"Chcę, żeby ludzie bali się kobiet, które ubieram". Wspominamy szalone kreacje Alexandra McQueena
Dzisiaj Alexander McQueen obchodziłyby swoje 54. urodziny. Wizjoner, ulubieniec indywidualistek i feministek - piękna doszukiwał się w grotesce. Z tej okazji wspominamy jego spektakularne projekty.
Alexander McQueen to postać, która wyraźnie zapisała się na kartach historii mody. Projektant odwracał reguły do góry nogami. Widział piękno tam, gdzie inni nie dostrzegali. Precyzyjnie dopieszczał swoje kolekcje, a później ciął nożyczkami - nawet tuż przed pokazem – i wypuszczał modelki na wybieg. To prawdziwy wizjoner, którego ceniły gwiazdy i eksperci świata mody.
Czytaj także: Aniela chciała tylko szyć buty. Wyszło trochę inaczej
Początki kariery Alexandra McQueena
Już jako chłopiec projektował sukienki dla swoich trzech sióstr, pragnąc zostać światowej sławy projektantem. Był synem taksówkarza i nauczycielki nauk społecznych oraz najmłodszym z ich sześciorga dzieci.
Początkowo szył teatralne kostiumy w Angels and Bermans. Ukończył kurs magisterki w Central St. Martins College of Art, pomimo braku odpowiedniego wykształcenia. Przez pięć lat był głównym projektantem domu mody Givenchy, a następnie związał się z marką Gucci. Po latach pracy, zdobycia doświadczenia i "nazwiska w branży" - otworzył wytwórnie Alexander McQueen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć Alexandra McGueena
W 2010 roku Alexander McQueen został znaleziony martwy w swoim londyńskim apartamencie. Projektant powiesił się w szafie na pasku od spodni, zostawiając krótki list. - Karm moje psy. Przepraszam. Kocham Cię - napisał, kierując te słowa prawdopodobnie do swojego męża.
Alexander McQueen był zdeklarowanym gejem, a w ostatnich latach życia zmagał się z depresją i problemem narkotykowym. Na jego nadgarstkach widniały liczne ślady przecięcia.
Najciekawsze projekty Alexandra McQueen
Gdyby powiesić obok siebie kilka projektów różnych marek i zasłonić metki - dzieło Alexandra McQueena z pewnością zdradziłoby się oryginalnym stylem.
Ulubiony projektant londyńskiej ulicy oraz artystek ceniących sobie indywidualizm – takich jak Bjork czy Lady Gaga - bazował na dramatycznym i teatralnym designie.
Na początku kariery jego projekty miały na celu prowokację. - Nie organizuję coctail party. Wolę, żeby ludzie wychodzili z moich pokazów i rzygali - mówił.
Ubranie z drucianej siatki czy kreacja poplamiona czarną farbą na żywo podczas pokazowego show - to tylko przedsmak tego, czym potrafił zaskoczyć.
W ostatnich latach kariery szczególną uwagę poświęcał kreacjom inspirowanym historią i filmem. Jego dzieła zyskały nieco więcej subtelności, ale wciąż zachwycały okazałością i kreatywnością.
Napompowane rękawy, awangardowe cięcia, asymetryczne wstawki, teatralne objętości, symbole róż i czaszek – to charakterystyczne elementy stylu Alexandra McQueena. - Moda ma być formą ucieczki, a nie więzieniem - twierdził.
W jego dziełach wybrzmiewały feministyczne tony, dlatego też moda w oczach McQueena miała pełnić nie tylko kwestię wizualną, ale również nieść wyższą wartość.
- Projektuję ubrania, bo nie chcę, żeby kobiety wyglądały niewinnie i naiwnie. Chcę, żeby kobieta wyglądała silniej. Nie lubię, gdy kobiety są wykorzystywane. Nie lubię, jak mężczyźni gwiżdżą na kobiety na ulicy. Myślę, że zasługują na większy szacunek. Lubię, gdy mężczyźni trzymają się z daleka od kobiet, lubię, gdy mężczyźni są oszołomieni ich wejściem. Widziałem kobietę, która została prawie pobita na śmierć przez swojego męża. Wiem, co to jest mizoginia. Chcę, żeby ludzie bali się kobiet, które ubieram - powiedział Alexander McQueen.
Sprawił, że w kontekście mody zaczęto mówić o socjologii, polityce i sztuce w mniej protekcjonalnym tonie.
- Chcę być twórcą określonej sylwetki lub sposobu cięcia, aby ludzie wiedzieli, że kiedy umrę i odejdę, XXI wiek rozpoczął Alexander McQueen - powiedział.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl