Zmuszał ją do wysyłania nagich zdjęć. Miała to robić na "przeprosiny"
Olga była dopiero wchodzącą w nastoletni wiek dziewczyną, kiedy starszy chłopak, z którym się spotykała, szantażował ją na tle seksualnym. Z konsekwencjami toksycznej relacji, w której to ona zawsze była "winna", zmaga się do dziś. Ma stany depresyjne, nawracające ataki paniki, przez długi czas się okaleczała. "Sextortion" ją zniszczyło. Tak jak wiele innych osób, których również dotknęło.
22.11.2021 15:37
Olga spotkała się z szantażem seksualnym ponad 7 lat temu. Mężczyzna, którego poznała przez internet, był od niej starszy o 4 lata. I choć na samym początku nie wykazywał agresywnych zachowań, z czasem stał się szantażystą, który torturował swoją partnerkę psychicznie. - Powiedział mi, że kobiety są tylko "kubłami na spermę" i do niczego się nie nadają - wyznaje Olga w rozmowie z WP Kobieta.
"Nie chciałam, żeby stała mu się krzywda"
Związek, w którym Olga była szantażowana na tle seksualnym, był jej pierwszym. Jak mówi, nie miała wtedy pojęcia, jak bardzo był toksyczny i negatywnie wpływał na jej psychikę. Swoje nagie zdjęcia miała wysyłać zawsze na "przeprosiny". Za każdym razem, kiedy jej chłopak wykazywał złość, szantażował ją tym, że popełni samobójstwo, a ona "poniesie tego konsekwencje".
- Na początku w to wierzyłam, strasznie się przejmowałam i nie chciałam, żeby stała mu się krzywda. Chciałam, żeby był szczęśliwy, a on mnie non stop szantażował. W pewnym momencie wszystko obracało się już wokół tego, że cokolwiek nie zrobię, jestem winna. Muszę wysyłać mu nagie zdjęcia, żeby się nie zabił - opowiada Olga.
- Kiedy w końcu mu się postawiłam, powiedział, że roześle moje nagie zdjęcia znajomym ze szkoły i mojej mamie. Bałam się przeokropnie i chciałam targnąć się na swoje życie. I prawie mi się udało, bo próbowałam powiesić się na klamce w szkole następnego dnia - mówi w rozmowie z WP Kobieta.
"Boję się, że ten koszmar wróci"
Sprawa Olgi trafiła na policję, kiedy dziewczyna wyznała wszystko swojej mamie. Mimo tego, że minęło ponad 7 lat, Oldze nie daje to wciąż spokoju. Jej codzienność opiera się teraz na strachu i lękach. Boi się, że ten koszmar powróci, a chłopak, który ją szantażował, ją odnajdzie.
- Przez bardzo długi czas miałam w mediach społecznościowych prywatne konta i blokowałam każde, które wydawało mi się podejrzane. Nie udostępniałam informacji na swój temat. Bałam się wychodzić z domu - przyznaje.
- Teraz nie radzę sobie ze stresem i sytuacjami, które go wywołują. Mam silne ataki paniki i stany depresyjne. Przez długi czas się okaleczałam. Trudno mi rozmawiać o moich uczuciach i o tym, z czym się zmagam - podkreśla Olga.
Szantażyści wykorzystują słabości ofiar
Ostatnie badania organizacji THORN, która zajmuje się zwalczaniem handlu ludźmi oraz wykorzystywaniem seksualnym dzieci, pokazują, że 57 proc. ofiar szantażu seksualnego, zna swojego sprawcę. Aż jedna na cztery to osoby w wieku 13 lat lub poniżej. 2/3 to dziewczynki. Znaczna część nikomu jednak o tym nie mówi i trzyma problem w sobie.
