Zmarła na raka tuż po studniówce. Tak przyjaciółki postanowiły uczcić jej pamięć
Miała przed sobą całe życie. Gdy 16-letnia Catherine dowiedziała się, że ma raka, nie chciała zrezygnować z prostych rzeczy, które robią nastolatki. Jedną z nich było wzięcie udziału w balu maturalnym. Cztery dni później dziewczyna trafiła do szpitala, z którego już nie wyszła. Ostatni raz, gdy widziały ją jej przyjaciółki, był właśnie wtedy, gdy miała na sobie piękną ciemnoniebieską sukienkę. Właśnie tak chciały ją zapamiętać. Zrobiły coś, co wzruszyło nie tylko rodziców Catherine.
19.05.2016 | aktual.: 19.05.2016 14:17
Catherine Malatesta należała do szkolnej drużyny hokeja ziemnego w Arlington, w Stanach Zjednoczonych. Latem 2014 roku narzekała na ból w ramieniu. Chciała wyleczyć kontuzję, by móc grać dalej. Poszła do lekarza, zrobiła wszystkie badania. W grudniu była już diagnoza. Mięsak – nowotwór złośliwy, na który choruje 1 na 100 tys. osób. U Catherine był już w ostatnim stadium rozwoju. Dodatkowo dowiedziała się, że są przerzuty na płuca i kręgosłup. Miała 16 lat i jak przyznaje jej mama ani jednego opuszczonego dnia szkoły na koncie.
Dziewczyna ani na chwilę nie chciała opuszczać zajęć. Jednego dnia w szpitalu przyjmowała chemię, drugiego była już w szkole. Kandydowała nawet na przewodniczącą, a wideo nagrała ze szpitalnego łóżka i wygrała. Choroba jednak miała ogromną przewagę. Nie mogła uczestniczyć w szkolnych wycieczkach, brać udziału w spektaklach, ani uprawiać sport.
- Cały czas zadawała sobie pytanie, jak ona da radę pokonać nowotwór – mówi jej mama, Jennifer.
Catherine chciała mieć coś z bycia nastolatką, więc postanowiła wziąć udział w swoim balu maturalnym. Sukienkę kupiła razem z mamą przez internet, kiedy któregoś dnia czekały na pogotowiu na lekarza. Ciemnoniebieska, delikatnie ozdobiona i długa do ziemi sukienka wydawała się idealna.
Wszystko było dopięte na ostatni guzik, gdy stan Catherine się pogorszył. Dzień przed balem trafiła do szpitala, wyszła tuż przed samą imprezą.
- Mamo, po raz pierwszy czuję się piękna – wspomina słowa córki Jennifer.
Na balu bawiła się doskonale. Cztery dni później znowu trzeba było zabrać ją do szpitala. Tym razem lekarze nie byli w stanie jej pomóc. Catherine zmarła 2 sierpnia 2015 roku. Zostawiła rodziców, dwóch młodszych braci i całą armię przyjaciół.
- Ostatni raz, kiedy ją widzieli, był wtedy na balu. Zapamiętali ją właśnie w tej niebieskiej sukience – mówi Jennifer.
Trzy miesiące po pogrzebie matka dziewczyny zaprosiła jej przyjaciółki do swojego domu, by mogły przejrzeć rzeczy pozostawione przez córkę. Na drzwiach garderoby wciąż wisiała sukienka z balu. Któraś z dziewczyn stwierdziła, że może powinny wszystkie ubrać ją na swoje bale. „Stowarzyszenie Wędrującej Niebieskiej Sukienki” – nazwała je mama Catherine, nawiązując tym samym do bestsellerowej książki i filmu „Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów”, który opowiadał o czterech przyjaciółkach, które łączyła niezwykła więź.
- To było bardzo smutne i poruszające przeżycie. Przez chwilę czułam się tak, jakbym patrzyła na Catherine. Jedną z najtrudniejszych spraw po utracie dziecka jest poczucie, że to tylko moja tragedia, że ludzie szybko zapomną. Dla nas to wiele znaczy, że Catherine żyje w pamięci innych. Dziewczynki zrobiły coś cudownego – wspomina mama Catherine.
Jillian Danton włożyła sukienkę jako pierwsza z nich 22 kwietnia tego roku. Następna w kolejce była Emma Schambers, której bal odbył się 13 maja, teraz sukienka czeka na Lauren Hourican, która włoży ją 20 maja. Pomysł dziewczyn bardzo szybko trafił do lokalnych mediów i stał się hitem w sieci.
- Wiem, że moja córka byłaby szczęśliwa, wiedząc, że jej przyjaciółki postanowiły tak uczcić jej pamięć. Teraz będzie mogła być przy nich w tych ważnych dla nich momentach – dodaje mama zmarłej.
Zobacz też: Oto trzy największe problemy Polek