FitnessCzy odchudzanie samych ud lub brzucha jest możliwe?

Czy odchudzanie samych ud lub brzucha jest możliwe?

22.10.2014 11:58, aktualizacja: 22.10.2014 14:51

Dietetycy już jakiś czas temu zwrócili uwagę na to, że w przypadku wielu osób problem estetyki ciała nie tkwi wcale w kilku zbędnych kilogramach, lecz w zjawisku odkładania się tłuszczu tylko w jednej części ciała, tworząc w ten sposób sylwetkę typu „gruszka” lub „jabłko”. Dlatego też wynaleziono morfodietę – dietę, która odchudza tę część ciała, z którą mamy największy problem.

Dietetycy już jakiś czas temu zwrócili uwagę na to, że w przypadku wielu osób problem estetyki ciała nie tkwi wcale w kilku zbędnych kilogramach, lecz w zjawisku odkładania się tłuszczu tylko w jednej części ciała, tworząc w ten sposób sylwetkę typu „gruszka” lub „jabłko”. Dlatego też wynaleziono morfodietę – dietę, która odchudza tę część ciała, z którą mamy największy problem.

* Morfodieta – co to właściwie jest?*
Aplikując sobie kolejną dietę, niezależnie czy jest to dieta Dukana, Atkinsa czy jeszcze inny wynalazek, kobieta z kształtem sylwetki np. typu „gruszka” zauważa zwykle, że jej wysiłki w pewnym sensie idą na marne. Co prawda wskaźnik za wadze znacznie opada, lecz w odchudzaniu większości z nas nie chodzi o wagę, lecz o poprawienie własnego wyglądu. A ten, pomimo wysiłku i wyrzeczeń, poprawia się w nieznacznym stopniu – pomimo spadku wagi ciała, tłuszcz zgromadzony na udach i pośladkach wcale nie chce tak szybko znikać.

Problemem większości „gruszek” jest bowiem nie nadwaga, lecz nadmierna produkcja estrogenów, które przyczyniają się do odkładania tłuszczu w dolnych partiach ciała, czemu zwykle w dodatku towarzyszy cellulit. I właśnie tym problemem, kiedy tłuszcz odkłada się tylko w jednym miejscu, zajęli się dietetycy promujący morfodietę. Dieta ta nie ma na celu znaczącego zmniejszenia wagi, lecz objętości ciała – innymi słowy interesują nas nie kilogramy lecz centymetry.

Czy jednak można stracić np. 5 centymetrów w pasie, nie zrzucając przy tym wagi? Specjaliści od morfodiety twierdzą, że można i że nierzadko takiemu spadkowi objętości ciała towarzyszy zaledwie 2-3 kilogramowy spadek wagi. Spadek ten jest tak nieznaczny, ponieważ odchudzany jest nie cały organizm, lecz najbardziej problematyczne miejsce. Tycie jednej szczególnej części ciała związane jest zwykle nie tyle z nadwagą, która może być bardzo nieznaczna, lecz z zaburzeniami metabolizmu lub nieprawidłowym poziomem hormonów.

„Gruszki”, jak już powiedzieliśmy, produkują zwykle zbyt dużo estrogenów, „piłki” (tłuszcz osadza się na brzuchu, biuście i biodrach) miewają częściej niż inni problemy z tarczycą, zaś wyniki badań krwi „kieliszków”, czyli tych, którym tłuszcz odkłada się w górnych partiach ciała, wskazują zwykle podwyższony poziom androgenów. Aby więc zmienić wygląd sylwetki należy nie tyle ograniczyć jedzenie, ile rozwiązać konkretny problem zdrowotny.

W tym celu możemy udać się do lekarza, pomocna jest jednak także zmiana menu. I tu właśnie pomoże nam morfodieta. Jeżeli można dobrać dietę antyrakową albo dietę poprawiającą wygląd skóry, włosów czy paznokci, to można także dobrać dietę pomagającą złagodzić problemy hormonalne. I tym samym odchudzić nadmiernie otłuszczone części ciała.

* Co powinna jeść „gruszka” a co „jabłko”?*
Według specjalistów od morfodiety, zmagająca się tłuszczem na udach i pośladkach „gruszka” powinna postawić na warzywa i owoce, w szczególności te z dużą zawartością witaminy C, a także jeść ryby oraz chude mięso. Unikać zaś musi słodyczy. Dietetycy dodają również, że w walce z tłuszczem na udach pomaga przyjmowanie dużych ilości wody.

Osoby o figurze w kształcie „jabłka”, którym tłuszcz odkłada się głównie na brzuchu w formie okrągłego balonika, mają zwykle we krwi nadmiar kortyzolu, substancji chemicznej produkowanej przez organizm w sytuacjach stresowych, a poza tym cierpią na spowolnioną przemianę materii. Nadwaga w formie „jabłka” nie powstaje od razu, lecz tłuszcz na brzuchu odkłada się latami. Osoby o takim typie sylwetki powinny jeść produkty spożywcze zawierające duże ilości błonnika, który poprawia przemianę materii, a także uważać, podobnie jak gruszki, na przyjmowanie odpowiednich ilości płynów. Zrezygnować zaś należy ze słodyczy, alkoholu oraz potraw z ziemniaków.

„Piłki” z kolei, czyli ci, którym tłuszcz osadza się równomiernie na brzuchu, biodrach i piersiach, powinni jeść produkty bogate w potas, pierwiastek regulujący pracę gruczołu tarczycy. Dla osób o tym kształcie ciała najlepszym posiłkiem jest taki, który zawiera pomidory, paprykę, pietruszkę, sałatę i ogórki. Unikać zaś należy produktów obfitujących w sód, czyli zawierających dużo soli: wędlin, kiełbas, żywności konserwowanej, serów żółtych i pleśniowych, a także słonych przekąsek: chipsów, prażynek czy krakersów.

Osoby o kształcie ciała w formie „kieliszka”, czyli charakteryzujące się rozbudowaną górną partią ciała (ramion, karku, piersi), powinny z kolei postawić na potrawy z roślin strączkowych, obfitujących w fitoestrogeny, czyli estrogeny roślinne, a także często pić herbatę z mięty, która obniża poziom hormonów męskich we krwi. Zrezygnować zaś należy z produktów pochodzenia zwierzęcego bogatych w cholesterol, czyli głównie tłustych mięs, ponieważ jedzenie tłustego mięsa sprzyja produkcji androgenów.

A co z cellulitem?

Specjaliści od morfodiety są zgodni, że walka z cellulitem poprzez zmianę diety jest dość trudna. Tak samo, jak trudne jest odchudzanie ud od pośladka do kolana. Ta część ciała wydaje się wyjątkowo odporna nie tylko na zmianę diety, lecz także na ćwiczenia fizyczne i o ile stosunkowo łatwo jest stracić kilka centymetrów w talii czy w pośladkach, o tyle uda reagują na odchudzanie dosyć opornie. Przezwyciężenie cellulitu przy pomocy morfodiety nie jest jednak niemożliwe.

Osoby mające na udach „pomarańczową skórkę” powinny zrezygnować z produktów sprzyjających zatrzymywaniu wody w organizmie, czyli takich, które zawierają dużo soli, a także z napojów gazowanych. Podobnie, jak w przypadku „gruszki”, osobom z cellulitem pomogą także warzywa i owoce zawierające duże ilości witaminy C.

Na podst. Marie Claire Anna Loska/(mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (5)
Zobacz także