Blisko ludziKobieta, która pokochała goryla

Kobieta, która pokochała goryla

Kobieta, która pokochała goryla
Źródło zdjęć: © studio.wp.pl
03.04.2012 13:47, aktualizacja: 07.09.2018 12:25

Angelique Todd opowiada, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. To dla goryla o imieniu Makumba porzuciła spokojne życie w Tunbridge Wells i przeniosła się do Afryki Środkowej. W dżungli spędziła całe dziesięć lat. Nie tylko poznała zwyczaje goryli, ale także nauczyła się ich języka.

Kobieta zyskała już przydomek „Gorilla Whisperer” (z ang. „Szepcząca z Gorylami”), gdyż z łatwością odczytuje każdy wyraz ich twarzy oraz płynnie interpretuje ich rozmowy.

Brzmi niewiarygodnie? Poznajcie bliżej tę nietypową parę. On - Makumba – to ważący prawie 197 kg zachodni goryl srebrnogrzbiety, który żyje w lasach deszczowych Afryki Środkowej. Ona – Angelique Todd – 43-letnia blondynka pochodząca z Wielkiej Brytanii, biolog.

Angelique pierwszy raz spotkała Makumbę w listopadzie 2000 roku podczas pracy z grupą naukowców dla World Wide Fund For Nature. Od tego dnia spędziła więcej czasu z gorylami niż z własną rodziną. Kiedy pierwszy raz ujrzała Makumbę, ledwo mogła złapać oddech, tak niesamowite wrażenie na niej zrobił. Jak kobieta opisuje goryla? Przystojny i arogancki, ale zarazem odważny i w takim samym stopniu czuły.

- Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy go po raz pierwszy zobaczyłam – wspomina Angelique. - Spacerowałam po polanie i przypadkiem natknęłam się na goryle. Makumba leżał spokojnie i chrapał, podczas gdy jego najstarszy syn Kunga tańczył naprzeciwko nas. Mama gorylica, Malui, wyłoniła się z krzaków i przyniosła Makumbie jego małą córeczkę, Mio. Patrzyli na nas zdumieni. Wtedy pomyślałam sobie: to jest raj.

Angelique, która pracuje jako zoolog na uniwersytecie, zamierzała spędzić w dżungli pół roku. To miał być krótkoterminowy projekt. Nie wyobrażała sobie, że może zostać tu dłużej. Jednak Makumba odmienił całe jej życie, a dzisiaj nie żałuje swojej decyzji. Opowiada, że mieszkała w chacie wykonanej w dziurze w ziemi i żyła obok słoni, karaluchów oraz skorpionów. Aż 25 razy zmagała się z malarią, wielokrotnie miała gorączkę. Ale pomimo trudnych chwil nie mogła zapomnieć, że jest tu dla Makumby i musi skupić się na badaniu jego zachowania. Powoli zaadaptowała się do panujących warunków.

Gdy minęło już trochę czasu i zdołali się zaprzyjaźnić, Angelique poznała całą jego rodzinę. Okazało się, że w stadzie jest ośmioro młodych i trzy dojrzałe samice: Bombe, stanowcza i z ognistym temperamentem, łagodna Malui (ulubienica Makumby) oraz Mopambi, która odgrywa najmniejszą rolę.

Obserwując z bezpiecznej odległości zachowanie goryli, kobieta była świadkiem ich miłości, powoli rodzącej się sympatii, a także dzieliła z nimi emocje, których doświadczały przez ostatnią dekadę. Opowiada, że w 2006 roku jeden z dwuletnich goryli spadł z drzewa i zginął. Pozostałe osobniki były zrozpaczone. Zebrały się wokół ciała i chciały go pogrzebać, spędziły nad nim półtora dnia. Pewnego razu Malui urodziła martwego potomka. Była zdruzgotana. Próbowała go oczyścić i przez cały dzień tuliła go do piersi. Cała rodzina goryli ją wspierała. Makumba był tak rozgniewany, że uderzył w drzewo.

Angelique rzadko wracała do Wielkiej Brytanii. Większość jej kolegów-badaczy założyło rodziny i wyjechało z Afryki. Nie zraziła się tym i postanowiła zostać sama w dżungli. W 2007 roku zaczęła spotykać się z 38-letnim Nestorem, asystentem administratora WWF. Teraz ich córeczka Poppy ma dwa latka.

- Na początku myślałam, że będę mogła nosić ją na plecach i wspólnie będziemy spacerowały po dżungli. Ale kiedy wyobraziłam sobie te wszystkie jadowite skorpiony poruszające się obok niej oraz dzikie słonie, które wyciągają jedzenie z naszej chaty, przeraziłam się i pomyślałam: a co jeśli ją złapią i zabiorą? – relacjonuje Todd. Kobieta zrezygnowała z szalonego pomysłu. Obecnie wraz z Nestorem i Poppy mieszka w wiosce położonej poza dżunglą.

Dlaczego Angelique nie zdecydowała się pokazać Makumbie swojej córeczki? – Małe dzieci mają mniejszą odporność i szybciej przenoszą zarazki, a nawet zwykłe przeziębienie może być dla goryla śmiertelne. Makumba ma około 32 lat, a samce tego gatunku żyją przeciętnie 35 lat. Nie mogę go narażać. Pożegnanie byłoby zbyt bolesne - wyjaśnia.

Todd z łatwością rozpoznaje wszystkie sygnały, które wysyła jej Makumba. Potrafi się z nim porozumiewać i nie ma większych problemów z odczytywaniem jego myśli. Kiedy zachorował, czuwała przy nim. Nie odeszła, dopóki nie zaobserwowała, że czuje się lepiej. Kobieta pokochała olbrzymiego goryla, a niektórzy żartują, że zgrana z nich para.

- Przywitanie to dźwięki podobne do beknięcia – mówi Angelique. - Pozdrawiam Makumbę tym odgłosem, a on odpowiada. Goryl wydaje dźwięk „rah”, kiedy jest naprawdę zły, a ryczy, gdy nie wie, gdzie poszła jego samica i chce ją przywołać – dodaje.

Angelique przyznaje, że są rzeczy poza Afryką, za którymi tęskni. Ale każde spotkanie z Makumbą sprawia, że jej poświęcenie jest warte wyrzeczeń. Dżungla ją zafascynowała i stała się jej drugim domem.

Tekst: na podst. The Daily Mail/(ms/sr)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (67)
Zobacz także