Gdy gej żeni się z kobietą. Seksuolog tłumaczy, skąd bierze się strach przed ujawnieniem swojej orientacji
– 80 proc. moich pacjentów-gejów nie akceptuje swojej orientacji. Oni chcą być heteroseksualni. Chcieliby współżyć z kobietami. Chcą być częścią większości, częścią społeczeństwa heteroseksualnego. Ale czują wobec kobiet albo obojętność, albo awersję. Na tym polega dramat tych osób, bo ich wrodzona orientacja jest sprzeczna z ich pragnieniami i oczekiwaniami społecznymi – przekonuje seksuolog i psychoterapeuta Andrzej Gryżewski.
12.09.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:52
Katarzyna Trębacka: Dlaczego osoby homoseksualne często ukrywają swoją prawdziwą tożsamość?
Andrzej Gryżewski, seksuolog i psychoterapeuta: Przede wszystkim dlatego, że czują silną heteronormę, czyli mają poczucie, że ich rodzice, rodzeństwo, dalsza rodzina, środowisko nie zaakceptują ich jako osób homoseksualnych, że oczekują od nich związku z osobą płci przeciwnej. W przypadku niektórych gejów może być też tak, że ich praca jest związana ze środowiskiem mocno heteroseksualnym, pełnym macho i nieznoszącym osób nieheteronormatywnych.
Mam na myśli wszelkie służby mundurowe, partie polityczne związane z prawicą, typowo męskie zawody takie jak: mechanicy, górnicy, sportowcy. Gej, który znajduje się w takim środowisku, wie, że nie może się ujawniać ze swoją orientacją. Ma świadomość, że jeśli będzie tworzył tradycyjną rodzinę, może liczyć na większą gratyfikację finansową, emocjonalną, może też liczyć na większe uznanie.
Wyjawienie, kim się jest naprawdę, stanowi dla wielu ludzi realne zagrożenie…
Oczywiście. Ujawnienie orientacji homoseksualnej niestety może wiązać się nie tylko z tym, że gej nie dostanie podwyżki czy będzie pominięty przy awansie w pracy. Reperkusje mogą być gorsze i wiązać się z odrzuceniem, napiętnowaniem, wytykaniem palcami, czasami atakami fizycznymi. Nic zatem dziwnego, że lęk bierze tutaj górę. Stawka jest wysoka.
Często uczuciem, które u gejów i lesbijek dochodzi do głosu, jest wstyd. To on każe im się schować ze swoją orientacją w społecznej szafie. Dodatkowo pojawia się tutaj poczucie winy, że gej nie urodził się taki jak wszyscy, że inaczej doświadcza rzeczywistości emocjonalno-seksualnej, że nie pożąda osoby drugiej płci. Szerzej pisałem o tym w książce "Jak facet z facetem, rozmowy o seksualności i związkach gejowskich" (Wydawnictwo Zwierciadło – przyp. red.).
Zobacz także
Konferencja Episkopatu Polski planuje utworzenie poradni "służących pomocą osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację płciową". Czy takie terapie konwersyjne są skuteczne? Czy można pozbyć się tożsamości homoseksualnej?
Nie jest to możliwe. Prędzej czy później prawdziwa orientacja dojdzie do głosu. Jeśli ktoś jest homoseksualny, to pomimo tego, że będzie się gorąco modlił, podda tzw. terapii reparatywnej, to i tak nie zmieni siebie. Seksuolodzy w latach 70. próbowali "leczyć" osoby homoseksualne, używając do tego drastycznych metod, m.in. traktując je elektrowstrząsami, i nie przyniosło to żadnych skutków. Okazało się, że nie da się edytować wdrukowanej w ludzką naturę orientacji, że geje i lesbijki mimo pracy nad sobą, terapii, leżenia krzyżem zostają tym, kim są i kim byli. To jest właśnie naturalna orientacja płciowa.
Często spotykam się w swoim gabinecie z osobami homoseksualnymi, których rodzice sądzą, że gej czy lesbijka będące ich dzieckiem specjalnie uparli się, że będą uprawiać seks z przedstawicielami tej samej płci, że to kwestia mody, wyboru. Tymczasem 80 proc. moich pacjentów gejów nie akceptuje swojej orientacji. Oni chcą być heteroseksualni! Chcieliby współżyć z kobietami. Chcą być częścią większości, częścią społeczeństwa heteroseksualnego. Ale czują wobec kobiet albo obojętność, albo awersję. Na tym polega dramat tych osób, bo ich wrodzona orientacja jest sprzeczna z ich pragnieniami i oczekiwaniami społecznymi.
Dlaczego geje i lesbijki decydują się zatem na małżeństwa heteroseksualne? Czy nie jest ono od początku skazane na porażkę?
