Blisko ludziDaniel M. pokazał żonę po porodzie. Jej bardzo współczuję, na niego jestem wściekła

Daniel M. pokazał żonę po porodzie. Jej bardzo współczuję, na niego jestem wściekła

Daniel M. pokazał żonę po porodzie. Jej bardzo współczuję, na niego jestem wściekła
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Aleksandra Hangel

15.02.2019 13:00, aktual.: 15.02.2019 15:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

12 lutego rodzi się córka Daniela M. i poślubionej przez niego zaledwie kilka miesięcy wcześniej Eweliny. Syn króla polskiego disco-polo wpada do szpitala i robi obszerną relację z sali poporodowej. – Wy nie wiecie, jaka jest prawda – mówi do fanów na Instagramie. Ale jakie to ma właściwie znaczenie, panie M.?

Daniel M. przez ostatnie miesiące poniża własną żonę w mediach. Nazwał ją nimfomanką, kazał wracać do rodzinnego miasta. Twierdził, że wyszła za niego jedynie dla pieniędzy. Że jest manipulantką. A ona dzielnie to znosi.

Teraz sam dopuścił się aż dwóch niewybaczalnych występków. Po pierwsze: pokazując żonę tuż po porodzie, naruszył poważnie jej intymność. Po drugie: postawił ją pod ścianą.

Ona na nagraniu zakrywa twarz. Bo w zasadzie dlaczego miałaby chcieć pokazywać się 30-tysięcznej publice męża na Instagramie w tak intymnej chwili – w której ani nie wygląda, ani nie czuje się dobrze?

Ewelina nie ma jak Kate Middleton sztabu specjalistów, którzy tuż po porodzie ubiorą ją, umalują i uczeszą, aby ku uciesze społeczeństwa mogła wyjść na świat z nowonarodzonym i wyglądać jak zawsze perfekcyjnie. Z tym, że Księżna Cambridge niejako zrobić to musi. Żona Daniela M. nie musi nic.

Jedyne, czemu jest winna, to to, że nie zawahała się, gdy poprosił ją o rękę. Wtedy w jednej chwili stała się jedną z najbardziej pożądanych dla mediów osób w Polsce. Nie wiedziała jeszcze, że kilka miesięcy później jej mąż, po serii medialnych awantur i wielu przykrych słowach, nagra moment, w którym będzie najbardziej bezbronna. Bardzo jej współczuję.

Wielu za chwilę podniesie raban, że redaktorka-feministka się piekli, a przecież świeżo upieczona mama na filmowanie się zgodziła. I tu właśnie druga niegodziwość Daniela M.: Nie zostawił jej wyboru. Co innego mogła zrobić?

Potrafię wyobrazić sobie, co wydarzyłoby się, gdyby postawiła się mężowi i na nagraniu powiedziała mu wprost, żeby spie*rzał (bo takich słów użyłabym ja, będąc w jej sytuacji). Zostałaby rozniesiona, wystawiona na żer mediów, dała dowód, że w ich małżeńskim sporze "prawda leży pośrodku". A ona jedynie chciała zachować odrobinę intymności. Wybrała mniejsze zło.

Dlatego potulnie zakrywa dłonią twarz, a Daniel, zadowolony, publikuje zdjęcie jak z rodzinnego albumu, na którym wszyscy trzymają się za dłonie, i twierdzi, że wszystko jest w porządku. Niemalże z dumą dodaje, że częściowo przeprosił Ewelinę. O Chryste, częściowo! Nie zapomina poruszyć przy tym tematu palenia marihuany. Tak, jak gdyby była to równie ważna rzecz, jak narodziny jego córki.

W gruncie rzeczy Daniel M. popełnił jeszcze jeden karygodny błąd. Pokazuje żonę – tę rozchwytywaną i pożądaną – po porodzie i mówi: "was to nie powinno interesować". Bardzo wygodne zagranie. Przebiegłe i podłe.

Żonę Daniela M. zobaczyliśmy w połogu podobnie jak kilka miesięcy temu księżną Kate. Księciu polskiego disco-polo daleko jednak do brytyjskiej monarchii. Żeby naprawdę na to miano zasłużyć, trzeba się umieć zachować z klasą. A tego ewidentnie Danielowi M. zabrakło.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (248)