Blisko ludziDrugi ślub kościelny? To możliwe

Drugi ślub kościelny? To możliwe

28.04.2014 10:52, aktualizacja: 02.10.2018 13:02

Polacy coraz chętniej proszą sądy biskupie o unieważnienie małżeństwa. Polska jest w czołówce krajów, w których dokonuje się najwięcej tzw. "kościelnych rozwodów".

Jak wynika z najnowszych danych GUS i Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, w 2010 r. trybunały kościelne uznały (w drugiej instancji), że 1813 małżeństw zostało zawartych nieważnie – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”. Oznacza to, że od 1989 roku liczba „rozwodów kościelnych” potroiła się.

Równocześnie rośnie liczba spraw, jakimi zajmują się trybunały - w 2010 r. na rozstrzygnięcie w pierwszej instancji czekało ich 7,9 tys., czyli ponad 2,5-krotnie więcej niż przed dwoma dekadami.

Wzrost spraw potwierdza rewolucję obyczajową w polskich rodzinach. Prawie co czwarta jest niepełna, a co piąte dziecko rodzi się poza małżeństwem. Ponad 44 proc. dorosłych Polaków mieszka z rodzicami, gwałtownie wzrosła też liczba rozwodów cywilnych, zmniejszyła się dzietność kobiet i skurczyła liczba zawieranych małżeństw - podsumowuje "DGP".

Rozwód kościelny – termin umowny

Jeszcze do niedawna uzyskanie rozwodu kościelnego było bardzo trudne. Zmieniło się to dopiero za sprawą papieża Jana Pawła II, który odświeżył kodeks prawa kanonicznego. W dalszym ciągu jednak niemożliwe jest zakończenie małżeństwa tylko dlatego, że się nie udało. Są jednak inne przesłanki, które brane są wówczas pod uwagę. Uzyskuje się wtedy orzeczenie o nieważności związku małżeńskiego, dzięki czemu w przyszłości można bez przeszkód zawrzeć sakrament małżeństwa i stworzyć nową rodzinę.

Należy przy tym zaznaczyć, że termin „rozwód kościelny” jest umowny, bowiem w kościele katolickim nie ma rozwodów. Można jedynie stwierdzić wspomnianą już nieważność małżeństwa. I jeszcze jedno: nawet jeśli otrzymamy rozwód cywilny, nie oznacza to, że jednocześnie uzyskaliśmy rozwód kościelny. Oba rozłamy małżeństwa są od siebie całkowicie niezależne.

Proszę o rozpoczęcie procesu …

Nieważność związku małżeńskiego stwierdza wyłącznie sąd biskupi. Znajduje się on przy każdej diecezji. Małżeństwo osądzać będzie sąd przypisany do kościoła, w którym para wzięła ślub. Do sądu składa się skargę powodową. Należy podać : imię i nazwisko, adres, parafię oraz nazwisko panieńskie małżonki.

Treść skargi zwykle brzmi tak: „Proszę o rozpoczęcie procesu o orzeczenie nieważności mojego małżeństwa zawartego dnia (...) w kościele parafialnym (...). Uważam je za nieważnie zawarte z powodu (...).”

Następnie należy opisać przebieg znajomości małżonków (od poznania do ewentualnego rozejścia się). Najważniejsze, aby podać tutaj fakty oraz okoliczności potwierdzające sugerowany tytuł nieważności małżeństwa kościelnego – przykładowo: jeśli chcemy unieważnić małżeństwo kościelne, bo nie zostało skonsumowane, podajemy fakty związane z tym zarzutem. W skardze powinno się podać optymalnie trzech świadków. Do wniosku należy dołączyć kopię skargi, kościelne świadectwo zawarcia małżeństwa oraz, jeśli takie zostało wystawione, kserokopię rozwodu cywilnego.

Dwa wyroki

Sąd biskupi podczas rozpatrywania skargi musi ustalić tytuł, z jakiego będzie prowadził postępowanie o unieważnienie małżeństwa. Najczęściej w tym momencie do przedstawienia swojej wersji wzywana jest druga strona. Sąd może określić tzw. formułę wątpliwości, która zwykle wydłuża całą procedurę. Po etapie postępowania sąd zaczyna publikację akt – tylko na tym etapie strony mogą się zapoznać z dokumentacją o unieważnienie. W tym momencie wypowiada się również obrońca węzła małżeńskiego. Przedstawia on argumenty przeciwko uznaniu małżeństwa za nieważne. Ostatecznie sąd biskupi wydaje wyrok pierwszej instancji. Co ważne, aby małżeństwo ostatecznie zostało uznane za nieistniejące, wymagane są dwa zgodne wyroki. Tylko dzięki temu strony będą mogły w przyszłości ponownie zawrzeć nowe małżeństwa.

Kiedy nieważne?