Chcą ukryć swoje prawdziwe ja. Wchodząc w związek heteroseksualny, próbują wpisać się w normy społeczne, spełnić oczekiwania środowiska, w którym żyją, i najbliższych osób. Trudno tu mieć nadzieję, że taki związek się uda. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że osoba homoseksualna będąca w relacji z heteroseksualną najczęściej unika seksu, a jeśli w ogóle już do niego dochodzi, to zamyka oczy i myśli, że jest w łóżku z kimś zupełnie innym. Mężczyzna-gej najczęściej w takich sytuacjach wyobraża sobie seks z mężczyzną, z którym ma relację seksualną lub odtwarza w głowie sceny obejrzane w gejowskich porno.
Wielu gejów żyjących w związkach heteroseksualnych realizuje swoje potrzeby na boku, z kochankiem poznanym na portalu erotycznym. Jednak efekt tych wyobrażeń bywa różny. Czasami pod ich wpływem w czasie seksu z żoną ma wzwód, a czasami mimo niezwykle plastycznego odtwarzania wspomnień seksu homoseksualnego i tak dochodzi do zaburzenia erekcji. Czyli nawet jeśli seks w takim mieszanym małżeństwie jest, to ma on charakter epizodyczny i dochodzi do niego na prośbę osoby heteroseksualnej. Czasami zdarza się, że gej boi się, że jego relacje poza związkiem mogą się wydać, więc uprawia wtedy więcej seksu w małżeństwie. Próbuje w ten sposób stworzyć pozory, że wszystko jest w porządku. Warto mieć świadomość, że ktoś taki żyje w rozdwojeniu. Mimo że uprawia seks heteroseksualny, w środku, na poziomie emocji i wyobrażeń, jest w łóżku z kimś innym.
To samo dotyczy kobiet lesbijek. Jeśli mąż domaga się seksu, to one się oddają, ale myślą sobie o innej kobiecie albo o ostatniej książce, którą przeczytały, byle by nie być psychicznie tu i teraz. Takie wyobrażenie też może przynieść różny skutek: dla niektórych kobiet, które genetycznie mają większą łatwość lubrykacji, czyli nawilżania się, taki seks jest mniej bolesny. Inne, których seksualność jest powiązana bezpośrednio z emocjami, będą miały problem ze stosunkiem; ten może okazać się dla nich bolesny z powodu choćby suchości pochwy i spiętej mięśniówki pochwy.
Jak się czuje ktoś, kto w związku ciągle musi prosić o seks, a efekt tych próśb i tak jest marny?
Najczęściej osoba heteroseksualna, która jest w związku z osobą homoseksualną i nie jest tego świadoma, brak seksu zrzuca na karb nieporozumień w związku. Często mężczyzna myśli sobie: jako facet nie jestem w stanie zrozumieć kobiet, bo one są dla mnie zbyt skomplikowane. Wydaje mu się, że za mało wie o kobiecych emocjach, doświadczeniach i nie przyjdzie mu do głowy, że przyczyna leży w homoseksualności jego żony. Osoby, które już nie są w stanie współżyć ze swoim heteroseksualnym partnerem lub partnerką, generują konflikt. Na przykład skupiają się na złej relacji z teściami.
Moja pacjentka mówiła do swojego męża: "twoja matka ciągle nam się wcina w nasze życie. Mam tego dość". Inna nieustannie miała pretensje do męża, że jej nie pomaga w domu, źle sprząta, niewłaściwie opiekuje się dziećmi. Kolejna – że mąż za mało zarabia, nie rozwija się, a przecież miał się uczyć nowego języka. Zawsze można wymyślić powód, który powoduje konflikt.
Zdarza się, że kobieta świadomie wybiera geja na męża?
Oczywiście. Są takie osoby, które nazywam "niekochalnymi". Boją się bliskości. Wybierając geja do związku, kobieta ma poczucie, że gra jest o małą stawkę, bo w razie odrzucenia jej tok myślenia będzie taki: "odrzucił mnie tylko jeden gej. Gdyby mnie odrzucił heteroseksualny facet, to miałabym myśl, że w ogóle świat heteryków mnie odrzucił i więcej miłości nie znajdę". Szerzej o tym pisałem w książce, którą świeżo wydałem: "Niekochalni, czyli lęk przed bliskością".
Przychodzi moment, kiedy prawda wychodzi na jaw. Bo przecież zazwyczaj wychodzi? I co wtedy?
Gdy osoba heteroseksualna nagle dowiaduje się, że jej partner lub partnerka jest gejem lub lesbijką, to oprócz tego, że czuje się potwornie zdradzona, zawiedziona, oszukana, to często pojawia się u niej kryzys zaufania do ludzi i świata. Jedna z moich pacjentek, która po latach małżeństwa dowiedziała się, że jej mąż jest gejem i prowadzi podwójne życie, pozostając w stałym związku z innym mężczyzną, obwinia się o to, że nie poznała się na swoim mężu. Ciągle powtarzała, że skoro nie zorientowała się przez kilkanaście lat, że jej mąż jest gejem, to znaczy, że wadliwie odbiera rzeczywistość i nie może mieć zaufania do samej siebie.
