"Absurdalne roszczenia". Ludziom podczas rozstań puszczają nerwy
- Po zerwaniu ludzie mogą posunąć się daleko w konfliktach o kwestie majątkowe. W takich sytuacjach często nie chodzi już o pieniądze, ale o chęć zrobienia na złość drugiej stronie - mówi adwokatka Katarzyna Stankiewicz. Kuriozalnych roszczeń po rozstaniu nie brakuje.
Gdy miłość przemija, zostają nie tylko wspomnienia, ale także... rachunki do rozliczenia. Jak pokazują historie z kancelarii prawnych, kłótnie po rozstaniach często przenoszą się na pole majątkowe. Problemem bywają nie tylko pieniądze, ale także przedmioty o sentymentalnej wartości, wspólne zwierzęta czy roszczenia dotyczące wzajemnych korzyści z czasu trwania relacji.
Spór o encyklopedię
Emocje przy rozstaniach buzują. - Niektóre osoby nie potrafią przepracować rozstania i eskalują konflikty. Małżonkowie często kłócą się o majątek o znaczącej wartości - kto weźmie samochód, mieszkanie czy jak podzielą się środkami na koncie bankowym - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską adwokatka Katarzyna Stankiewicz z Warszawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ślub od pierwszego wejrzenia" TVN. Największe porażki programu
Niektóre spory są kuriozalne. - Jednym z takich przypadków, który szczególnie zapadł mi w pamięć, była sytuacja, w której małżonkowie kłócili się o sześciotomową encyklopedię PWN. Po podziale wszystkich głównych składników majątkowych nie mogli dojść do porozumienia, kto ma ją zabrać. Sędzia prowadząca sprawę w Białymstoku, wyraźnie zniecierpliwiona, rozstrzygnęła w końcu spór w następujący sposób: trzy pierwsze tomy przypadły mężowi, a trzy kolejne żonie - opowiada adwokatka.
- To pokazuje, jak daleko ludzie mogą się posunąć w konfliktach o kwestie majątkowe. W takich sytuacjach często nie chodzi już o pieniądze, ale o chęć zrobienia na złość drugiej stronie, uderzenia w czuły punkt - podsumowuje.
Kto daje i odbiera...
Punktem zapalnym są kłótnie o rzeczy mające wartość sentymentalną. Biżuteria, szczególnie ta rodzinna, potrafi wywołać burzę emocji. - Rozstające się pary niejednokrotnie chcą ubiegać się o zwrot wartości "prezentów" czy nakładów poczynionych na majątek byłego partnera. Zbieranie dowodów jest jednak w tym przypadku dosyć skomplikowane - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską radczyni Elżbieta Liberda.
Przedmiotem sporu bywa biżuteria rodowa, jak pierścionek po babci, albo futro z norek należące do ukochanej cioci. Nawet pierścionki zaręczynowe mogą wywoływać duże emocje i konflikty.
Wspólne zwierzęta to prawdziwe wyzwanie. Po rozstaniu pytanie: "Kto zatrzyma psa?" staje się jednym z najtrudniejszych do rozwiązania. Emocje związane z ukochanym pupilem potrafią przerodzić się w sądowe batalie.
- To jedna z najbardziej emocjonalnych kwestii. Pamiętajmy, że jeśli pies czy kot został kupiony wspólnie, za wspólne środki, to jest współwłasnością. Często dochodzi do sporów sądowych w tej kwestii. Pary potrafią mocno walczyć o zwierzę. Prowadziłam sprawy, w których konieczne było ustalenie "opieki naprzemiennej" nad psem. Czasami dochodziło nawet do wycenienia wartości rynkowej zwierzęcia, żeby jedna ze stron mogła drugiej zapłacić za "udział we współwłasności" - opowiada Liberda.
