Kiedy naprawdę jesteśmy głodne?
A jednak, dieta cud nie istnieje… Jak pokazują badania w dziedzinie dietetyki, stosowanie restrykcyjnych diet odchudzających na dłuższą metę jest mało efektywne. Po zakończeniu odchudzania, wcześniej czy później wracamy do poprzedniej wagi.
A jednak, dieta cud nie istnieje… Jak pokazują badania w dziedzinie dietetyki, stosowanie restrykcyjnych diet odchudzających na dłuższą metę jest mało efektywne. Po zakończeniu odchudzania, wcześniej czy później wracamy do poprzedniej wagi. Dietetycy twierdzą, że najprostszym sposobem na utrzymanie odpowiedniej masy ciała jest odżywianie się zgodnie z potrzebami organizmu. Oczywiste? Być może, jeśli wiemy, jak rozpoznać prawdziwe uczucie głodu. Prawdziwe, czyli takie, które pochodzi z żołądka, a nie z mózgu… Czy wiesz, jak odróżnić głód fizjologiczny od psychologicznego?
Te z nas, które potrafią jeść zgodnie z potrzebami swojego organizmu, nigdy nie są otyłe, nawet jeśli często zajadają się czekoladą lub kiełbasą. Natomiast te osoby, które walczą z dodatkowymi kilogramami przy pomocy wymyślnych diet i kontrolują stale swoją zawartość talerza, osiągają często wymarzoną wagę tylko na jakiś czas, a potem znów wracają do rozmiaru XL. W teorii osiągnięcie pięknej sylwetki jest bardzo proste – trzeba jeść zgodnie z potrzebami swojego organizmu… Według doktora Jeana-Philippe’a Zahediego, francuskiego specjalisty od problemów żywieniowych, kluczem do zdrowej diety i ładnej sylwetki jest nauczenie się odróżniania prawdziwego apetytu od zachcianki. Można tego dokonać poprzez kilka prostych ćwiczeń, które prezentujemy poniżej.
Wsłuchaj się w swój organizm i naucz się jego tempa przemiany materii
„Jedz co najmniej trzy posiłki dziennie o stałych porach”, „nie podjadaj między posiłkami” – są to powszechnie znane dobre nawyki żywieniowe. Jednak aby jeść zdrowo i nie przytyć – mówi dr Zahedi – nie trzeba trzymać się ich restrykcyjnie. Według francuskiego specjalisty najważniejsze jest, aby sięgać po jedzenie tylko wtedy, kiedy naprawdę jesteśmy głodne. Nie trzeba więc koniecznie jeść obiadu o 14.00, jeśli akurat nie mamy ochoty na jedzenie. Jeśli natomiast jemy niewiele przez cały dzień, obfity posiłek o godzinie 18.00 także nam nie zaszkodzi i nie spowoduje przyrostu wagi. Proste, prawda?
Naucz się rozróżniać stopień intensywności uczucia głodu
To ćwiczenie, choć niezbyt przyjemne, jest jednak bardzo potrzebne, aby nauczyć się, czym właściwie jest prawdziwy głód. Uczy nas odczytywać sygnały pochodzące z naszego ciała i odróżniać je od towarzyszących im doznań emocjonalnych. Ćwiczenie to, aby było pomocne, najlepiej jest zacząć rano i kontynuować przez co najmniej cztery kolejne dni.
Zamiast zjeść śniadanie o tej porze co zwykle, wypij rano tylko ciepły napój, a posiłek przenieś na trochę późniejszą godzinę. Obserwuj, jak stopniowo rośnie twój głód, zanotuj uczucia mu towarzyszące: zarówno fizyczne (np. uczucie zmęczenia, brak sił, „ssanie” w żołądku), jak i psychiczne (nerwowość, agresja, obojętność, strach itp.). Każdego dnia przesuwaj trochę bardziej porę śniadania, aby zintensyfikować te doznania.
Kiedy już dobrze poznasz uczucie głodu fizjologicznego, spróbuj nauczyć się rozpoznawać poczucie sytości rosnące w trakcie posiłku. Porcję obiadu podziel na swym talerzu na równe sześć części. Zanim przystąpisz do jedzenia, spróbuj ocenić stopień głodu, jaki odczuwasz (od „nie do wytrzymania”, poprzez „bardzo głodna”, „głodna”, „trochę głodna”, „niezbyt głodna, ale coś by się zjadło”, aż do „najedzona”). Zjedz następnie pierwszą część swojego dania i znowu spróbuj ocenić stopień swojego głodu, a także zapisz, czy masz ochotę przejść do dalszej części posiłku. Wypełniaj „ankietę głodu” po każdej porcji obiadu. Zapewne do pozycji „najedzona” dojdziesz przy 3–4 części twojej zwykłej porcji obiadowej.
Uspokój głód psychologiczny…
Najgorsze są momenty, kiedy nachodzi nas nieodparta ochota na sięgniecie wieczorem, przed snem, do lodówki lub na kupienie sobie w cukierni ciastka. Jak sobie z tym radzić? Dr Zahedi proponuje, aby w tym momencie nie działać pochopnie, kupując ciastko lub odmawiając go sobie. Lepiej odłożyć na chwilę zaspokojenie tej zachcianki, uspokoić się i zastanowić się, czy naprawdę mamy ochotę na słodycze. Nieważne, czy w końcu sięgniemy po łakocie, czy nie – najważniejsze jest przerwanie automatyzmu naszego działania.
Jeśli ocenimy, że ten „mały batonik” sprawi nam ogromną przyjemność i w dodatku jesteśmy trochę głodne, to zjedzenie go nie będzie miało wpływu na przyrost naszej masy ciała. Jeżeli natomiast jest to zwykły kaprys i mamy ochotę na jedzenie, bo np. się nudzimy, lepiej jest z niego zrezygnować. Inną sprawą jest podjadanie między posiłkami, które zdarza się nam codziennie – opanowanie tego nawyku wymagać będzie od nas większego samozaparcia i wytrwałości, ponieważ jedzenie jest wówczas pewną formą uzależnienia, podobnie jak palenie czy alkoholizm. Wówczas najlepiej skierować się na terapię do specjalisty (dr Zahedi poleca np. terapię kognitywną), dzięki której będziemy mogły dotrzeć do sedna naszego problemu żywieniowego (dręczące nas frustracje, stres, negatywne emocje itp.).
Prawdziwy głód? Jakie to uczucie?
Uczucie głodu fizjologicznego objawia się skurczami żołądka, uczuciem ściśniętego gardła, burczeniem w brzuchu, wydzielaniem dużej ilości śliny. Stan ten trwa z reguły około 20 minut, po czym ustaje na jakiś czas. Uczucie to powraca falami i za każdym razem odczuwamy je mocniej niż poprzednim razem. Po spożyciu posiłku głód fizjologiczny uspokaja się i znika, w przeciwieństwie do głodu psychologicznego, który każe nam sięgnąć jeszcze po deser…
Tekst: na podst. Marie Claire/Anna Loska
(msy/sr), kobieta.wp.pl