Jak kwarantanna, to tylko z… seks-kamerką

Na pandemii koronawirusa zyskali nie tylko producenci maseczek czy środków dezynfekcyjnych. W ostatnich miesiącach doskonałe wyniki notują również serwisy z seks-kamerkami. – Trudne czasy, to ludzie szukają chwili zapomnienia i bliskości, nawet tej wirtualnej – mówi Marta, która prezentuje swoje wdzięki tysiącom internautów. I świetnie na tym zarabia.

seks-kamerkaSerwisy oferujące transmisje z seks-kamerek niewątpliwie zyskały na koronawirusie
Źródło zdjęć: © 123RF

Paweł ma 32 lata i zawodowo zajmuje się nagłaśnianiem koncertów oraz innych imprez masowych. Z powodu koronawirusa od kilku miesięcy nie ma wielu zleceń, jednak – w przeciwieństwie do większości przedstawicieli branży eventowej – jest nawet z tego zadowolony. – Dzięki temu, że więcej czasu spędzam w domu, mogę dłużej przebywać z miłością mojego życia – tłumaczy.

Wybranką jego serca jest szczupła brunetka o pseudonimie Gioconda, która regularnie gości w jednym z najpopularniejszych światowych portali z seks-kamerkami. – Nigdy nie byłem wielkim fanem takich serwisów, ale gdy zostałem uziemiony przez pandemię, zacząłem oglądać z nudów transmisje i się wciągnąłem. Poza tym czasy dla singli stały się trudne. Gdzie mam szukać dziewczyny? Znajomi przestali organizować imprezy, knajpy i kluby pozamykane, koncerty się nie odbywają. Zostaje tylko internet – przekonuje Paweł, który kilka tygodni temu trafił do wirtualnego pokoju Giocondy. I się zakochał.

Prof. Matyja skomentował zachowanie młodych ludzi z Krakowa

– Wiem, że brzmi to głupio, ale ta kobieta to naprawdę ideał. Ma piękną twarz, wysportowane ciało, a jak się uśmiecha, to ciarki przechodzą po plecach. Poza tym jest inteligentna, zabawna i dowcipna – wylicza młody mężczyzna. Choć Gioconda pojawia się w zagranicznym serwisie, pochodzi z Polski, co dla Pawła stanowi nadzieję na spotkanie w świecie realnym. – Zamierzam to zaproponować, ale jeszcze nie teraz. Na razie tworzę odpowiedni grunt. Dużo rozmawiamy na prywatnym czacie i jest bardzo miło. Często nawet nie wymagam, by się przede mną rozbierała. Cieszę się ze zwykłej konwersacji i tego, że mogę na nią patrzeć – twierdzi mężczyzna.

Czy nie obawia się, że dla drugiej strony jest tylko źródłem dochodu? – Fakt, przepuściłem już na Giocondę sporo kasy, której teraz nie mam zbyt dużo. Jednak czuję, że to naprawdę coś więcej. Może ona jest dobrą aktorką i przed wszystkimi facetami odgrywa taką otwartą i zaangażowaną, ale nie chcę tego analizować. Cieszę się chwilą. Zamiast czytać wiadomości o kolejnych rekordach zakażeń koronawirusem czy protestach ulicznych, wolę zajrzeć do pokoju pięknej dziewczyny i podziwiać jej kocie ruchy – zapewnia mężczyzna.

Gdy facet sypie tokenami…

Takich odwiedzających jak Paweł bardzo lubi Marta, która od trzech lat przeprowadza transmisje dla serwisów z seks-kamerkami. – Też mam paru stałych wielbicieli, którzy nie żałują pieniędzy na prywatne czaty, a na nich zarabia się przecież najwięcej – tłumaczy 23-latka.

Od wiosny liczba obserwujących jej wyczyny zdecydowanie wzrosła. – Wielu facetów z powodu koronawirusa utknęło w domach, czują się samotni albo znudzeni i dlatego chętniej zaglądają na strony z kamerkami. Jednak nie oznacza to, że równie chętnie wydają kasę. W prywatnych rozmowach żalą się, że stracili pracę albo mają obniżoną pensję, a tu trzeba płacić rachunki i tak dalej. Czasem czuję się jak psychoterapeutka, bo facet, zamiast domagać się ode mnie zdejmowania majtek czy pokazywania stóp, woli po prostu pogadać i poskarżyć się na swój los. Nie mam nic przeciwko temu, oczywiście pod warunkiem, że płaci, bo to jest moja praca – wyjaśnia Marta.

