Katarzyna, która zgłosiła gwałt i została skazana na więzienie, ma zmniejszoną karę. "Tylko" 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok

Katarzyna [imię zmienione] została zgwałcona, ale wystarczyło, że skłamała w sprawie relacji ze swoim oprawcą, by sąd skazał ją na karę więzienia - szczęście w nieszczęściu: w zawieszeniu. Kobieta nie przebiera w słowach i stwierdza, że "bardziej opłaca się być gwałcicielem".

gettyKatarzyna musiała pogodzić się z wyrokiem sądu
Źródło zdjęć: © Getty Images
282

Katarzyna znała Marcina [imiona zmienione] 5 lat. W 2017 r. zgwałcił ją. Bronił się tak, że łączył ich romans. Zgodnie z wersją Katarzyny romansu nie było. Dowodami w tej sprawie były zeznania świadków, którzy odpowiadali na pytania, czy ułożenie głów Katarzyny i mężczyzny miało charakter romantyczny, czy nie; czy stali obok siebie jak kochankowie, czy nie. Jak na 5 lat nieukrywanego – zgodnie ze słowami Marcina – romansu, tych świadków było wyjątkowo niewielu.

WP Kobieta jako pierwsze medium napisało o tej sprawie w reportażu "Zgłosiłam gwałt i zostałam skazana na więzienie. Katarzyna nie może pogodzić się z decyzją sądu". Katarzyna i Marcin [imię zmienione] poznali się w 2012 r. On był kolegą jej ojca, mieszkał w sąsiedniej wsi pod Gnieznem. Spotykali się, rozmawiali. W czerwcu 2016 r. Marcin zaprosił Katarzynę na swoje imieniny. To nie spodobało się jego żonie. Kazała im zakończyć znajomość.

– Byliśmy tylko przyjaciółmi, ale uszanowałam prośbę jego żony. Zerwałam z nim kontakt. Od tego momentu zaczął być napastliwy. Wystawał pod moim domem albo szkołą dzieci. Jeździł za mną samochodem, śledził mnie. Raz wdarł się na moją posesję z drabiną, żeby włamać się do mojej sypialni. Bałam się go, ale wtedy nigdzie tego nie zgłosiłam. Może gdybym zgłosiła, mogłabym uchronić siebie i swoją rodzinę przed tragedią – mówiła.

Dowodem Katarzyny było nagranie, na którym mężczyzna przyznaje się do gwałtu. Sprawa została umorzona, jak 67 proc. spraw dotyczących zgwałceń w Polsce. A Katarzyna... oskarżona o składanie fałszywych zeznań w kwestii romansu. Mimo to rok temu została skazana na 3 miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności i publiczną informację o wyroku w lokalnej gazecie.

"Nie wzruszać się"

W styczniu Sąd Najwyższy uwzględnił kasację RPO w sprawie decyzji sądu, który utrzymał postanowienie o umorzeniu śledztwa dotyczącego zgwałcenia. RPO zarzucił sądowi rażące błędy i nieuzasadnione odebranie wiarygodności pokrzywdzonej. Sąd Najwyższy nakazał ponowne zbadanie sprawy umorzenia przez sąd I instancji.

Ale wyrok więzienia dla Katarzyny nie został w wyniku tej decyzji zmieniony. I ona się od niego odwołała. Kilkanaście dni temu odbyła się rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym w Poznaniu w sprawie dotyczącej składania fałszywych zeznań. Obrońca w swojej mowie przyznał, że to sprawa niezwykle trudna. Sprawa, która przeraża każdego adwokata, bo boi się, że nie będzie w stanie pomóc osobie pokrzywdzonej. Właśnie pokrzywdzonej – w ławie oskarżonych siedzi bowiem osoba pokrzywdzona, jak podkreślał adwokat. Dodał, że sąd lekkomyślnie podszedł do sprawy. Powielił błędnie ustalone fakty w sprawie zgwałcenia i na tej podstawie ustalił okoliczności. A przecież Sąd Najwyższy potwierdził, że doszło do poważnych naruszeń.

Oskarżona ze łzami w oczach opowiadała, jak z ofiary stała się sprawcą: jak gwałciciel jest bezkarny, a ona ma być ukarana. Zgłaszając gwałt, chciała uchronić inne kobiety przed tym człowiekiem. "Dlaczego to ja siedzę na ławie oskarżonych?" – pytała. W notatkach miała napisane wielkimi literami: "Nie wzruszać się!!!". Nie udało się.