Jak dodaje, niektóre pary potrafią rozliczać się dosłownie o wszystko. - Wyliczają na przykład czas spędzony dzieckiem. Oczywiście to ma swoją wartość, np. przy ustalaniu zobowiązań alimentacyjnych, kiedy to sąd uwzględnia, czy dany rodzic uczestniczy w kosztach wychowania dziecka i jego rozwoju.
Kto zyskał na twojej sławie?
Niektóre historie wydają się jak z filmów. Radczyni prawna Elżbieta Liberda opowiada o kobiecie, która chciała rozliczyć byłego męża za to, że jego wygląd zyskał dzięki temu, iż mogli pokazywać się razem.
- Chciała rozliczyć byłego męża z tego, że on mógł pokazać się w miejscach publicznych "z piękną panią", samemu nie będąc szczególnie atrakcyjnym. To jednak dość absurdalne roszczenie, którego treść trudno byłoby obronić w sądzie - tłumaczy.
Współczesne rozstania często rozgrywają się również na płaszczyźnie wirtualnej. Influencerzy coraz częściej rozliczają się z byłymi partnerami za "wybicie się na ich sławie".
- Argumentują, że dzięki związkowi osiągnęli oni określoną pozycję, sławę lub rozpoznawalność. Niektórzy nawet wykreowali swoje własne marki. Po rozstaniu chcą rozliczyć kwestie wizerunkowe, płatne współprace (oceniając na przykład, kto bardziej przyczynił się do ich pozyskania). Niektórzy już wcześniej zabezpieczają się na wypadek rozpadu związku. Przygotowywałam ostatnio umowę, która mówiła o tym, jak będzie wyglądał podział finansów w razie rozstania pary, w której mężczyzna zdecydował się, że będzie utrzymywał ich wspólne konto na Instagramie - dodaje ekspertka.
Ustalenie, jaki będzie los wspólnego majątku po rozstaniu warto określić już na początku relacji, bo - jak to się mówi - "umowy pisze się na złe czasy".
Praktyka kancelarii pokazuje jednak, że wciąż, mimo dużej świadomości prawnej społeczeństwa, kwestie te rzadko regulowane są zarówno przez małżonków, jak i przez konkubentów.
Czasem do głosu dochodzą ego, poczucie niesprawiedliwości i chęć wyrównania rachunków. - Przypomina mi się jednak kazus klientki, która dzięki swojemu mężowi zrobiła wielką karierę, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Była to śpiewaczka operowa, która po rozwodzie dalej brylowała w świecie artystycznym, podczas gdy jej były mąż nie mógł pogodzić się z faktem, że to jego nazwisko otworzyło jej drzwi do sukcesu. Po latach mąż zażądał, aby zrzekła się jego nazwiska, bo nie chciał być z nią utożsamiany. Nie mógł jednak tego wyegzekwować, bo w Polsce prawo nie nakazuje żonie wracać do nazwiska panieńskiego po rozwodzie - to jej decyzja. Emocje, ego i poczucie niesprawiedliwości wzięły górę - podsumowuje adwokatka.
Kiedy miłość gaśnie, niektórzy sięgają po kalkulator. Coraz częściej zdarzają się przypadki, w których byli partnerzy domagają się zwrotu pieniędzy wydanych w czasie związku.
- Niedawno przyszedł do mnie klient, który pięć lat po rozstaniu dostał pozew od partnerki (żyli w konkubinacie), domagając się zwrotu pieniędzy za wydatki poniesione w czasie związku. Kiedy zorientowała się, że on obecnie radzi sobie finansowo lepiej niż ona, postanowiła uszczuplić jego majątek i wyrównać sobie to, co straciła, rozstając się z nim. Sprawa dotyczyła wyrównania strat emocjonalnych i finansowych. Pamiętajmy jednak, że związek to symbioza, w której każda ze stron wnosi coś od siebie, nie tylko materialnie, ale także poprzez niefinansowy wkład, jak opiekę nad domem czy dziećmi - ocenia Katarzyna Stankiewicz.
Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski