GwiazdyŻycie z hazardzistą

Życie z hazardzistą

Często zaczyna się dość niewinnie – obsesyjnie regularnym skreślaniem numerów w Lotto albo nałogowym wysyłaniem smsów na konkursy. Jednak nie wszyscy na tym poprzestają, niektórzy szansę na zarobek dostrzegają w automatach do gry, pokerze czy ruletce.

14.03.2014 | aktual.: 08.08.2018 11:26

Często zaczyna się dość niewinnie – obsesyjnie regularnym skreślaniem numerów w Lotto albo nałogowym wysyłaniem smsów na konkursy. Jednak nie wszyscy na tym poprzestają, niektórzy szansę na zarobek dostrzegają w automatach do gry, pokerze czy ruletce. Szacuje się, że już ponad 50 tysięcy Polaków, przede wszystkim mężczyzn, jest uzależnionych od hazardu.

Problem staje się poważny, ponieważ uczestnictwo w grach hazardowych deklaruje co drugi mieszkaniec naszego kraju. Oczywiście nie każdy miłośnik totolotka staje się nałogowym hazardzistą, ale specjaliści biją na alarm. Doskonale rozumie to Magda z Chorzowa, której mąż w ciągu kilku miesięcy przegrał wszystkie oszczędności zbierane na zakup nowego mieszkania.

„Wykazałam się totalnym brakiem czujności, ale po prostu ufałam Patrykowi. Tymczasem okazało się, że za moimi plecami zamieniał się w kogoś zupełnie innego. W sprawach służbowych często jeździł po Polsce, jednak najwięcej czasu spędzał w salonach z automatami” – opowiada kobieta.

Kiedy poznała prawdę, chciała wyrzucić męża z domu, ale ten ubłagał ją o drugą szansę. „Zgodziłam się, bo go kochałam. Niestety niedługo później zapukał do nas komornik i dowiedziałam się, że Patryk bez mojej wiedzy wziął kredyt. Pieniądze oczywiście przegrał, a bank zaczął domagać się spłaty pożyczki” – mówi Magda, która kilka miesięcy temu złożyła pozew o rozwód. „Robiłam co mogłam, chciałam mu pomóc, ale w końcu poczułam totalną bezradność” – dodaje.

Destrukcyjne konsekwencje

Podobne dramaty przeżywa wiele polskich rodzin, ponieważ hazard staje się w ostatnich latach coraz poważniejszym problemem społecznym. Z badania przeprowadzonego przez Fundację CBOS wynika, że ponad 50 tys. Polaków jest uzależnionych od gier hazardowych, a cztery razy tyle narażonych na ryzyko uzależnienia.

To przede wszystkim mężczyźni w wieku około 30 lat, a także po 40. roku życia, zazwyczaj mieszkańcy dużych miast, choć ze względu na błyskawicznie rosnącą dostępność automatów, w szpony nałogu coraz częściej wpadają również faceci z małych miejscowości. Salonów z urządzeniami hazardowymi przybywa, są długo otwarte dla każdego, niezależnie od statusu materialnego czy społecznego.

Bodźcem do uzależnienia może być zarówno początkowa duża wygrana lub przykre doświadczenia życiowe: problemy w związku czy w pracy. „Konsekwencje są bardzo destrukcyjne i doprowadzają nie tylko do kłopotów finansowych, ale przede wszystkim do wielu problemów rodzinnych oraz społecznych” – mówi Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, które zajmuje się również innymi uzależnieniami. Hazardziści podatni są na inne choroby – połowa z nich cierpi na depresję i zaburzenia osobowości, wielu podejmuje próby samobójcze. Bez wątpienia są bardzo trudnymi partnerami dla kobiet będących z nimi w związku.

Cztery fazy

Kiedy możemy mówić o uzależnieniu? „Zaburzenie polega na częstym, powtarzającym się uprawianiu hazardu, który zaczyna kontrolować życie chorego i prowadzi do zaniedbania jego społecznych, zawodowych i rodzinnych zobowiązań” – głosi definicja w światowej klasyfikacji chorób.

Nałogowi hazardziści na ogół przechodzą przez cztery fazy: wygranej, strat, desperacji (gdy zaczynają sobie uświadamiać konsekwencje i odczuwać wyrzuty sumienia) oraz utraty nadziei (próbują skończyć z graniem, często wspomagając się środkami psychoaktywnymi, w skrajnych przypadkach podejmując próby samobójcze).

Zdaniem specjalistów najbardziej niebezpieczna jest pierwsza faza. „To najczęściej punkt zwrotny, doświadczył go prawie każdy hazardzista. Wygrana, oprócz nagrody finansowej, wiąże się z nagrodą psychiczną – wzrasta samoocena, pozycja w grupie, więc zaczyna się grać coraz częściej, o coraz większe stawki” – tłumaczy dr Jolanta Celebucka, specjalistka terapii uzależnień.

Hazardziści często ukrywają swój problem przed bliskimi. Jednak z czasem tracą kontakt z rzeczywistością, a w ich obsesje zostają włączeni także członkowie rodziny. Kłopoty finansowe spowodowane „przepuszczaniem pieniędzy” i ukrywanie tego przed bliskimi wywołują nerwową atmosferę w domu. Poddaje się jej nie tylko partnerka, ale również dzieci, będące często świadkami kłótni i awantur.

Wspólna walka z nałogiem

Życie z hazardzistą jest bardzo trudne. Tego typu problemy przerastają wiele kobiet, które w poczuciu bezsilności decydują się na rozstanie, niekiedy wywołując jeszcze większą frustrację uzależnionego partnera.

Jednak nie brakuje też pań postanawiających walczyć o związek i pomóc ukochanemu mężczyźnie zmagającemu się z nałogiem. Wymaga to dużej roztropności i ostrożności, dlatego warto skorzystać z konsultacji u specjalisty zajmującego się leczeniem nałogów.

Terapeuta na pewno poradzi, by unikać prawienia morałów i poświęcać czas na wysłuchanie drugiej strony. Na początku ważne jest także rozwiązanie kwestii finansowych, m.in. wspólne przygotowanie planu spłacenia długów hazardzisty (nie należy jednak regulować ich za niego).

Terapia wiąże się również z unikaniem pokus mogących na nowo pobudzić „żądze” i tęsknotę za graniem. Kobieta musi pilnować, żeby jej wychodzący z nałogu partner nie oglądał nawet telewizyjnych teleturniejów czy rozgrywek sportowych.

Najtrudniejsze jest jednak przetrwanie burzy emocjonalnej, której z dużym prawdopodobieństwem będzie doświadczał hazardzista. Przez wiele miesięcy może on przeżywać huśtawkę uczuć – radość i entuzjazm będą przeplatały się z przygnębieniem i zniechęceniem.

Ważna jest także pomoc mężczyźnie w znalezieniu mu nowych zainteresowań, które zastąpiłyby zaangażowanie w hazard.

Tekst: Rafał Natorski

(raf/sr), kobieta.wp.pl

rafał natorskihazardpsychologia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)