Blisko ludziDlaczego mamy piersi, czyli wojna damsko-męska

Dlaczego mamy piersi, czyli wojna damsko-męska

Dlaczego mamy piersi, czyli wojna damsko-męska
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
18.03.2008 16:22, aktualizacja: 26.06.2010 19:48

Miłośnicy ewolucji spierają się. Damskie teorie i męskie na temat piersi, pupy i orgazmu różnią się. Sprawdź jak bardzo.

Miłośnicy ewolucji spierają się. Damskie teorie i męskie na temat piersi, pupy i orgazmu różnią się. Sprawdź jak bardzo.

Ja Tarzan, ty Jane

Kiedy Desmond Morris wydał książkę „Naga małpa” w roku 1967 wszyscy bili mu brawo. Tak, stworzył super teorię, że większość cech różniących kobietę i mężczyznę, powstała dlatego, by kobiety mogły się podobać samcom. Duże piersi, szerokie kołyszące biodra, duże pośladki. Do tego powstała oczywiście piękna teoria Wielkiego Łowcy, którą mężczyzna mógł się chlubić. Już sobie wyobrażam, jak każdy samiec widzi się w roli Tarzana. Ma duże mięśnie, pięknie wygląda i trzyma w ramionach tę wątłą istotę, jaką jest kobieta. Tak, te męskie fantazje. Świat, dodajmy w większości świat męskich naukowców, oszalał na punkcie tej teorii. Desmond Morris był zapraszany do wielu programów telewizyjnych, np. do BBC, czy do programów dla dzieci. I tak teoria Wielkiego Łowcy żyła swoim życiem, ku chwale samców.

Zepsuty Tarzan

Zabawę nieco zepsuła Elaine Morgan, która parę lat po Morrisie, a dokładnie w roku 1972 wydała swoją książkę „Pochodzenie kobiety”. Autorka rozprawiła się nieco z męskimi fantazjami i przedstawiła nieco inną wizję tego, dlaczego dzisiaj tak a nie inaczej wyglądamy. Zanim przejdziemy do omówienia szczegółów tej teorii, warto dodać, że spotkała się ona z zaciekłym sprzeciwem mężczyzn. Łatwo sobie wyobrazić, jak bardzo uraziła ich męską dumę oraz zepsuła im całą zabawę w Tarzana. Jeden z nich napisał nawet, że teorie Morgan mają tyle wspólnego z rzeczywistością, co królik Bugs z prawdziwym królikiem – jakie to męskie…

Teoria wodnej małpy

Elaine Morgan spopularyzowała teorię wodnej małpy Sir Alistera Hardy’ego. Teoria ta mówi, że z istot czworonożnych i włochatych do istot dwunożnych nagich, doszliśmy drogą nie powietrzną, nie lądową, a wodną. Gdy na ziemi zapanował gorący Pliocen, a tereny zielonej bujnej dżungli, gdzie małpki wiodły życie nadrzewne odszedł w siną dal. Małpa nagle została sama na sawannie. Część małp, jak np. Dryopithecus Africanus najzwyczajniej w świecie wyginęła. Nie miała co jeść, nie miała gdzie uciekać. I tu dochodzimy do sedna. Nasze przodkinie przetrwały, gdyż uciekły do wody. Tam nie tylko mogły się schronić przed dużymi kociakami, ale i przekąsić jakieś owoce morza. Piersi nasze nie są płaskie, bo…

Tak było wygodniej karmić dziecko. Samice małp mają płaskie piersi, ale jeśli jest się w wodzie i karmi się dziecko, nie możesz kucnąć, czy usiąść sobie. Elaine Morgan twierdzi, że niemowlęciu łatwiej było dosięgnąć do sutka, jeśli był on obniżony. Najlepiej przyjmując ten kształt piersi, który właśnie teraz masz. Niemowlę ściskało sobie mięsistą pierś i było szczęśliwe. Oczywiście kompletnie inną teorię mają męscy naukowcy. Desmond Morris jak zwykle wszystko wyjaśnia męskim pojęciem. Twierdzi, że piersi powstały po to, by zadowolić mężczyznę. Co więcej, mają one imitować kształt pośladków, tak by samiec mógł i z przodu ocenić wygląd kobiety bez jej odwracania. Podoba wam się ta teoria?

Mamy biodra szerokie i mięsiste pośladki, bo...

Według Elaine Morgan to było tak: Gdy przybrałyśmy postawę dwunożną, bo tak było lepiej poruszać się w wodzie – gdy już wyszłyśmy z niej i chciałyśmy usiąść, nie było dookoła gałęzi, drzew tylko kamienista plaża, ewentualnie piasek. Niewygodnie się na nim siedziało, wobec tego nasze małpie cienkie pośladki zaczęły porastać coraz większą ilością tłuszczu. Było nam tak wygodniej. Szerokie biodra zaś mamy dlatego, żeby główka dziecka przeszła podczas narodzin. Według teorii Morrisa, pośladki powstały po to, by podniecić mężczyzn. Biodra też.

Nasze pochwy są takie, że trudno im osiągnąć orgazm, bo… Elein Morgan twierdzi, że wszystko zepsuła ewolucja. Gdy byłyśmy na czterech łapach wystawiałyśmy tył i było po sprawie. Gdy jednak stanęłyśmy na dwóch nogach, nasza sylwetka, jak i pochwa nieco się zmieniła. Samiec nie mógł się już dostać od tyłu. Musiałyśmy się położyć na plecach. Ale to zepsuło zabawę, gdyż w ten sposób, to miejsce, od strony brzucha, które powinno być pocierane przez członek, by nas podniecić i dać odpowiednią przyjemność, niestety gdzieś tak się przesunęło. Efekt jest taki, iż około 40% z nas do dziś nie odczuwa orgazmu. Pocieszenie: zawsze może sobie o nim poczytać, oczywiście… w książkach Desmonda Morrisa. Klasycznie twierdzi on, że orgazm powstał w drodze ewolucji, by kobietę przywiązać do mężczyzny i w ten sposób miała kwitnąć monogamia. Pozostawiamy bez komentarza fakt, iż jeśli kobieta miałaby orgazm z jednym mężczyzną, to nie przeszkadzałoby jej go szukać u drugiego. No ale w końcu Morris to czołowy naukowiec, więc nie
będziemy się przecież z nim spierać…

Polska po stronie mężczyzn?

Mówiliśmy do tej pory o książkach, które ukazały się na zachodzie – napisana w 1967 książka Morrisa, została przetłumaczona i wydana w Polsce w 1974, zaś napisana w 1972 książka Morgan przetłumaczona i wydana została w Polsce po raz pierwszy w roku 2007. Hm… ciekawe o czym to świadczy…

P.S. Jako ciekawostkę dodam, że książka została wydana pod matronatem, a nie patronatem Feminoteki i została sprowadzona do Polski tak naprawdę tylko dzięki uporowi Małgorzaty Danickiej-Kosut, która książkę w końcu przetłumaczyła sama, bo nie mogła się doczekać, aż ktoś w Polsce ją wreszcie wyda.

ZOBACZ TEŻ:

Źródło artykułu:WP Kobieta