przez wszystkich, bardzo, bardzo odważna, kontaktowa i naprawdę inteligentna. Niestety gdy urodziła się Ida, wszystko się popsuło, zmieniło. Klaudia się zmieniła i to bardzo, przede wszystkim jest bardzo złośliwa dla Idy, nie słucha nas, ignoruje nasze prośby, histeryzuje na każdym kroku.
Mam dwie córeczki, Ida rok i trzy miesiące i Klaudia, 4 latka. Klaudia była zawsze ciepłą, bardzo miłą osóbką, lubianą przez wszystkich, bardzo, bardzo odważna, kontaktowa i naprawdę inteligentna. Gdy zaszłam z drugim dzieckiem w ciążę, tłumaczyłam Klaudii, że niedługo będzie miała siostrzyczkę, bardzo się cieszyła i nie mogła się doczekać. Niestety gdy urodziła się Ida, wszystko się popsuło, zmieniło. Po porodzie i powrocie ze szpitala Klaudia była bardzo chora (miała ostrą anginę, zapalenie spojówek)
. Klaudia bardzo chciała być przy swojej siostrze, dotykać ją, całować, ale niestety lekarz kategorycznie zabronił nawet zbliżać się do niej, to było bardzo straszne dla Klaudii, nie potrafiła tego zrozumieć, bardzo to przeżyła. Czuła się odrzucona i niekochana, muszę zaznaczyć, że karmiłam piersią i dużo czasu byłam z małą ale nie zapominałam o Klaudii, gdy miałam chwilkę to oczywiście poświęcałam jej ten czas. No i od tego czasu Klaudia się zmieniła i to bardzo, przede wszystkim jest bardzo złośliwa dla Idy,
nie słucha nas, ignoruje nasze prośby, histeryzuje na każdym kroku i o byle co, co doprowadza nas do obłędu. Dużo tłumaczymy, rozmawiamy, a kary które stosujemy nie robią na niej większego wrażenia. Nie wiemy już co robić, czy stosować kary, jak dalej postępować, jak poprawić, zbudować relacje między córkami?
Przede wszystkim nie wpadamy w panikę, nie obarczamy Klaudii winą i nie snujemy czarnych scenariuszy na kolejne lata rodzinnego życia. Nie. To tylko pogorszy sytuację. Klaudia , jak widać, nie radzi sobie z nową dla niej sytuacją. Państwu jest trudno z Klaudią, ale Klaudii jest trudno z Państwem i malutką siostrzyczką. Proszę spróbować ją zrozumieć. Ona reaguje emocjonalnie, nie racjonalnie.
Takie sytuacje z rywalizacją w tle i niechęcią do siebie sióstr (tymczasem okazuje ją tylko starsza) będą się powtarzały i prawdopodobnie jeszcze nie raz, będziecie Państwo niepokoili się tym, co będą demonstrowały w zachowaniach dziewczynki. Teraz Klaudia, a w przyszłości może też jej siostra. Jest to bardzo prawdopodobne. Czasem niechęć do siebie, czasem złość, albo wręcz jawną agresję i chęć zrobienia krzywdy. Ważne jest, by nie dopuścić do dramatu, by nikt nigdy nikogo nie skrzywdził, nie zadawał bólu….. Bardzo ważne jest, by niczego „nie przegapić”, by mieć oczy i uszy otwarte, interweniować, gdy pojawia się choćby maleńkie niebezpieczeństwo.
Jednak proszę zwrócić uwagę, czy nie demonstrujecie, nie okazujecie Państwo bezradności w tej sytuacji. Mówienie „już nie dajemy sobie rady”, „co my teraz zrobimy?”, „ nie rozumiem dlaczego córeczko tak się zachowujesz?”...... nie powinny pojawiać się w Państwa wypowiedziach. Dziewczynki (Klaudia szczególnie) nie może dostrzegać w Państwa zachowaniach bezradności. Nawet wtedy, gdy jest bardzo trudno, gdy sytuacja wydaje się bez wyjścia, musicie Państwo mówić, że poradzicie sobie z nią, że jest trudna, ale nie wyjątkowa, że z pewnością rozwiążecie problem. Bezradny rodzic zawsze mocno komplikuje sytuację. Pogubione dziecko ( a w takiej sytuacji jest Klaudia) traci grunt pod nogami. Dla Klaudii sytuacja rodzinna i tak jest trudna i jeśli zobaczy, że dla Państwa jest ona trudna, wcale nie będzie jej łatwiej. Będzie jeszcze trudniej. No więc, unikamy bezradności. Co robimy z taką sytuacją? Jak się zachowujemy? Wciąż rozmawiamy. Przywołujemy przeszłość, mówimy o narodzinach Idy i chorobie Klaudii, o tamtej
sytuacji. Tłumaczymy jak choroba wpłynęła na atmosferę, izolację dziewczynek.... Rozmawiamy o siostrzyczce. Zwracamy uwagę, że jest tak mocno zależna od mamy, bo sama nie potrafi jeść, pić, zmienić pieluchy, chodzić za rączkę i bawić się lalkami. Zwracamy uwagę, że jak podrośnie, nie będzie tak bardzo potrzebowała mamy, nie będzie już tak mocno od niej zależna. Mówimy, że zacznie być samodzielna i oderwie się od mamy. Tłumaczymy, że wszystkie dzieci, gdy są małe, niestety, są bardzo zależne od mamy i niesamodzielne, a wraz z dorastaniem zaczynają być dzielne, samodzielne i potrafią z różnymi trudnymi zadaniami poradzić sobie samodzielnie. Klaudia musi zrozumieć, że to norma, a nie szczególna sytuacja. Musi się dowiedzieć, że przywileje kiedyś się kończą, bo wraz z dorastaniem małe dzieci odrywają się od mamy. Dla wielu dzieci jest to trudno. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że rodzeństwo wciąż ma przywileje, a ono je straciło. Wyjaśniamy, że wraz z utratą jednych przywilejów, zyskują inne. Później chodzą
spać, dłużej się bawią, mogą oglądać inne bajki, bawić się w bardziej „dorosłe” zabawy. Dorastanie to tracenie jednych rzeczy, a zyskiwanie innych. Nie zawsze łatwo dzieciom to wszystko zrozumieć, zaakceptować i pogodzić się. Tak już jest, że i do tych zachowań maluchy muszą dorosnąć. Tłumaczymy, tłumaczymy, tłumaczymy....
Pokazujemy na innych przykładach. Dzieci znajomych, bohaterowie bajek, opowiadania i sceny z codziennego życia. Tłumaczymy na przykładach, że inne rodzeństwa bywają ze sobą w konfliktach, kłócą się rywalizują, ale i.... kochają, szanują. Nie zmuszamy do niczego – do wspólnie spędzanego czasu, zabawy, pomocy... Gdy pojawia się najmniejszy sygnał pozytywnych zachowań, rozmawiamy o nich z dzieckiem, mocno podkreślamy, chwalimy...... Jeśli sami mamy rodzeństwo, pokazujemy różne przykłady z naszego życia – te dobre i złe, dochodzimy do przyczyn, opisujemy konflikty i sposoby wychodzenia z nich. Pamiętajmy, że dziecku trudno niektóre rzeczy zrozumieć, ono musi je „przerobić”, doświadczyć, nauczyć się reagować. Potrzebuje czasu, by niektóre mechanizmy zachowań zrozumieć, zaakceptować i podejmować świadome działania w celu budowania dobrych relacji z siostrą. To trudne, czasem bardzo trudne. Proszę uzbroić się w cierpliwość, spokój i wiarę, że się uda. Życzę powodzenia.
Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda