Blisko ludziZdradziła wszystkich swoich bliskich. Najniebezpieczniejszy szpieg w historii współczesnej Ameryki?

Zdradziła wszystkich swoich bliskich. Najniebezpieczniejszy szpieg w historii współczesnej Ameryki?

Zdradziła wszystkich swoich bliskich. Najniebezpieczniejszy szpieg w historii współczesnej Ameryki?
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC0
Magdalena Drozdek
13.07.2016 15:26, aktualizacja: 14.07.2016 15:14

Przez lata siedzi w zamknięciu, gdzie jej sąsiadami z celi są najgorsi przestępcy, jakich Ameryka wydała ostatnio na świat. Jest tu m.in psychopatka, która powiesiła kobietę, by odebrać jej dziecko, jest pielęgniarka, która dokonała masowego mordu na pacjentach, jest też dziewczyna, która próbowała zamordować amerykańskiego prezydenta. Ana Montes jeszcze niedawno była zwykłą urzędniczką, potem zdradziła cały kraj.

Zza krat wciąż śle listy do rodziny. W jednym z nich pisze: „więzienie jest ostatnim miejscem, w którym chciałam się znaleźć, ale czasem niektóre rzeczy warte są tego, by tu trafić. Warto jest też skończyć ze sobą, by nie siedzieć w celi zbyt długo”.

Lato, plaża i ciasteczka czekoladowe

Na długo przed tym, jak w biurze okrzyknięto ją Królową Kuby, była zwykłą dziewczyną i córką imigrantów. Rodzice Any pochodzili z Portoryko. Urodziła się w 1957 roku w amerykańskiej bazie w Niemczech. Jej ojciec, zasłużony dla armii lekarz, często zabierał rodzinę na służbowe podróże. Wychowanie dzieci spoczywało na barkach jej matki, Emilii. Ana miała jeszcze trójkę rodzeństwa. Na stałe osiedlili się dopiero, kiedy dziewczynka skończyła 9 lat. Zamieszkali na przedmieściach Baltimore, gdzie ojciec założył poradnię psychiatryczną, a żona prężnie działała w miejscowej społeczności latynoskiej.

Ana zaczytywała się w książkach, dobrze się uczyła, liceum skończyła z wyróżnieniem. W pamiątkowej księdze pisała, że jej ulubione rzeczy to „lato, plaża, ciasteczka czekoladowe i dobra zabawa”. W szkole nikt nie wiedział jednak, że pod maską grzecznej dziewczynki, ukrywa prawdziwą tragedię.

Dla tych spoza jej rodziny, Alberto Montes był inteligentnym i dbającym o bliskich człowiekiem, ale za zamkniętymi drzwiami ich domu, był zupełnie inny. Alberto uważał, że człowiek o takiej renomie jak on, ma prawo robić, co tylko zechce – włączając w to bicie swoich dzieci. Kiedy śledczy rozmawiali po latach z Aną, przyznawała, że ojciec maltretował ją, odkąd skończyła 5 lat. – Był królem tego zamku, a od swoich poddanych oczekiwał uległości – mówiła.

Pas był jego ulubionym rekwizytem. Matka przez wiele lat nie robiła nic z obawy przed mężem. Jak pisano potem w 10-stronicowej analizie stanu psychicznego Any: „potwory z dzieciństwa odcisnęły na niej ogromne piętno. Nie była w stanie tolerować ludzi władzy, identyfikowała się tylko ze słabszymi” i dalej, że: „opóźnienie w rozwoju psychologicznym i cierpienie wywołane przez brutalnego mężczyznę, którego utożsamiała z armią Stanów Zjednoczonych, uczyniły ją podatną na zwerbowanie przez służby wywiadowcze obcego kraju”.

Obraz
© Wikimedia Commons CC0

Jak rekrutuje się szpiegów?

Emilia wreszcie odeszła od męża. Sama wychowywała dzieci. Najmłodszy Juan Carlos został właścicielem delikatesów, starsi Alberto i Lucy dołączyli do FBI. Tylko Ana nie wiedziała, co chce w życiu robić. Na studiach angażowała się w politykę – nienawidziła amerykańskich przywódców i nie bała się o tym mówić na forum. – Nie chciała być Amerykanką, ale nią była – wspominała po latach jej koleżanka ze studiów, Ana Colon.