Niektórzy wpadają w depresję, inni załamują się i silnie odczuwają stany lękowe, u jeszcze innych pojawia się osobowość paranoiczna. Oszukana osoba staje się wtedy szczególnie wyczulona na wszystko, co ją spotyka. Dopatruje się wszędzie spisku, bardzo silnie odczuwa lęk przed ponownym wykorzystaniem, żyje w poczuciu, że wszyscy oszukują. Tego typu doświadczenia kończą się nie tylko ogromnym kryzysem dotyczącym związku, ale życia emocjonalnego w ogóle; dochodzi wtedy na przykład do wypalenia zawodowego.
Jak przetrwać taki kryzys? Gdzie szukać pomocy?
Na pewno ważne jest tutaj wsparcie najbliższych, rodziny, przyjaciół. Warto porozmawiać z przyjacielem, któremu można opowiedzieć o swoim bólu, cierpieniu, zawiedzionych nadziejach, strachu i dostać w zamian zrozumienie, troskę i wsparcie. Konieczne może się jednak okazać poszukanie pomocy u specjalisty: psychoterapeuty czy seksuologa. Bliscy mogą być nieprzygotowani na poradzenie sobie z problemem takiego kalibru. Siostra mojej pacjentki, która przez wiele lat żyła z gejem, sama ją namówiła na wizytę u mnie, bo zdała sobie sprawę, że nie ma umiejętności specjalistycznych i nie wiedziała, jak zadbać o siostrę. Dała jej wsparcie, zrozumienie, ale nie umiała pomóc jej w wygrzebaniu się z depresji.
A spójrzmy na ten sam problem z drugiej strony. Jak powiedzieć bliskiej osobie, z którą się spędziło kilka lub kilkanaście lat, że jest się gejem lub lesbijką?
Myślę, że osoba, która po latach ukrywania swojej tożsamości, postanawia ujawnić prawdę o sobie i wyjść z szafy, w pierwszej kolejności powinna poszukać bliskich, którzy są jej życzliwi i którzy ze spokojem przyjmą prawdę o niej. To może być też grupa wsparcia dla osób homoseksualnych, której uczestnicy wymieniają się doświadczeniami; niektórzy mają problem ujawnienia swojej orientacji już za sobą, inni są w trakcie jego rozwiązywania. Takie spotkania to szansa na uzyskanie bardzo wartościowego wsparcia.
Natomiast często widzę u mężczyzn, którzy są po czterdziestce, większą łatwość ujawnienia swojej prawdziwej orientacji seksualnej. Mają poczucie, że to, co ich pchało do związku heteroseksualnego, już wybrzmiało. Taki facet chciał mieć rodzinę, to ją miał, dzieci – tak samo, na dodatek już odchowane. Do tego dochodzi status materialny, który pozwala mu wyprowadzić się do innego mieszkania, a nawet miasta. Takie osoby odczuwają mniejszą presję społeczną, mało przejmują się tym, co inni o nich powiedzą, czują się wolne.
Ale ta rozmowa nigdy nie jest łatwa… Czy zawsze po coming oucie zostają zgliszcza?
Przez piętnaście lat pracy widziałem naprawdę różne sytuacje. Często powtarzały się takie, w których mój pacjent wyznawał najbliższym, że jest gejem i wtedy stawał się wyklęty, zazwyczaj przez ojca. Ten nie chciał znać syna, przez lata się do niego nie odzywał i nie utrzymywał z nim żadnych kontaktów. Z drugiej strony są rodzice, którzy na wieść, że ich dorosłe dziecko jest homoseksualne, mówią: "ok, nie mieliśmy na to wpływu, kochamy cię takim, jakim jesteś". Cieszą się, że ten dorosły człowiek podzielił się z nimi tajemnicą, że miał do nich tyle zaufania, żeby im ja wyjawić.
Z partnerami życiowymi bywa tak, że jeśli dowiedzą się o homoseksualności żony lub męża, w większości wypadków rzeczywiście są bardzo rozżaleni, zawiedzeni i źli. Ale nie jest to ogólna zasada. Zdarza się, zwłaszcza w przypadku osób wyedukowanych, które mają wśród znajomych i przyjaciół gejów lub lesbijki, że wykazują się zrozumieniem wobec homoseksualnego partnera. Przyjmują wytłumaczenie, że na przykład ich mąż dopiero teraz uświadomił sobie tłumioną przez lata orientację seksualną.
Warto mieć świadomość, że taki coming out daje możliwość zbudowania szczęśliwej relacji obu stronom tego dramatu. Facet-gej ma szanse zacząć żyć w szczęśliwym i dającym mu spełnienie związku, a jego była heteroseksualna żona ma możliwość poznać mężczyznę, którego preferencje seksualne będą zbieżne z jej upodobaniami. Obie pary będą żyły w zgodzie z samymi sobą, w bezpieczeństwie i prawdzie.
Zobacz także
Andrzej Gryżewski – seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, psycholog, certyfikowany edukator seksualny. Autor książek: bestsellerowej "Sztuki obsługi penisa", "Instrukcja obsługi macho" oraz "Być parą i nie zwariować". Założyciel Gabinetu Psychoterapii Seksualnej CBTseksuolog.pl.