Kasjerka załamuje ręce. "Byłam stratna kilkaset złotych miesięcznie"

Menadżerka ochrony mówi o kradzieżach w sklepach
Menadżerka ochrony mówi o kradzieżach w sklepach
Źródło zdjęć: © East News | PIOTR KAMIONKA, REPORTER
Agnieszka Woźniak

05.08.2024 06:00, aktual.: 05.08.2024 08:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Polacy kradli na potęgę. Teraz faktycznie jest większy spokój - mówi pracownica sieci popularnych sklepów. Katarzyna Hamal, menadżerka ochrony uważa jednak, że najgorsze dopiero przed nami. - Nadchodzi okres szkolny. Znowu się zacznie - komentuje.

Polacy coraz mniej kradną w sklepach? Policja mówi nawet o blisko 30-procentowym spadku przestępstw rok do roku.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w pierwszym półroczu 2024 roku stwierdzono 17,1 tys. przestępstw kradzieży w sklepach, czyli o 28,5% mniej niż przed rokiem. Spadła również liczba wykroczeń kradzieży. Było ich nieco ponad 125,7 tys., czyli o 12,4% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wciąż największa część tego typu zdarzeń ma miejsce w sklepach wielkopowierzchniowych (niecałe 103 tys.). Tymczasem w małych placówkach jest to nieco ponad 22,7 tys.

Eksperci uważają, że branża najprawdopodobniej ma już za sobą największą falę kradzieży, która była efektem minionych kryzysów. Ochroniarze i pracownicy sklepów również przyznają, że złodziei jest nieco mniej, ale mówią też, że sytuacja "wróci do normy" we wrześniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kradzież sezonowa

Katarzyna Hamal, menadżerka ochrony w firmie Seris Konsalnet, zauważa, że obecnie kradzieży faktycznie jest nieco mniej. Ma na myśli jednak głównie okres wakacyjny, czyli ostatnie dwa miesiące. Podkreśla, że nie jest to ogromna, ale zauważalna różnica. -Myślę, że ludzie mogą sobie teraz dorobić, np. zatrudniając się w pracach wakacyjnych, jak np. zbiory czy turystyka sezonowa, więc nie mają takiej dużej potrzeby kraść - przyznaje w rozmowie z WP Kobieta.

Wyjaśnia, że najgorsze pod tym względem są okresy przedświąteczne. - Przed Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą zazwyczaj ludzie dużo mocniej odczuwają brak gotówki, a ich potrzeby rosną. Dlatego wtedy musimy być dużo bardziej czujni, bo liczba kradzieży sklepowych szybuje w górę - mówi menadżerka ochrony. - Poza tym w tym okresie łatwiej jest odsprzedać towar.

Menadżerka ochrony patrzy jednak w przyszłość pesymistycznie. Uważa, że najgorsze dopiero nadchodzi. - Martwię się, bo za chwilę będzie sierpień i nadchodzi okres szkolny. Znowu się zacznie... Ludzie na nowo odczują braki w portfelach, przyjdą kolejne wydatki i niektórzy będą chcieli pójść na skróty.

Kradli na potęgę

O to, czy klienci przestali kraść, zapytaliśmy również pracownicę popularnego dyskontu. Na pytanie reaguje śmiechem. - Raczej nie przestali i nie przestaną - stwierdza. - Zawsze znajdzie się taki, który będzie chciał coś ugrać. Włoży batona do kieszeni, "zapomni" skasować pomidorów na kasie samoobsługowej albo "przypadkowo" zważy je jako te tańsze. Niektórzy nie mają wstydu. Nagimnastykują się, by zaoszczędzić kilka złotych - mówi w rozmowie z WP Kobieta.

Gdy jednak konfrontuję ją ze statystykami, stwierdza, że faktycznie kradzieży jest nieco mniej. - Coś w tym jest. Gdy skończyła się pandemia i przyszła inflacja, Polacy kradli na potęgę. Co chwila ochroniarz kogoś zatrzymywał. Z półek znikały słodycze, przyprawy, kosmetyki... Teraz faktycznie jest większy spokój - mówi po chwili zastanowienia.

Podobne spostrzeżenia ma pracownica sieci popularnych, małych sklepów franczyzowych. - Dwa lata temu musiałam założyć dodatkowy monitoring. Byłam stratna kilkaset złotych miesięcznie! Pamiętam ojca, który przyszedł z dzieckiem w wózku i wrzucał do niego co drugi produkt! Młodzież szkolna wychodziła z lodami i napojami energetyzującymi. Teraz jakby jest tego mniej, a straty są mniejsze. Nie jest to jednak kolosalna różnica. Zobaczymy co będzie po wakacjach - stwierdza.