Któregoś dnia podpowiedziała jej, że Departament Sprawiedliwości szuka maszynistki. Praca jak praca, więc Ana postanowiła odłożyć swoje polityczne poglądy na bok. W tygodniu pracowała, weekendy spędzała na uczelni. Koledzy ze studiów nie potrafili przegapić jej niechęci do amerykańskiego rządu. - Nienawidziła polityki Reagana wobec Ameryki Łacińskiej, a w szczególności wsparcia dla contras partyzantki walczącej z komunistycznymi rządami Daniela Ortegi w Nikaragui – przyznaje na łamach „Washington Post” jej były znajomy.

Niedługo później poznała studentów, którzy pracowali dla Kubańczyków. Uczelnie w tamtym czasie były przepełnione łowcami przyszłych szpiegów. Ana wydawała się idealną kandydatką. Pierwszy raz odwiedziła Kubę w 1985 roku. Wtedy nauczyła się sztuki przekazywania informacji agentom wywiadu, używania zaszyfrowanych kodów, dowiedziała się, jak uniknąć śledzenia, a nawet jak oszukać wykrywacz kłamstw. Potem opowiadała, że robi się to odpowiednio spinając mięśnie zwieraczy.

Wszystko, co jej przekazali, przydało się w praktyce.

Jednocześnie Montes aplikowała do biura DIA – Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony, czyli wojskowego wywiadu Pentagonu.

Wystarczyło, że poprosili

Wszyscy dziwili się, że tak zagorzała przeciwniczka amerykańskiej administracji chce pracować w tak szczególnym miejscu. Wątpliwości miała szczególnie jej siostra, która od kilku lat robiła zawrotną karierę w strukturach FBI. Odpuściła, bo z Aną i tak nigdy się nie dogadywała.

Ana po roku pracy w DIA zyskiwała coraz większe zaufanie oficjeli. Najpierw zajmowała się drobnymi sprawami, potem miała już dostęp do dokumentów z półki „ściśle tajne”. Przez 16 lat zyskała mocną pozycję w Departamencie, została kluczowym analitykiem ds. m.in. Salvadoru i Nikaragui. Miała na swoim koncie kilka ważnych odznaczeń, ceniono jej zdanie w najważniejszych sprawach.

Wreszcie skontaktowali się z nią kubańscy agenci.

- Nie miałam zamiaru nic robić dla nich, dopóki mi tego nie zaproponowali. Apelowali do mojego sumienia i przekonywali, że postępuję słusznie – mówiła po latach.

Jak sama przyznała, wystarczyło, że poprosili, by zmieniła strony.

Od tej pory każdy dzień Any wyglądał tak samo. O godzinie 8.00 wchodziła do biura, włączała komputer i zaczynała pracę. Z nikim nie rozmawiała, nie wychodziła na kawę, po pracy też nie dało się jej wyciągnąć na spotkania towarzyskie. Nigdy nie ryzykowała wynoszeniem dokumentów do domu. Wszystkie informacje wykuwała na pamięć, potem przepisywała je na laptopie, a następnie zapisywała je na tanich dyskietkach kupionych w osiedlowym sklepie.

Szpiegowała tuż pod nosem innych agentów. Nie tylko podrzucała Kubańczykom informacje w ustalonych miejscach, ale spotykała się z nimi w chińskich restauracjach niedaleko swojego biura. Dyskietki z informacjami wsuwała pod talerze z przysmakami.

Wielu przyznaje, że była w tym perfekcyjna. Po 10 latach pracy w DIA zrobiono jej rutynowe badanie wykrywaczem kłamstw – nic nie wyszło na jaw.

Obraz
© Wikimedia Commons CC0

Samotna pani Montes

Choć wykradanie poufnych informacji doprowadziła do perfekcji, to życia prywatnego nie umiała już tak dobrze ogarnąć.

- Prowadziłam podwójne życie i wiedziałam, że nie będę szczęśliwa. Chciałam mieć kogoś u boku – mówiła później.

Kubańczycy doskonale wiedzieli, że długo nie pociągnie w samotności. Przysyłali jej więc z Hawany kochanków, którzy mieli zapewnić jej towarzystwo. Po kilku dniach uniesień życie wracało jednak do normy. Chciała być z kimś na stałe, ale nie mogła sobie na to pozwolić. To był dopiero początek kryzysu w jej życiu. Wkrótce jej siostrze Lucy przydzielono wyjątkową sprawę – miała infiltrować siatkę szpiegów kubańskich na Florydzie.

Współpracownicy Any musieli odsunąć się w cień. Ostatecznie skończyło się to aresztowaniem kilkunastu agentów z Ameryki Łacińskiej, ale Ana pozostała nietknięta.