Należy zdawać sobie sprawę, że ślub kościelny można unieważnić tylko w przypadku występowania jednej z przesłanek zatwierdzonej przez kodeks prawa kanonicznego. Powód, dla którego można uznać małżeństwo za nieważnie zawarte musi istnieć przed zawarciem małżeństwa (choć ujawniony może zostać później). Dla rozwodu cywilnego istotne jest, aby nastąpił rozpad pożycia małżeńskiego, a więc brane pod uwagę są przede wszystkim okoliczności , które wystąpią po ślubie. Kodeks kanoniczny wymienia trzy główne rodzaje przeszkód : zrywające, wady zgody małżeńskiej oraz wadliwość procedury zawarcia związku. 12 przeszkód zrywających, czyli takich, które powodują nieważność małżeństwa to: młodociany wiek; małżeńska niezdolność (impotencja); istniejący aktualnie węzeł małżeński; różność religii, święcenia kapłańskie/zakonne; profesja zakonna; uprowadzenie; występek; pokrewieństwo; powinowactwo; przyzwoitość publiczna; pokrewieństwo prawne (z adopcji). Można uzyskać dyspensę, ale nie od wszystkich z wymienionych przeszkód (nie
udziela się dyspensy od przeszkody pokrewieństwa w linii prostej oraz w drugim stopniu linii bocznej). W przypadku, gdy w chwili zawierania małżeństwa istniała któraś z wymienionych przeszkód, można wystąpić o stwierdzenie jego nieważności.

Teraz powodów, dla których Kościół uznaje małżeństwo za niebyłe, są dziesiątki. Kiedy 20 lat temu zmieniono przepisy prawa kanonicznego, znalazł się w nich np. zapis, że trzeba być dojrzałym psychicznie do małżeństwa. To słowo wytrych. Bo pod niedojrzałość psychiczną można podciągnąć wszystko.

Ile to kosztuje?

Kwoty związane z procesem są różne w poszczególnych diecezjach. W jednych zainteresowani płacą tyle, ile wynosi ich pensja albo określony jej procent. W innych są określone stawki. W trybunale warszawskim stała opłata sądowa wynosi 2,2 tys. zł, a opłata za biegłego 350 zł. Są trybunały, w których opłata nie przekracza 1 tys. zł, ale są też i takie, gdzie wynosi ona 3,5 tys. zł. Do tego dochodzi wynagrodzenie dla adwokata, jeśli zainteresowany z niego korzysta. Co do zasady jest to równowartość opłaty sądowej powiększona o 23 proc. VAT.

Ważna jest cierpliwość, bo procesy potrafią trwać nawet sześć lat.

Moda robi swoje

Jeśli chodzi o liczbę składanych w Kościele pozwów – prawie cztery tysiące rocznie – Polacy są w światowej czołówce. Doganiamy liderów, czyli Włochów.

Aktor Cezary Pazura udowodnił, że jego pierwsza żona Żaneta jeszcze przed ślubem chodziła do psychologa. I w związku z tym – jak uznał trybunał kościelny – Żaneta żoną aktora Pazury nie była. Dla Kościoła jego żoną jest Weronika Marczuk, z którą się już kilka lat temu rozwiódł.

Ponad 10 lat temu małżeństwo unieważnili znani podróżnicy Beata Pawlikowska i Wojciech Cejrowski. Przy okazji okazało się, że w świetle prawa wcale nie byli parą – bo dokumenty z elbląskiego kościoła, w którym ślubu udzielał im biskup, nigdy nie dotarły do urzędu stanu cywilnego.

Aktorka Katarzyna Skrzynecka przez kilka lat czekała na potwierdzenie, że jej ślub ze Zbigniewem Urbańskim jest nieważny.

Jakiś czas temu w programie „Pytanie na śniadanie” w TVP2 aktor Dariusz Kordek opowiadał, że proces przed sądem biskupim to długa i poważna procedura.

Aktor Jacek Borkowski, który ma na koncie trzy małżeństwa, w tym dwa kościelne, zapewnia, że proces kościelny to żadne oczyszczenie. Raczej intensywne pranie brudów. – Kościół uznał moje pierwsze małżeństwo za nieistniejące z powodu mojego rozwiązłego trybu życia – przyznaje szczerze. – W każdym razie zostało to tak sformułowane na potrzeby pozwu. Moje łajdactwo zostało podane jako główny powód nieważności.

Liczby mówią same za siebie - do sądów kościelnych z roku na rok trafia coraz więcej wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa. O ile jeszcze w 1989 r. wierni w całym kraju wnieśli na wokandę 1279 takich spraw, o tyle w 2010 r. było ich już ponad dwa razy więcej, dokładnie 3241. Kościelne sądownictwo stara się nadążyć za tym wzrostem, w związku z czym na początku transformacji rozstrzygnięto 1250 takich spraw, a 20 lat później już 3446.

Na podstawie „Dziennik Gazeta Prawna”/(gabi/mtr), kobieta.wp.pl

ZOBACZ TAKŻE:

Rozwód po polsku