Powszechnie się uważa, że zdrada zawsze boli. Zdarza się jednak, że partnerzy pozwalają sobie na skoki w bok.
Powszechnie się uważa, że zdrada zawsze boli. Zdarza się jednak, że partnerzy świadomie pozwalają sobie na skoki w bok. Umawiają się na związek otwarty albo zdradę kontrolowaną. Nie chcą rozstania, chociaż namiętność między nimi już dawno się wypaliła albo szukają nowych doznań.
Jeszcze do niedawna zdrada kojarzyła się wyłącznie z bólem, zawiedzionymi uczuciami, kryzysem w związku, a często też kończyła się rozstaniem. Zwykle spada ona na jednego z partnerów jak grom z jasnego nieba. Bo chociaż psycholodzy są zdania, że częściej jest efektem, a nie przyczyną kryzysu, to przecież nikt nie jest nią gotowy.
Istnieje jednak rodzaj zdrady, która nie wiąże się z oszukiwaniem partnera. Skok w bok nabiera innego znaczenia w kontekście mody na swinging (uczestniczenie w seksie dwóch i więcej par) i cuckolding (przyzwolenie, a najczęściej przyglądanie się zdradzie partnerki).
(mos/gabi), kobieta.wpl.pl
Związek otwarty
Związek otwarty polega na umowie między partnerami: "ja mogę uprawiać seks z innymi i ty też możesz to robić. Nie musimy rozliczać się z każdej przygody, pod warunkiem jednak, że to nie zagraża naszym relacjom".
Pary, które decydują się na taką formę bycia razem, najczęściej się tym nie chwalą. Wiele lat związki otwarte były przypisywane środowiskom artystycznym, a u zwykłych obywateli budziły oburzenie.
Dzisiaj zdrada kontrolowana dotyczy różnych środowisk, dużych miast i małych miasteczek. I nie ogranicza się tylko do przyzwolenia na skoki bok. W modzie jest uczestniczenie w zdradzie partnerów, którym przyprawiane są rogi.
Nic bez zgody i przyzwolenia
Magdalena Krzak, seksuolog zauważa, że do popularności swingingu i cuckolding przyczyniły się z pewnością możliwości uprawiania tzw. bezpiecznego seksu. Obecnie już nie wiąże się on z ciążą, bo istnieją skuteczne środki antykoncepcyjne.
Prezerwatywy chronią natomiast przed chorobami wenerycznymi. Innym aspektem, który znacząco wpłynął na rozwój różnych odmian zdrady kontrolowanej, jest ogólnie dostępny internet. Na portalach można anonimowo wyrazić swoje fantazje, a także znaleźć chętnych do ich spełnienia.
O swingersach głośno zrobiło się kilka lat temu. Dziś mają swoje fora i stałe miejsca spotkań (NASCA International to międzynarodowa organizacja zrzeszająca kluby swingersów na całym świecie). Podkreślają, że nic nie odbywa się bez zgody i przyzwolenia wszystkich zainteresowanych. Do par mogą też dołączyć samotni singlowie lub singielki. Jedni lubią pójść do klubu dla swingersów, inni wolą kameralnie, do własnego domu zaprosić chętnych do "zabawy".
Lubi się przyglądać
Cuckold, czyli zdrada kontrolowana, zyskuje coraz większą popularność zarówno na Zachodzie, jak i w Polsce.
Cuckoldry dotyczy związków w którym jedno z partnerów zdradza, a drugie czerpie satysfakcję z jego niewierności. Najczęściej kobieta (tzw. HotWife lub Hotka) ma przyzwolenie na skoki w bok, ale rogacz (jak nazywają mężczyznę w tym układzie) też ma z tego frajdę.
Zdarza się, że pomaga partnerce w wyborze kochanka. Najczęściej uczestniczy w intymnych spotkaniach przyglądając się. Czasami czerpie przyjemność ze świadomości bycia zdradzanym. Zdarza się, że ma to podłoże masochistyczne, kiedy kobieta zdradzając poniża partnera.
Szczęśliwi zdradzani
Amatorzy zdrady kontrolowanej twierdzą, że ożywia seks i ma dobroczynne działanie na związek, stanowi urozmaicenie, dodaje pikanterii. Wszakże i tak wielu z nas zdradza, bo seks z tą samą osobą przez wiele lat niektórym się nudzi. A skok w bok za przyzwoleniem nie boli.
Seksuolodzy podkreślają, że najważniejsze jest, żeby obydwie strony świadomie podjęły decyzję o zgodzie na seksualne eksperymenty. Pytanie tylko, czy faktycznie zdrada kontrolowana nie boli? To wcale nie jest już takie oczywiste. Nawet, jeśli partnerzy deklarują, że nie będzie zazdrości, to nigdy do końca nie wiadomo, jakie emocje pojawią się, kiedy faktycznie do zdrady dojdzie. Może się bowiem okazać, że to doświadczenie zburzyło spokój i wprowadziło nieufność.
Istnieją wiele sposobów na to, by poprawić życie seksualne. Często wystarczy wyeliminować jakiś czynnik, który spowodował utratę zainteresowania współżyciem. Czasami trzeba popracować nad rozwiązaniem konfliktów i poprawą relacji. W niektórych przypadkach należy skorzystać z pomocy specjalisty - mówi Magdalena Krzak, seksuolog kliniczny.
(mos/gabi), kobieta.wpl.pl