"Skandaliczne". Lewica apeluje, by omijać ten szpital szerokim łukiem

Po artykule "Gazety Wyborczej" dot. szpitala im. A. Falkiewicza we Wrocławiu wicewojewoda dolnośląski zapowiedział, że zwróci się do NFZ z prośbą o kontrolę. W placówce m.in. nie przeprowadzano zgodnych z prawem zabiegów aborcji.

W szpitalu we Wrocławiu nie przeprowadzano m.in. zgodnych z prawem aborcji - zdjęcie ilustracyjne
W szpitalu we Wrocławiu nie przeprowadzano m.in. zgodnych z prawem aborcji - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

20.03.2024 | aktual.: 20.03.2024 16:47

O wrocławskim Szpitalu Specjalistycznym im. A. Falkiewicza zrobiło się głośno po tekście opublikowanym w poniedziałek przez "Gazetę Wyborczą". Informowano w nim o tym, że od kilku lat ograniczano liczbę indukcji poronień, a - zgodnie z danymi NFZ - w 2022 i 2023 takich zabiegów nie przeprowadzano wcale.

Lekarze ze wspomnianego szpitala skarżyli się, że nie mogą zakładać pacjentkom wkładek antykoncepcyjnych oraz mają ograniczać liczbę cięć cesarskich, nawet jeśli pacjentka ma do tego wskazanie. Dodatkowo - jak pisał dziennik - dyrektorka placówki Agnieszka Chrobak sprowadziła do szpitalnej kaplicy relikwie rodziny Ulmów.

Zapowiedź wniosku o kontrolę

Doniesienia skomentował wicewojewoda dolnośląski Piotr Kozdrowicki, który przekazał, że wspomniany szpital jest finansowany przez urząd marszałkowski i powinien realizować świadczenia zakontraktowane z NFZ.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Dlatego w ramach moich kompetencji poproszę NFZ o przeprowadzenie kontroli w tym szpitalu pod kątem dostępności zakontraktowanych świadczeń medycznych oraz prawidłowości ich realizacji - zapowiedział.

Dodatkowo wicewojewoda planuje zapytać NFZ i dyrekcję szpitala o źródło finansowania sprowadzenia relikwii.

Stanowcze komentarze o działaniach dyrektorki szpitala

Konferencję będącą odpowiedzią na doniesienia "Gazety Wyborczej" nt. wspomnianego szpitala zorganizowała też lokalna Nowa Lewica.

- Informacje o szpitalu na Brochowie są przerażające. Kobiety nie tylko z Wrocławia, ale całego Dolnego Śląska są zaniepokojone i mają wrażenie, że cofamy się do średniowiecza. Jakbyśmy byli na planie filmu "Opowieści podręcznej" - mówiła Anna Kołodziej, współprzewodnicząca wrocławskiej Nowej Lewicy. Zastanawiała się też, jak długo trwa ta sytuacja.

- Na pewno trzeba powiedzieć wyraźnie: to nie jest szpital katolicki, szpital finansowany przez Kościół. Nie powinno się więc tam zalecać zdrowasiek, umartwiania się, stosować świętych tortur, ani samoumęczania się - podsumowała.

Stanowczo do sprawy odniosła się też kandydatka Lewicy do Rady Miasta Wrocławia Dorota Pędziwiatr. - (...) To skandaliczne, że dyrektorką szpitala na Brochowie, z największym oddziałem ginekologiczno-położniczym na Dolnym Śląsku, jest osoba, która stawia na leczenie zgodne z nauką Kościoła i z tego m.in. powodu sprowadza relikwie do szpitala - stwierdziła.

- Co my zrobimy, jeśli za chwilę się okaże, że pani dyrektor zostanie natchniona przez jakąś inną wiarę i zamiast antybiotyków i szczepień będzie nam proponowała okłady z suszonych, kurzych łapek? - pytała Pędziwiatr.

Zaapelowała też do ciężarnych: - Omijajcie szpital na Brochowie, póki co, szerokim łukiem, bo na razie możecie tam liczyć na to, że pani dyrektor wstawi się za was u wszystkich świętych, będzie się za was modlić, zamiast ratować wasze życie i zdrowie - podsumowała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
wrocławszpitalaborcja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)