Sukces Lucy był początkiem upadku Any. Kobieta, odcięta od swoich „przyjaciół”, zaczęła miewać ataki paniki, nie spała po nocach, wieczne życie w strachu objawiało się też różnymi natręctwami – godzinami mydliła ręce różnymi mydłami, prowadziła samochód tylko w rękawiczkach, jakiś czas jadła tylko niesolone gotowane ziemniaki.

W kwietniu 1996 roku agenci DIA zaczęli mieć podejrzenia, że ktoś przekazuje informacje za granicę. Ana nie od razu stała się ich typem. W tym samym roku nad Cieśniną Florydzką dwa kubańskie migi zestrzeliły prywatne amerykańskie awionetki organizacji Bracia na Ratunek. Zginęły cztery osoby, a w Pentagonie zwołano specjalną naradę. Ana miała odebrać wtedy telefon i zapowiedzieć, że będzie musiała wcześniej wyjść z pracy. Chodziło oczywiście o to, by przekazać współpracownikom reakcje Waszyngtonu. Jednak w Pentagonie panuje niepisana zasada: w czasie kryzysów nikt nie odbiera prywatnych telefonów.

Ana wylądowała na cenzurowanym. Scott Carmichael od lat zajmował się łowieniem obcych agentów. Kilka razy przesłuchiwał kobietę, ale zawsze potrafiła wytłumaczyć mu każdy swój ruch. Nie było dowodów, że tak wzorowy pracownik z perspektywą pracy dyrektora oddziału, może działać przeciwko USA. Dopiero 4 lata później Carmichael dostał cynk, że w organizacji jest kret, który posługuje się laptopem, kupionym do kontaktowania się z Kubą. Właśnie tak ze sprawą połączono Anę, która przecież wzięła wcześniej kredyt na nowy sprzęt.

Śledziło ją blisko 50 agentów. Pech chciał, że w tym czasie zakochała się w oficerze kontrwywiadu, Rogerze Corneretto. W maju 2001 roku wyjechali na piknik za miasto. FBI postanowiła przeszukać jej mieszkanie. Zdobyli nie tylko informacje z jej dysku, ale także kody do odszyfrowania dokumentów.

Niewielu wiedziało, że ktoś prowadzi dochodzenie w sprawie Montes. Po atakach na World Trade Center Amerykanie panikowali, przygotowywali się do wojny. Montes, której obiecano wcześniej szefostwo zespołem, który miał wyznaczyć listę celów w Afganistanie, stała się więc wrogiem numer jeden. Wszyscy byli pewni, że gdyby miała dostęp do planów inwazji na Afganistan, to oddałaby je Kubańczykom, a ci sprzedaliby je talibom.

21 września 2001 roku cały wydział przygotowany był do jej aresztowania. Sprowadzono pielęgniarkę, była butla z tlenem, a nawet wózek inwalidzki na wypadek, gdyby zdziczała po usłyszeniu oskarżenia. „Królowa” jednak nie załamała się.

Niedługo później Ana trafiła do więzienia o zaostrzonym rygorze. Wyjdzie z niego dopiero w 2023 roku, jeśli pozwoli jej na to rząd.

Do dziś nie kontaktuje się z nikim z celi, nie może także czytać gazet, ani spotykać się z bliskimi. Jej historia najgorzej odbiła się na rodzinie. Alberto i Lucy byli przekonani, że stracą swoje posady w wywiadzie, matka przeżyła załamanie nerwowe, gdy dowiedziała się, że czego dopuściła się jej ukochana córka.

- Zdradziłaś swoją rodzinę i wszystkich przyjaciół. Zdradziłaś wszystkich, którzy cię kochali. Dlaczego to zrobiłaś? Dlatego, że dawało ci poczucie władzy. Tak, Ana, chciałaś się czuć wszechmogąca. Nie jesteś żadną altruistką, nie interesowało cię żadne wspólne dobro. Ważna byłaś tylko ty. Potrzebowałaś czuć się ważniejsza niż inni. Jesteś tchórzem – pisała Lucy w opublikowanym ostatnio liście do siostry.

Ana Montes do dziś pozostaje jednym z najniebezpieczniejszych szpiegów w historii USA. Jak twierdzą eksperci w opublikowanym kilka dni temu materiale CNN, nie wiadomo jeszcze, jak wiele szkód uczyniła amerykańskiej polityce.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (12)
Zobacz także