Psychoterapeutka K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz przyznaje w rozmowie z WP Kobieta, że ofiarami "sextortion" są najczęściej osoby, które poszukują w sieci tego, czego nie mają w realu - relacji, miłości, seksu. "Znajdowane" są poprzez komunikatory społecznościowe, aplikacje randkowe czy strony internetowe z materiałami pornograficznymi. Sprawcami takich szantażów są także byli partnerzy/partnerki ofiar.
- W gabinecie o tego typu szantażach słyszę najczęściej od pacjentów korzystających z materiałów pornograficznych w sieci lub z aplikacji randkowych. Jednak w tym przypadku ofiarami są częściej mężczyźni. U kobiet dzieje się to zazwyczaj przy udziale byłych partnerów. Pamiętam jeden przypadek kobiety, która była kochanką żonatego mężczyzny. Jego żona szantażowała ją wtedy ujawnieniem jej "pikantnych" zdjęć, jeżeli nie zaprzestanie kontaktu z jej mężem. Innym natomiast był szantaż jednego z uczestników programu reality show, którego celem było wyłudzenie pieniędzy - podaje.
Jarmołowicz-Turczynowicz podkreśla, że sprawcami "sextortion" mogą być również mężowie, stali partnerzy, obdarzeni zaufaniem przyjaciele czy nawet sąsiedzi. Nadużywają pokładanego w nich zaufania, a następnie wymuszają kontakt seksualny.
W grę wchodzi chęć zemsty
"Sextortion" może być niekiedy spowodowane także chęcią zemsty. Jak opowiada K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz: "Jedna z moich pacjentek, która wrzuciła półnagie zdjęcia swojej koleżanki do sieci, chciała zemścić się na niej za odbicie chłopaka".
- To, co ktoś zrobi z naszym materiałem zdjęciowym, zależy wyłącznie od intencji osoby, której to udostępnimy. Stąd tak intensywne działania np. w kwestii RODO. Ważne jest więc, aby nie udostępniać swoich intymnych zdjęć czy nagrań w sieci i nie prowadzić nagich wideorozmów, bo mogą zostać wykorzystane w niepożądany sposób - dodaje.
Zobacz: Findom, czyli wyobrażony seks za pieniądze. "Dzięki wyobraźni dochodzi do pobudzenia seksualnego"
Ofiary boją się sięgać po pomoc
Martyna Różycka z Państwowego Instytutu Badawczego NASK, zajmującego się bezpieczeństwem w sieci, mówi, że ofiary szantażu seksualnego bardzo rzadko sięgają po pomoc.
- Osoby, które zostały dotknięte takim procederem, boją się sięgać po pomoc, ponieważ czują, że popełniły coś niewłaściwego - same przekazały sprawcy materiały. Muszą jednak zrozumieć, że po drugiej stronie znalazł się przestępca, świetnie przygotowany do tego typu wyłudzenia lub w innych przypadkach - bliska osoba - tłumaczy ekspertka.
Martyna Różycka podkreśla, że według polskiego prawa utrwalanie i publikacja treści pornograficznych z udziałem osoby poniżej 18. roku życia są nielegalne. Zabronione są także grożenie innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę i utrwalanie jej wizerunku, kiedy jest naga bądź jest w trakcie czynności seksualnej - stosując wobec niej przemoc, groźby czy rozpowszechniając jej wizerunek bez jej zgody.
Co robić, gdy jesteśmy szantażowani?
- Przede wszystkim należy zwrócić się do osób nam bliskich, które mogą nas wesprzeć w tej trudnej sytuacji. Zawsze, gdy czujemy się realnie zagrożeni, powinniśmy zgłosić sprawę policji. Pomóc mogą nam serwisy i moderatorzy, którzy mogą usunąć zdjęcie, zablokować osobę lub uniemożliwić jej nawet korzystanie z portalu - wyjaśnia Różycka.
- Powinniśmy też ograniczyć naszą widoczność w mediach społecznościowych, nie podawać personalnych informacji i oczywiście zakończyć rozmowy z szantażystą - dodaje ekspertka NASK.
Imię bohaterki szantażowanej na tle seksualnym zostało zmienione.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.