Katarzyna twierdzi, że jej mąż to sknera. Kobieta opowiada, w jakich warunkach żyją
Temat pieniędzy podzielił już wiele par. Mąż Katarzyny wychodzi z założenia, że pieniądze należy odkładać na czarną godzinę, a kobieta uważa, że ważniejsze jest życie w przestronnym domu, gdzie można swobodnie wychowywać dzieci. Małżeństwo nie potrafi dojść do porozumienia.
05.05.2020 | aktual.: 05.05.2020 21:37
Katarzyna i Robert mają jedno dziecko i mieszkają w wynajmowanym mieszkaniu o powierzchni 45 mkw. Kobieta sama nie zarabia dużo, ale chciałaby przeprowadzić się do większego lokum, a następnie zdecydować się na drugie dziecko. Nie wyobraża sobie, żeby każda z jej pociech nie miała własnego pokoju.
Pieniądze na czarną godzinę
Młoda mama twierdzi, że jej mąż mógłby od ręki kupić nowe mieszkanie albo chociaż zapłacić za połowę i resztę wziąć na kredyt. Z relacji Katarzyny wynika, że mężczyzna zarabia kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.
"Mieszkamy w słabych warunkach jak na jego możliwości, ale mąż jest osobą, której wiele nie trzeba. On chyba niewiele rozumie, bo całe życie kisili się na 40 metrach w 5 osób i on twierdzi, że nie było źle. Z ukrywanym żalem i zazdrością patrzę na kolegów męża, którzy zarabiają tyle co on, a kupują żonom auta za krocie, stawiają na ich życzenie domy pod miastem lub kupują gotowe" – opowiada kobieta, która założyła wątek na forum WP Kafeteria.
Zobacz także
Katarzyna nie ukrywa, że nie potrafi zrozumieć filozofii męża. "Ma obsesję, że będzie jakaś wojna albo coś i dusi te pieniądze na tzw. czarną godzinę. W efekcie żyjemy skromniej, niż większość osób o naszym statusie materialnym, mąż to tzw. kutwa" – opowiada.
Internauci są bezlitośni. Większość z nich twierdzi, że skoro Katarzyna nie zarabia zbyt wiele i to mąż jest głównym żywicielem rodziny, to nie powinna wymuszać na nim poważnych decyzji, z którymi się nie zgadza.
"Z jednej strony nie dziwię się mężowi, bo znam masę rodzin żyjących na małych metrażach i mających się dobrze. Jednak nie do końca kupuję argumenty, że każde dziecko musi mieć swój pokój, po co? To nabiera znaczenia dopiero jak dzieci są nastolatkami i są różne płciowo" – czytamy w komentarzach.
Pod wpisem udzieliły się również osoby, które rozumieją rozterki Katarzyny: "Ja mam podobnie, ale dałam mężowi rok na zmobilizowanie się. Chcę w ciągu roku zacząć szukać jakiegoś mieszkania. Mój mąż nie zarabia tyle co twój, ale jego kariera szybko się rozkręca". A wy po której stronie jesteście?
Zobacz także: SIŁACZKI – program Klaudii Stabach. Sezon 2 odc. 1. Historie inspirujących kobiet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl