Dziecko lubi słodycze? To może być depresja

Dziecko lubi słodycze? To może być depresja

Dziecko lubi słodycze? To może być depresja
Źródło zdjęć: © www.sxc.hu
11.02.2010 11:12, aktualizacja: 30.05.2010 14:28

Większość maluchów uwielbia słodycze, ale te, które mają do nich szczególne upodobanie mogą cierpieć na depresję.

Większość maluchów uwielbia słodycze, ale te, które mają do nich szczególne upodobanie mogą cierpieć na depresję - wynika z amerykańskich badań, o których informuje pismo "Addiction". Większe preferencje do słodkiego smaku wykazują też dzieci obciążone rodzinnym ryzykiem alkoholizmu.

Naukowcy kierowani przez psycholog dr Julie Mennellę z Monell Chemical Senses Center w Filadelfii doszli do takich wniosków po przebadaniu 300 dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Miały one spróbować 5 wodnych roztworów o różnej zawartości cukru i wybrać ten, który smakuje im najbardziej.

Dzieciom zadawano również pytania mające pomóc w wychwyceniu objawów depresji, podczas gdy ich matki dostarczyły informacji na temat konsumpcji alkoholu w rodzinie. Badacze ocenili, że jedna czwarta dzieci miała depresję, a połowa posiadała krewnego (rodzica, rodzeństwo, dziadka, babcię, ciocię lub wujka) uzależnionego od alkoholu, co oznacza, że miała genetyczne predyspozycje do tego nałogu.

Upodobanie do intensywnie słodkiego smaku stwierdzono u 37 dzieci, które były obciążone rodzinnym ryzykiem alkoholizmu oraz miały objawy depresji. Ta grupa preferowała najsłodszy, bo 24-proc. roztwór sacharozy, czyli taki, jaki uzyskuje się po rozpuszczeniu 14 łyżeczek cukru w filiżance wody. Jest on dwukrotnie słodszy niż cola. Reszta dzieci wybrała roztwór 18-procentowy, czyli o jedną trzecią mniej słodki.

U dzieci z depresją, ale bez rodzinnego ryzyka alkoholizmu stwierdzono większy pociąg do słodyczy i cukierków oraz zwiększoną wrażliwość na ból. W grupie tej nie zaobserwowano też przeciwbólowego działania cukru. Dzieci, które nie miały depresji były w stanie trzymać rękę w lodowatej wodzie o 36 proc. dłużej, gdy miały w ustach coś słodkiego, natomiast dzieci z depresją tolerowały zimną wodę równie krótko po spożyciu słodkości, jak po zwykłej wodzie.

Jak ocenia dr Mennelli, oznacza to, że dzieci z depresją mogą potrzebować więcej cukru, by poczuć się lepiej.

Ogólnie, wyniki tych badań wskazują, że różnice w zamiłowaniu dzieci do słodkości mają podłoże genetyczne i biologiczne, uważają autorzy pracy.

Jak przypominają, słodycze i alkohol aktywują te same obszary mózgu - tzw. układ nagrody związany z odczuwaniem przyjemności. Wcześniejsze badania sugerowały, że alkoholicy mają większy pociąg do słodkiego smaku. Dr Mennella zastrzega jednak, że odkrycie jej zespołu nie oznacza jeszcze, iż dzieci uwielbiające słodycze uzależnią się w przyszłości od alkoholu. Związek ten wymaga dalszych badań, dodaje psycholog.

Zdaniem prof. Tima Jacoba z Uniwersytetu Cardiff, który nie jest współautorem pracy, badania dr Mennelli nie rozstrzygają, w jakim stopniu upodobanie do słodkiego smaku wynika z genetycznie uwarunkowanych różnic w funkcjonowaniu mózgu, a w jakim z wychowania i rodzicielskiej kontroli nad ilością słodyczy w diecie dziecka.

Źródło artykułu:PAP