Anna przejechała 900 km, by zobaczyć partnera. Przez dwa dni tylko ona gotowała i robiła zakupy
Anna była podekscytowana spotkaniem ze swoim partnerem. Przejechała 900 km, aby go zobaczyć, ale po kilku dniach spędzonych w wynajętym domku szybko się do niego zraziła.
07.03.2020 | aktual.: 07.03.2020 15:29
Anna bardzo długo pisała z chłopakiem, z którym nie kończyły jej się tematy. Pierwsze spotkanie było pozytywne, dlatego bardzo szybko zdecydowała się na kolejne. Wraz ze znajomymi wynajęli domek w oddalonej o 900 km od jej domu miejscowości.
Anna jest rozczarowana postawą partnera
Apartament został wynajęty na pięć dni, a Anna zadbała o to, by dopiąć wszystko na ostatni guzik. Kupiła wino i zrobiła zakupy, aby móc przygotować partnerowi śniadanie. Niestety, postawa chłopaka ją rozczarowała. Swoją sytuację opisała na forum WP Kafeteria.
"To było nasze drugie spotkanie. Wcześniej dużo pisaliśmy, raczej czule, jakbyśmy byli przyjaciółmi, parą. Przyjechałam 900 km, żeby on miał blisko, bo mieszkał 100 km od apartamentu. Przyjechałam w środę z przyjaciółką. Wynajęłyśmy duży apartament na 5 dni. On dojechał w piątek wieczór, po pracy. Wcześniej pytał, co będziemy pić, więc ustaliliśmy. Nie przywiózł nic. Dosłownie. Dostał ode mnie prezent – nic wielkiego, drobne rzeczy. Wypiliśmy wino, które ja kupiłam" – opowiada.
"Rano zjedliśmy śniadanie, które ja zrobiłam z naszych rzeczy. Później wyszliśmy na obiad, on płacił tylko za siebie. Wieczorem do pubu – też płacił tylko za siebie. W niedzielę schemat taki sam, śniadanie zrobiłam ja, z tego, co kupiłyśmy z koleżanką. Później jedzenie na mieście, każdy płacił za siebie. Tak minęły dwa dni i on wyjechał. Nie uważam, że to w porządku. Co o tym myślicie?" – zapytała internautów.
Zdaniem internautów partner Anny zachował się nie w porządku i nie powinna angażować się w tę relację. "Nawet jak to czytam, to czuję się zażenowana tym facetem. Chłopak bez manier", "dziwię się, że masz jeszcze jakieś skrupuły, wątpliwości…", "porażka" – komentowali inni użytkownicy forum.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl