Choroba, którą powoduje nadmiar… seksu
Schorzenie nieprzypadkowo bywa nazywane przez specjalistów „chorobą miodowego miesiąca”. Wzmożona aktywność seksualna często skutkuje bowiem męczącym zapaleniem pęcherza moczowego, na które szczególną podatność wykazują kobiety.
04.08.2014 | aktual.: 04.08.2014 15:01
Schorzenie nieprzypadkowo bywa nazywane przez specjalistów „chorobą miodowego miesiąca”. Wzmożona aktywność seksualna często skutkuje bowiem męczącym zapaleniem pęcherza moczowego, na które szczególną podatność wykazują kobiety. Na szczęście problemowi można zapobiec bez konieczności rezygnacji z życia intymnego.
Wiele kobiet na pewno miało okazję przekonać się o uciążliwości tego schorzenia. Stan zapalny powoduje drażnienie wyzwalające impuls nerwowy w postaci nagłej potrzeby oddania moczu, nawet wtedy, gdy pęcherz nie jest wypełniony.
Co gorsza, tej czynności fizjologicznej często towarzyszy ból i pieczenie, a w ciężkich przypadkach mocz zawiera domieszkę krwi. Pojawia się również niewielka gorączka oraz uczucie rwania w okolicy nadłonowej.
Takie dolegliwości bywają często udziałem kobiet, które prowadzą aktywne życie seksualne. Dlaczego są narażone na zapalenie pęcherza moczowego bardziej niż mężczyźni?
Winny facet?
Kobiety wykazują większą podatność na zakażenie bakterią E.coli (główny sprawca zapalenia), ponieważ mają bardzo krótką cewkę moczową (ok. 5 cm), szczególnie w porównaniu z męskim „przewodem” o długości 18-24 cm. „W dodatku kobieca cewka znajduje się bardzo blisko pochwy i odbytu, co sprzyja rozsiewaniu bakterii. Szczególnie podczas stosunków seksualnych” – wyjaśnia prof. Mary Jane Minkin z wydziału medycyny Uniwersytetu Yale.
To dlatego kobiety często uprawiające igraszki w sypialni są narażone na zapalenie pęcherza moczowego. Niegdyś panowała opinia, że powodują je bakterie partnera. Obecnie naukowcy zmienili zdanie. „W rzeczywistości za zakażenie odpowiadają zazwyczaj własne bakterie. To nie partner jest winny, ale fakt, że uprawialiśmy z nim seks kilka razy w ciągu nocy” – przekonuje prof. Minkin.
Niekiedy przyczyną zapalenia bywa też nadmiernych rozmiarów błona dziewicza, uciskająca cewkę moczową i pęcherz. Innymi czynnikami sprzyjającymi chorobie są zmiany hormonalne występujące w okresie menopauzy oraz reakcja alergiczna na podpaski higieniczne, środki plemnikobójcze czy żele nawilżające.
Antybiotyk na bakterie
Rozpoznanie choroby polega na badaniu moczu, które możemy wykonać nawet w domu, przy pomocy powszechnie dostępnych w aptece testów. Jednak własna diagnoza nie powinna zastępować lekarza – tylko specjalista potrafi zidentyfikować rodzaj bakterii i po jego rozpoznaniu, wdrożyć odpowiedni plan działania.
Często najskuteczniejszym środkiem łagodzącym uciążliwe dolegliwości okazuje się antybiotyk. Niektórzy lekarze przepisują pojedynczą dawkę medykamentu, inni zakładają 7-10-dniową terapię, niekiedy nawet dłuższą, szczególnie w przypadku zakażenia nawrotowego. Kuracji nie można przerywać i skracać, nawet jeśli objawy ustąpią wcześniej. Profilaktyczne stosowanie niewielkich ich dawek zaleca się także kobietom z nawracającymi zakażeniami.
Bóle ustępują zwykle już kilka godzin po przyjęciu antybiotyków. W walce z zapaleniem pęcherza moczowego sprawdzą się również naturalne produkty. Jednym z najbardziej skutecznych jest żurawina (w postaci soku lub ekstraktu wykorzystywanego do produkcji rozmaitych preparatów leczniczych), która wykazuje silne właściwości bakteriobójcze.
Współczesne badania (choć na razie prowadzone tylko na zwierzętach) potwierdziły także efektywność w łagodzeniu objawów choroby wyciągu z koleusa. W składzie tej rośliny odkryto forskolinę – substancję, która dociera do nabłonka dróg moczowych i niszczy szkodliwe bakterie, a w dodatku wspomaga redukcję tkanki tłuszczowej.
Jak się zabezpieczyć
W zapobieganiu zapaleniu pęcherza moczowego bardzo ważna jest również profilaktyka. Należy wypijać dziennie co najmniej 8-10 szklanek płynów, co pomaga w „płukaniu pęcherza”. Wielu kłopotów można uniknąć, wprowadzając do menu produkty zakwaszające mocz i przez to działające bakteriobójczo, np. wędliny i mięso (szczególnie wieprzowinę), przetwory mleczne (ser żółty, twaróg) czy czarną herbatę i kawę. Oczywiście takie smakołyki nie powinny być spożywane w nadmiarze, ponieważ wykazują równocześnie nie zawsze pozytywne właściwości.
Przed i po stosunku seksualnym kobieta nie powinna zapominać o oddaniu moczu, dzięki czemu pozbędzie się przynajmniej części bakterii. Warto zakładać bawełnianą bieliznę i unikać obcisłej odzieży, sprzyjającej poceniu. Niewskazane jest także noszenie mokrego kostiumu kąpielowego – narządy moczowo-płciowe powinny być zawsze suche.
Do mycia okolic intymnych warto wybierać preparaty, które pomogą zachować równowagę kwasowo-zasadową. Sprawdzą się bezzapachowe kosmetyki o naturalnym pH. Przy kłopotach z drogami moczowymi, lepiej nie używać perfumowanych żeli czy płynów do mycia i kąpieli.
Po oddaniu stolca należy wycierać okolice odbytu ruchem od przodu do tyłu, co zmniejszy „rozsiew” bakterii przy ujściu cewki moczowej.
Tekst: Rafał Natorski
(raf/sr), kobieta.wp.pl