Sąd zdecydował, że zamiast 3 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności Katarzyna odbędzie 6 miesięcy w warunkowym zawieszeniu na rok. To podniesiony czas kary, ale w rzeczywistości oznacza, że jeśli Katarzyna przez rok będzie się dobrze sprawować, nie pójdzie do więzienia.

"Bardziej opłaca się gwałcić"

Sąd w krótkim uzasadnieniu argumentował, że nie podzielił zarzutów Katarzyny – według niego Sąd Rejonowy w Gnieźnie prawidłowo rozpoznał okoliczności. Wyrok Sądu Apelacyjnego w tej sprawie nie przesądza jednak, czy Katarzyna jest ofiarą gwałtu, czy nie. Odnosi się tylko do zarzutu składania fałszywych zeznań odnośnie charakteru relacji z mężczyzną. Sąd nie miał tu wątpliwości, zwłaszcza że sama Katarzyna przyznawała się do znajomości z mężczyzną. Sąd wziął pod uwagę relacje osób, które widziały ich przytulonych – co wskazuje, że to nie były relacje czysto towarzyskie.

– Czy teraz każda przyjaciółka i ciocia, z którą się przytulam, stanie się nagle moją kochanką? Co to w ogóle za argument, że przytulenie wskazuje na to, że "to nie były relacje czysto towarzyskie"? To teraz mamy zakaz przytulania się ze znajomymi, bo zostaniemy oskarżeni o romans? A może to dotyczy tylko zgwałconych kobiet? – zastanawia się Katarzyna.

Sąd Okręgowy w Poznaniu kontynuował w swoim uzasadnieniu, że w związku z poczynionymi przez niego uwagami najbardziej dyskusyjna była kwestia wymiaru kary. Nie rozważał uniewinnienia.

Katarzyna wyszła z sali szczęśliwa – że nie idzie do więzienia. Ale gdy usłyszała o zawiasach, powiedziała: Kobieta po zgłoszeniu gwałtu cieszy się, że dostała tylko zawiasy. A mężczyzna oskarżony o gwałt od lat jest na wolności i nie zaznał żadnej kary. Wychodzi na to, że bardziej opłaca się gwałcić niż walczyć o swoją wolność po gwałcie. On czuje się bezpieczniej niż ja, dlaczego tak się dzieje?

"Zabawa w chowanego". Sołtys z parafii księdza z filmu Sekielskich nie mógł ukryć łez

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Posadź w ogrodzie. Szerszenie nawet się nie zbliżą
Posadź w ogrodzie. Szerszenie nawet się nie zbliżą
Imię powoli wymiera. Dziś noszą je tylko dwie Polki
Imię powoli wymiera. Dziś noszą je tylko dwie Polki
"Tak się zaniedbał". Znana aktorka go upokorzyła
"Tak się zaniedbał". Znana aktorka go upokorzyła
Dodaj do wody i wymocz dłonie. Łamliwe paznokcie będą wspomnieniem
Dodaj do wody i wymocz dłonie. Łamliwe paznokcie będą wspomnieniem
Metoda 12-3-30 robi furorę. Ludzie gubią kilogramy
Metoda 12-3-30 robi furorę. Ludzie gubią kilogramy
Gdzie wyrzucić blister po lekach? Nagminny błąd
Gdzie wyrzucić blister po lekach? Nagminny błąd
Petarda na lato. Strój Krupińskiej nie ma sobie równych
Petarda na lato. Strój Krupińskiej nie ma sobie równych
Prawdziwy pogromca mszyc. Ani jedna się nie uchowa
Prawdziwy pogromca mszyc. Ani jedna się nie uchowa
Postawili 35-metrowy dom. Tak wygląda po trzech latach
Postawili 35-metrowy dom. Tak wygląda po trzech latach
Podlej popularnym napojem. Będą kwitnąć jak szalone
Podlej popularnym napojem. Będą kwitnąć jak szalone
Policjantka pokazała przedramiona. "Dozwolone w Policji"
Policjantka pokazała przedramiona. "Dozwolone w Policji"
Spójrzcie na stopy Siwiec. Taki pedicure to strzał w dziesiątkę na lato
Spójrzcie na stopy Siwiec. Taki pedicure to strzał w dziesiątkę na lato