Młodociani złodzieje

Jak wygląda typowy złodziej? Menadżerka ochrony przyznaje, że nie ma tu reguły. Robią to już najmłodsi. - Młodzież urządza sobie tak zwane "czelendże" (z ang. challenge - wyzwanie). Ostatnio popularna zrobiła się gra online, w ramach której muszą realizować serię zadań. Na liście jest m.in. kradzież towaru ze sklepowych półek. Kilkukrotnie w momencie ujęcia osoby nieletniej dowiadywaliśmy się, że było to częścią wyzwania, które miał w grze.

Zwykle jednak są to osoby, które po prostu są w złej sytuacji finansowej. - Często brak im do pierwszego, odczuwają skutki inflacji. Od lipca idą kolejne podwyżki, wiec myślę, że skala kradzieży znów wzrośnie.

Niektórzy przeklejają cenówki. - Moim zdaniem wynika to z niedoinformowania społeczeństwa. Takie działanie kwalifikowane jest nie jako kradzież a oszustwo, za co grożą dużo poważniejsze konsekwencje. Kradzież kończy się mandatem, a przeklejanie cen towarów - sprawą w sądzie - ostrzega.

Jak ochrona wyłapuje potencjalnych, sklepowych złodziei? Niektórzy klienci twierdzą, że gdy założą gorsze, tańsze ubranie, czują na sobie czujny wzrok ochroniarza. Zaprzecza temu Katarzyna Hamal. - Nie oceniamy po wyglądzie czy stroju. Chyba że będzie to coś bardzo nieadekwatnego, np. ktoś założy zimową kurtkę w lipcu. Zwracamy za to uwagę na sposób zachowania, artykuły, które oglądają (są np. działy z produktów wrażliwych, które są restrykcyjnie pilnowane). Z doświadczenia powiem, że złodziejem może okazać się każdy. Czasem ci, po których wcale byśmy się tego nie spodziewali - podsumowuje menadżerka ochrony w firmie Seris Konsalnet.

Tajemnica poliszynela

O to, czy liczba kradzieży faktycznie spada, zapytaliśmy największe sieci sklepów. Niestety, są to dane, którymi niechętnie się dzielą. Najczęściej piszą, że "sytuacja jest pod kontrolą" lub opisują jedynie system swoich zabezpieczeń.

"Mamy bardzo skuteczne zabezpieczenia, w tym system kamer oraz dobrze wyszkoloną i wyspecjalizowaną ochronę" - mówi oszczędnie Agata Nowakowska, rzeczniczka prasowa Rossmann Polska.

"Ze względów proceduralnych oraz z uwagi na chęć zapewnienia bezpieczeństwa naszym klientom i pracownikom, nie możemy udzielić informacji w zakresie kwestii związanych z obowiązującymi w sieci sklepów Carrefour procedurami bezpieczeństwa" - taką odpowiedź dostajemy od Biura Prasowego Carrefour Polska.

W podobnym tonie wypowiada się sieć sklepów Jeronimo Martins. "Ze względów bezpieczeństwa nie przekazujemy tego rodzaju informacji do wiadomości publicznej. Jednocześnie podkreślamy, że w większości sklepów sieci Biedronka mamy fizyczną ochronę, którą zapewniają licencjonowane agencje ochrony".

Nieco więcej dowiadujemy się od przedstawicieli Biura Prasowego Kaufland. "Kradzieże to zjawisko, którego doświadcza cała branża handlu detalicznego. (...) Notowany przez policję spadek liczby zgłaszanych kradzieży sklepowych w pierwszym półroczu potwierdzają również nasze statystyki, ponieważ notujemy wyraźnie mniej tego typu incydentów" - informuje sieć handlowa.

"Ze względu na stosowane przez nas zabezpieczenia, kradzieże w naszych sklepach mają charakter incydentalny" - chwali się z kolei sieć sklepów Lidl. Podkreśla, że to zasługa stosowanych mechanizmów. "Strefa kas samoobsługowych, ciesząca się znaczącym uznaniem wśród naszych klientów, często stanowi wydzieloną przestrzeń zakończoną bramką elektroniczną zamontowaną na wyjściu ze strefy. Bramki działają prewencyjnie, uniemożliwiając wyjście ze strefy kas samoobsługowych bez zapłaty za towar".

Agnieszka Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta
zakupykradzieżesklep
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (198)
Zobacz także