Ivanka Trump oderwana od rzeczywistości? Po tych słowach zawrzało
Córka prezydenta łatwo nie ma. Media każdego dnia śledzą jej poczynania, miliony osób obserwują ją w mediach społecznościowych. Łatwo się domyślić, że kiedy Ivanka udzieliła pierwszego od miesięcy wywiadu, jej słowa odbiły się głośnym echem w całych Stanach.
08.04.2017 | aktual.: 08.04.2017 19:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na wydarzeniu Women in the World Summit Scarlett Johansson przyznała, że nie kryje rozczarowania Ivanką Trump. Aktorce nie spodobał się wywiad córki Donalda Trumpa, w którym to próbowała przekazać, że stara się dobrze sprawować swój urząd.
Żeby nie być gołosłownym, przytaczamy fragmenty ze słynnego już wywiadu Ivanki: "Jeśli być współwinną ma oznaczać, że chcę być siłą dla wspólnego dobra, to tak, jestem współwinna. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy moi krytycy, gdyby znaleźli się w tak unikalnej, bezprecedensowej roli, postąpiliby inaczej", "Jest mnóstwo sposobów, by twój głos był usłyszany w społeczeństwie. Czasem trzeba iść na protest, czasem do telewizji i publicznie się wypowiedzieć. A czasem trzeba być mniej bezpośrednim. Kiedy nie zgadzam się z ojcem, on to wie". Jednak największe oburzenie wzbudziło jej wyznanie, że choć chce walczyć o prawa kobiet w Ameryce, to będzie robić to po cichu.
- Muszę powiedzieć, że to naprawdę było zaskakujące, dziwne. Myślę, że nie można mieć wszystkiego – stwierdziła Scarlett Johansson. - Jeśli zaczynasz pracę jako rzecznik interesu publicznego, to musisz działać publicznie, prawda? A ona powiedziała coś, co szczególnie mnie rozczarowało, a mianowicie, że największe oddziaływanie czy zmiana, jakiej by dokonała, odbyłaby się za zamkniętymi drzwiami. Nikt by nie wiedział, że to ona za nią stoi. Pomyślałam sobie: "Cóż, to inspirujące". Jak bardzo staroświecka jest idea, że za każdym wielki mężczyzną stoi wybitna kobieta? A co z byciem przed tą osobą, obok niej albo działaniem na własną rękę? – dodała.
Aktorka przyznała, że wcześniej spotkała się kilka razy z Ivanką, mają wspólnych znajomych, wychowywały się w tym samym mieście. – Jest bardzo elokwentna, mądra, inteligentna i ujmująca. Ten wywiad zbił mnie z tropu - powiedziała.
Podczas tego samego wydarzenia Johansson dostała pytanie, czy nie chciałaby kandydować. – Nie wiem. Zawsze interesowałam się lokalną polityką. Myślę, że właśnie tam dokonuje się najskuteczniejszych zmian dla swojej społeczności – przyznała z rozbawieniem aktorka. – Nigdy niczego nie wykluczam, ale na ten moment w moim życiu naprawdę dużo się dzieje. Myślę, że z bardzo małą córką i rzeczami związanymi z karierą, które nadal chciałabym zrobić, nie potrafię sobie wyobrazić takiej możliwości jeszcze przez długi czas.
Przypomnijmy, to nie pierwszy raz, kiedy Johansson punktuje zachowanie Ivanki. Wcześniej wzięła udział w parodii reklamy perfum, w której to grała właśnie córkę prezydenta. Prześmiewczy spot, przygotowany przez twórców "Saturday Night Live", był hitem sieci, o czym pisaliśmy w marcu tego roku.
Scarlett nie kryje swojej antypatii wobec obecnego prezydenta, co wielokrotnie podkreślała w publicznych wystąpieniach. Czy i tym razem narazi się na krytykę z jego strony? Pamiętajmy, że Donald Trump nie zachowuje zimnej krwi, gdy w grę wchodzi atak na jego córkę i potrafi bronić jej jak lew.