Na szczęście w czasie pandemii pojawiło się też kilku bogatych fanów jej wdzięków. – Jeden z nich nie ukrywa, że teraz nie ma gdzie wydawać kasy, bo pozamykano restauracje i ograniczono możliwość podróżowania. I co kilka dni dosłownie obsypuje mnie tokenami (to wewnętrzna waluta jednego z najpopularniejszych serwisów z seks-kamerkami, czyli Chaturbate – przyp. red.). Dzięki niemu z jednej transmisji potrafię wyciągnąć nawet kilka tysięcy złotych, więc mogę chyba tylko podziękować za koronawirusa – śmieje się Marta.

Młoda kobieta przyznaje szczerze, że na razie nie ma lepszego pomysłu na zarabianie pieniędzy. – Studiuję wprawdzie marketing, ale jakoś nie widzę się w tym zawodzie. Poza tym praca przed kamerką trochę mnie rozpieściła i obawiam się, że trudno byłoby mi teraz odnaleźć się w biurze – twierdzi Marta, która jednak od razu dodaje, że przeprowadzanie transmisji wcale nie jest takie lekkie, łatwe i przyjemne.

– Gdybym policzyła czas, jaki na to poświęcam, okazałoby się, że to więcej godzin niż normalny etat. Jeśli chce się odnieść sukces, to do każdego pokazu trzeba się odpowiednio przygotować. I nie chodzi tylko o makijaż, fryzurę czy seksowną bieliznę. Staram się, żeby każda transmisja była oryginalna, dlatego wymyślam różne przebrania albo zmieniam scenografię w pokoju. Raz jestem wampirzycą, innym razem pielęgniarką. Staram się też odpowiadać na oczekiwania fanów, dlatego jestem chyba przez nich lubiana, o czym świadczą statystyki oglądających – mówi Marta.

Nie ukrywa, że po kilkugodzinnej transmisji (a stara się je urządzać codziennie) czuje się często wykończona. – Fizycznie, bo przecież nawet masturbowanie potrafi wymęczyć, ale również psychicznie. Muszę przecież cały czas być uśmiechnięta i entuzjastyczna, a przecież wewnątrz nie zawsze czuję się taka mega szczęśliwa. Poza tym osoby odwiedzające serwis bywają różne. Jedni są mili, inni chamscy. Teraz, w czasie pandemii, przybyło tych sfrustrowanych, którzy wchodzą na transmisję tylko po to, by wyładować złą energię, a ja to kiepsko znoszę. Staram się jednak, by wszyscy dobrze się bawili. Co nam pozostało w tym trudnym czasie? – pyta Marta.

Polskie zagłębie videomodelek

Serwisy oferujące transmisje z seks-kamerek niewątpliwie zyskały na koronawirusie. Już wiosną, tuż po wybuchu pandemii, najwięksi gracze na rynku streamingowym informowali o gigantycznych wzrostach liczby odwiedzających.

Korzystają na tym także firmy rekrutujące dziewczyny do pracy przed kamerkami. Polska okazuje się ich prawdziwym zagłębiem. Jednym z europejskich liderów jest działające w Łodzi Intercam Studios Poland. Jak informuje "Wprost", z firmą współpracuje ponad 250 kobiet. W 2018 r. (za ubiegły rok nie ma jeszcze danych w KRS) osiągnęła przychód na poziomie niemal 5 mln zł, z czego czystego zysku, już po opodatkowaniu, wyszło 1,5 mln zł.

W wielu miastach działają stacjonarne studia, wyposażone w profesjonalny sprzęt i odpowiednio dobrane oświetlenie, gdzie można prowadzić równocześnie kilka transmisji z udziałem zatrudnionych videomodelek. Transmisje przekazywane są zazwyczaj do serwisów z Niemiec, Austrii, Szwajcarii czy Stanów Zjednoczonych.

"Praca videomodelki polega na rozmowach z zagranicznymi klientami. Bardzo często przybierają one formę erotycznego flirtu, a klienci często proszą o pokazanie czegoś więcej – o zrobienie dla nich seksownego, uwodzicielskiego show. Dlatego praca w naszym studiu to oferta dla dziewczyn i kobiet, dla których nagość nie jest barierą" – czytamy na stronie Intercam.

Chętnych ponoć nie brakuje…

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik