Blisko ludzi"Grubi, ale zdrowi". Słyszałaś o tym? Naukowcy obalają popularny mit

"Grubi, ale zdrowi". Słyszałaś o tym? Naukowcy obalają popularny mit

Niektórzy mówią o tym: paradoks otyłości. Ktoś zmaga się przez lata z nadwagą, ale jest "metabolicznie zdrowy". Nie ma cukrzycy, ma za to unormowane ciśnienie i wysoki poziom dobrego cholesterolu. Artykuły na ten temat mnożą się w nieskończoność. Najnowsze badania przekreślają wszystkie teorie o "zdrowych otyłych".

"Grubi, ale zdrowi". Słyszałaś o tym? Naukowcy obalają popularny mit
Źródło zdjęć: © Forum
Magdalena Drozdek

17.05.2017 17:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Fat and fit" – powtarzają Brytyjczycy. Jakie musiało być ich zdziwienie, kiedy opublikowano najnowsze badania. Wyczytać można z nich, że o byciu zdrowym i otyłym jednocześnie nie ma mowy.

Naukowcy z Uniwersytetu Birmingham przedstawili wyniki swoich badań na Europejskim Kongresie Otyłości w Porto. Ogólny wniosek? "Metabolicznie zdrowi" otyli są bardziej narażeni na choroby serca i udary niż ci, których waga jest prawidłowa.

Takie założenie powstało po przeanalizowaniu danych medycznych 3 i pół miliona Brytyjczyków na przestrzeni ostatnich 20 lat. Naukowcy wybierali spośród tysięcy pacjentów tych, których wskaźnik BMI pokazywał 30 i więcej. Osoby te nie skarżyły się wcześniej na stan zdrowia. Nie było śladu podwyższonego cholesterolu ani cukrzycy.

Sytuacja tych pacjentów zmieniała się po raptem kilku latach.

- Rzadko zdarza się możliwość przeprowadzenia badań na tak ogromną skalę – przyznaje dr Mike Knapton z British Heart Foundation. – Te wyniki powinny być wzięte pod szczególną uwagę. Powinny zmusić lekarzy i urzędników do podjęcia radykalnych kroków. Jeszcze do niedawna myśleliśmy, że otyłość może powodować ataki serca i wylewy, bo większe jest u takich osób ciśnienie krwi i cholesterol. To, co pokazuje to badanie, to to, że przy otyłości można skazywać się na choroby serca, choć inne wskaźniki są dobre.

Otyłość jest jednym z najważniejszych wyzwań zdrowia publicznego XXI wieku. Eksperci mówią już o epidemii, która ogarnia Europę – w wielu krajach liczba osób otyłych od lat 80. potroiła się. Istnieją obawy, że jeśli aktualne tempo wzrostu w tym zakresie utrzyma się, do roku 2030 otyłość będzie problemem co drugiego Europejczyka. Dodatkowo, działania podejmowane aktualnie w celu odwrócenia niekorzystnych trendów związanych z masą ciała, nie są wystarczające.

Dziś otyłość dotyczy już prawie 16 proc. dorosłych Polaków. Z podobną częstością występuje także u dzieci – w naszym kraju cierpi na nią 11 proc. dziewczynek i 17 proc. chłopców. Co najbardziej niepokojące, tylko w latach 2001-2009 liczba otyłych 15-latków wzrosła w Polsce aż dwukrotnie – z 7 do 14 proc.

Statystyki i opinie lekarzy to jedno. Promowanie plus size w sieci to drugie. I kiedy jedni biją na alarm, inni z otyłości tworzą trendy.

Coraz więcej jest stron internetowych poświęconych modzie dla kobiet o bujniejszych kształtach i cała rzesza blogerek, które ze swoich "curves" uczyniły pomysł na życie, ale też biznes - tak w skrócie opisać można zjawisko, które opanowuje dziś cały internet. Nie ma miesiąca, w którym nie pisałybyśmy wam o nowej kolekcji plus size, o prestiżowym magazynie z kolejną gwiazdą XXL na okładce czy seksownym wpisie z Instagrama z hashtagiem #curves lub #curvy.

Choć lubimy czytać artykuły o kolejnych celebrytkach, które "nie wstydzą się pokazywać swoich krągłych kształtów", to może w ten sposób bagatelizujemy otyłość?

Komentarze (22)