27‑latka utrzymuje rodziców. Chce poślubić bogatego mężczyznę, którego nie kocha
"Dobrze się dogadujemy, mamy wspólne tematy, zainteresowania, jesteśmy bratnimi duszami. Jest jeden problem. Nie kocham go. Czy wyszłybyście za mąż za fajnego i bogatego mężczyznę, gdybyście go nie kochały?" - opisuje swoją historię na forum WP Kafeteria.
27-latka mieszka z rodzicami, którzy nie mogą już pracować. Skończyła studia, ale zmuszona jest do wykonywania zawodu, którego nie lubi. Dodatkowo jest po nieudanym związku, ponieważ były partner ją oszukiwał. Teraz poznała mężczyznę, który jest od niej o 10 lat starszy. Wyjaśnia, że wcześniej 37-latek skupiony był na karierze.
"Znamy się już ponad rok, ale on liczy na coś poważniejszego. Zarabia krocie. Mogę mieć dostęp do dużych pieniędzy, przeprowadzić się do jego willi. Otwierają się przede mną wszystkie drzwi, bo facet ma dobrze prosperującą firmę. Jest tylko jeden problem. Nie kocham go. Podoba mi się fizycznie, ale to nie będzie ślub z miłości, tylko z rozsądku. Wolę go jako przyjaciela".
Następnie zapytała forumowiczki, co ma zrobić w tej sytuacji. Wziąć ślub, czy dalej mieszkać z rodzicami i walczyć o każdy grosz?
Zobacz także: Nieproszony gość na weselu. Panna młoda nie wie, jak powiedzieć, że nie życzy sobie zabierania dzieci
Internautki radzą
"Nie mogłabym być z kimś, kogo nie kocham. Znam siebie i wiem, że jeżeli facet byłby, jak to zbiorczo określiłaś, 'fajny' i niebrzydki, to u mnie po czasie wytworzyłaby się bliższa więź niż przyjaźń. Też mieszkam z rodzicami. Nie uważam, że moje życie już się skończyło, a jak w wieku 27 lat nie mam chłopaka, to można na mnie postawić krzyżyk. Jeśli tego nie czujesz, to nie ma sensu oszukiwać siebie i pośrednio robić krzywdę temu facetowi. Jeszcze spotkasz w życiu kogoś, kogo będziesz pewna" - uważa Kasia.
Zobacz także: Podejrzewa męża o zdradę. Nie wie, co ma robić
"Jeśli się od początku nie kocha, to już się raczej nie pokocha. Miałabyś owszem dostatnie życie, ale bez tej romantycznej miłości. Pytanie, co dla ciebie jest ważniejsze. Masz trudny wybór, bo nie wiadomo, czy kiedyś trafisz na kogoś kogo naprawdę pokochasz" - dodaje kolejna forumowiczka.
"Lepszym kandydatem na męża jest ktoś, kto jest przyjacielem, niż człowiek, na którego nie można liczyć w każdej sytuacji. Motyle w brzuchu szybko padają i zostaje tylko żal, że miało być cudownie, namiętnie, romantycznie, a jest olewający zapatrzony w siebie, który nawet nie chce opuszczać deski w toalecie" - twierdzi kolejna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl