Hanna Lis o prawie do aborcji. "To była moja decyzja"
Hanna Lis poświęciła swój najnowszy post na Instagramie tematom ciąży i aborcji. Dziennikarka odniosła się zarówno do decyzji holenderskiego senatu (kobiety samodzielnie mogą podjąć tam decyzję o aborcji - przyp red.), jak i wprowadzenia rejestru ciąż w Polsce. "Kolejne kobiety umierają, kolejne wpadają w depresję, kolejne mają złamane życie" - napisała Hanna Lis.
Prawo kobiet do przerwania ciąży jest jednym z najtrudniejszych tematów we wszystkich krajach. Niektóre z nich, mimo sprzeciwu dużej części społeczeństwa, całkowicie odbiera kobietom prawo do aborcji. Tak stało się w ostatnim czasie m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdzie miliony kobiet straciło prawo do aborcji w związku z unieważnieniem wyroku sądu sprzed 50 lat.
Hanna Lis o prawie do aborcji
Hanna Lis zdecydowała się podjąć tematy ciąży i aborcji w swoim najnowszym poście na Instagramie. Dlaczego? Odniosła się do ostatniej decyzji holenderskiego senatu, który - jak napisała - "wyrzucił właśnie do kosza anachroniczne prawo, narzucające kobietom obowiązkowy, pięciodniowy 'czas do namysłu' przed zabiegiem aborcji".
"Odtąd Holenderki będą same decydowały, ile czasu potrzebują, by podjąć decyzję, czy chcą zakończyć ciążę, czy nie. I słusznie, bo nikt nie może uzurpować sobie prawa do bycia władcą czyjegoś sumienia. Zwłaszcza politycy" - czytamy we wpisie Hanny Lis.
"Zanim ktoś wpadnie na pomysł nazwania mnie 'morderczynią', przypomnę, że zawsze otwarcie mówiłam, że sama aborcji nie dokonałam, choć miałam (dwukrotnie) ku temu wskazania medyczne - zagrożenie zdrowia i życia. Ale to była moja decyzja" - napisała dziennikarka.
Lis dodała, że cieszy się, że jej córki - Julia i Anna - mieszkają poza granicami Polski, a konkretnie - w Amsterdamie w Holandii, gdzie mają wszelkie prawa z tym związane.
Zobacz także: Hanna Lis o wpisie prezydenta Andrzeja Dudy. "Trzy razy sprawdzałam, czy to nie człowiek bóbr"
Hanna Lis o rejestrze ciąż w Polsce
Hanna Lis podjęła również temat rejestru ciąż w Polsce, który właśnie wszedł w życie. Dziennikarka podzieliła się swoją opinią.
"Rejestr strachu dla kobiet i rejestr terroru dla lekarzy, którzy po wyroku 'Trybunału Konstytucyjnego' de facto już mają związane ręce. Kolejne kobiety umierają, kolejne wpadają w depresję, kolejne mają złamane życie" - napisała Hanna Lis.
"W tym samym czasie wspomniani żarliwi 'obrońcy życia' zlikwidowali w Polsce program refundacji leczenia niepłodności metodą in vitro, pozbawiając tym samym miliony Polaków jedynej realnej szansy na to, aby zostać rodzicami. Gdzie tu logika?" - dodała.
"Cieszę się, że moje dwie córki urodziły się i żyją we Włoszech. Do Polski nigdy nie wrócę" - czytamy w komentarzach.
Zobacz także: Ostre słowa Hanny Lis. "Tam nigdy Boga nie było"
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.